49.W tym jest problem

6.6K 271 28
                                    

Z bólem serca oddaliśmy Bartka jego rodzicom. Pożegnanie naprawdę nie było łatwe i płakałam jak małe dziecko żegnając się z nim, lecz ostatecznie Łukasz odwiózł go do swojego brata, który po pierwszym meczu reprezentacji postanowił wrócić wcześniej z kwaśną miną. Wciąż miałam wątpliwości co do wyjazdu, lecz musiałam zacząć załatwianie wszystkich spraw w tym oczywiście miliarda różnych szczepień. Po ostatniej sytuacji z ciążą postanowiłam także wszczepić sobie implant antykoncepcyjny jeszcze przed wylotem do Argentyny o ile on w ogóle będzie miał miejsce. Momentami bardzo chciałam tam jechać, ale były też  chwile kiedy w ogóle nie chciałam o tym myśleć i nawet nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Miałam poważną rozkminę podczas siedzenia w poczeklani jednej z przychodni i czekania na jakieś szczepienie. W sumie nawet nie wiedziałam na co miało być, gdyż ich liczba sprawiła, że kompletnie się w tym nie orientowałam. Po zaledwie godzinie wyszłam z całą pokutą prawą ręką, a to była dopiero połowa. Skierowałam się w stronę szkoły i sprawnie weszłam po schodach olewając to, że przez tego całego lekarza spóźniłam się na trzy pierwsze godziny. Zdarza się każdemu... W szkole było dzisiaj wyjątkowo dużo osób co nie ukrywam, że wywołało nie mały szok na mojej twarzy. Zajęłam swoje miejsce wsłuchując się w głos nauczyciela angielskiego, który opwiadał nam o jakichś pierdołach kompletnie z niczym nie związanych. Następną lekcją była matematyka, a kiedy weszłam do sali wychowawca spojrzał na moją rękę ze skrzywionymi brwiami.

- Co ci się stało? - zaśmiał się 

- Byłam na szczepieniach. - oznajmiłam rzucając torbę na ławkę

Kiedy całe dziesięć osób zajęło swoje miejsca pedagog wstał tradycyjnie opierając się o biurko.

- Dobra, młodzieży. Co robimy? - skrzyżował ręce na klatce piersiowej

- Ale on jest przystojny... - powiedziała siedząca obok mnie Klaudia z rozmarzeniem w głosie

- No jest. - skinęłam głową

- Najprzystojniejszy nauczyciel w historii tej szkoły. - stwierdziła sprawiając, że wywróciłam tylko oczami pozostawiając to bez komentarza

- Gdzie pan jedzie na wakacje? - spytała Weronika sekundę później zapychając sobie buzię drożdżówką

- Tak szczerze to jeszcze nie wiem. - zaśmiał się - Myślę, że pojadę do Rzymu.

- Pojadę, a nie polecę? - Kacper uniósł brew - Trochę daleko.

- W życiu nie leciałem samolotem i mam ciary na samą myśl. - nauczyciel ponownie wydał z siebie śmiech

- A ty skąd lecisz? - Dawid odwrócił się w moją stronę sprawiając, że uwaga wszystkich skupiła się na mojej ososbie

- Z Warszawy. - wzruszyłam ramionami

- Do Buenos Aires to chyba kawałek, co? - tym razem zaśmiała się Klaudia wciąż wpatrując się w pedagoga jakby chciała zapamiętać jego wygląd na całe wakacje

- Mam mieć przesiadkę w Monachium i Rzymie, więc pewnie z dziewiętnaście godzin w samolocie plus kilka godzin czekania na lotnisku i fakt, że na bank się na nim zgubię. - odparłam

- Da się zgubić na lotnisku w Rzymie? - spytała Natalia

- Byłaś na lotnisku w Rzymie? - prychnęłam - Oczywiście, że się da! To jakbyś powiedziała, że nie da się zgubić na lostnisku w Dubaju albo Frankfurcie. Proszę cię. Ja zgubię się wszędzie.

Klasę wypełnił śmiech, a mina kujonki była niemalże niezapomniana. Będę sobie ją przypominać w trudnych chwilach swojego życia.

- A i jeszcze coś... - zaczęła Wera siadając na mojej ławce - Podobno wstrzykujesz sobie implant antykoncepcyjny. Jak to działa?

Nauczyciel || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz