Zaczęła się jak zwykle szykować do szkoły.Nie brała pod uwagę żadnych niespodzianek,które na nią czekają.Zeszła szybko na dół.Spojrzała przelotnie na rodziców,żegnając ich pełną zbożowych ciasteczek śniadaniówkę.
Dziś umówiła się z Asią,że razem pojadą do liceum autobusem.Za chwilę na przystanku pojawiła się zdyszana Asia.Była w bardzo dobrym humorze z powodu dzisiejszej bardzo dobrej pogody.Anka przyznała,że jest ładna.
Potem przyjechał zielony autobus prawie pusty.Wsiadły bez namysły,płacąc za bilety ulgowe.Ania zapomniała swojego biletu miesięcznego,ale zawsze miała przy sobie trzy złote na czarną godzinę.
Usiadły na podwójnych miejscach.Rozpoczęły rozmowę,która była bardzo emocjonująca jak nigdy.
-Joanna wiesz,że namalowałam śliczny obraz.
-Na prawdę.Wyślesz mi jego zdjęcie,albo lepiej przyjdę do Ciebie jutro po lekcjach.
-Tak,możesz.Wiesz mam proźbę,bo w piątek wybieram się na pierwszą w życiu randkę z tego powodu może pomogłabyś mi się do niej przygotować.
Asia,aż podskoczyła.Okazało się,że dojechały do szkoły.Wyszły w podskokach i w szatni dokończyły rozmowę.
-No i co zgadzasz się?
-Jasne,że tak,a co myślałaś.Odstawie Cię tak,że Jasperowi szczęka opadnie.
-Super.
W tym momencie zadźwonił dzwonek na lekcję.Była to lekcja chemii z panią Batszebą,która rozdawała kartkówki wszystkim uczniom.Nie była zadowolona z niektórych ocen.Ania przyglądała się swojej kartce dłuższą chwilę,aż zauważyła piękną czerwoną piątkę.Nie ukrywała swojej radości, która także udzieliła się Asi.Ona zaś dostała czwórkę z minusem,ale i tak się cieszyła.Potem była zwykła lekcja i oczywiście przerwa.
Kolejne zajęcia były z panią Florą.Na tej lekcji było powtórzenie całego krótkiego materiału o ekologii.Zauważyć można było,że jutro będzie zapowiedziany sprawdzian.
Po tej lekcji nasza Anna wiedziała,że dzisiejsze całe popołudnie spędzi nad książkami jak każdy uczeń.Nie wiedziała jaki ten sprawdzian będzie łatwy,średni czy trudny.Liczyła na ten po środku.Lubiła nie za łatwe ani trudne testy.Aśka była przerażona sprawdzianem,bo sama nie przepadała za nauką.Reszta zajęć zleciała jak za pstryknięciem palca.
Wracały busem do domów.Między nimi zapanowała błoga cisza,aż do przystanku.Dalej szły chodnikiem.Nadal nie odzywały się do siebie.Ania była już obok swojego domu. Blondynka cicho powiedziała:Cześć do jutra.Brunetka oczywiście jej odpowiedziała.
W domostwie było czuć smakowite zapachy.Prawdopodobnie Arleta przygotowywała obiad dla rodziny.Anna trzasnęła drzwiami jak miała w zwyczaju.Zdjęła i położyła plecak na podłodze i poszła przywitać się z mamą.Pokazała jej piątkę z chemii,która miała być trójką,bo nie mogła już wytrzymać.Matka szczerze uściskała córkę.Zaś ona usiadła do stołu.Rodzicielka nałożyła jej zupy pomidorowej.W tym czasie wrócił zmęczony ciężką pracą tata dziewczyny.Również usiadł do drewnianego stołu.Jadł ze smakiem jak reszta domowników.Anna pokazała też tacie piątkę,który nagrodził ją głaskaniem po głowie.
Po obiedzie nasza bohaterka udała się do pokoju,aby pouczyć się do jutrzejszego testy z biologii.Na początku przeglądała podręcznik i zeszyt.Potem wzięła się za właściwą naukę.Kuła do późnego wieczora.Była bardzo zmęczona,najchętniej od razu poszłaby spać,ale czekała ją jeszcze kolacja z rodzicami.Chciała także pokazać im obraz,który namalowała w nocy.Powtórzyła ostatni raz materiał i zbiegła ze schodów na usłyszany krzyk mamy na kolację.
Zasiadła do stołu zastawionego w kolorowe kanapki.Jej mama lubiła gotować takiego rodzaju rzeczy.Po zjedzeniu trzech kanapek zaczęła mówić o swoim obrazie.Arleta i Maksym byli im zaciekawieni,bo raczej ich córka od tak nie pokazywała swoich prac.Częściej dowiadywali się o nich przez przypadek lub Asia się przed nimi wygadała.Weszła do pokoju ze swoim obrazem z dumą w kocich oczach.Rodzice byli bardzo zdziwieni obrazem.Uważali,że jest wulgarny i kontrowersyjny.Chwalili za to bardzo realistyczne i piękne postacie przedstawione na arcydziele.Nie byli świadomi,że ich jedynaczka ma tak wielki talent artystyczny.
Może źle wybrali jej ścieżkę zawodową.Miał to być to sport lub poważny,odpowiedzialny zawód pełen wyzwań i przeszkód do pokonania.Anna zaczęła mówić dlaczego go namalowała i w ogóle o nim.
Potem powiedziała rodzicom:Dobranoc.Chciała rzucić się na łóżko i usnąć,ale jeszcze musiała się wykąpać.Wzięła szybki prysznic.Ubrana w zwykłą,kwiaciastą piżamę z czerwonymi guzikami położyła się na miękkim łóżku bez baldachimem.Lecz w głębi duszy zawsze o nim marzyła,aby czuć się jak księżniczka.Teraz jak na złość nie mogła,choć w tej chwili tak bardzo chciała to zrobić.
Wpadła na pomysł włożenia pod poduszkę podręcznika od biologii,bo myślała,że tym sposobem lepiej się jej utrwalą wiadomości na test.Zasnęła z tym przekonaniem.Sorry,że w tamten weekend nie wstawiła części,ale miała komunię brata ciotecznego.Po prostu nie miałam czasu.Lecz dziś poblikuje jak myślę fajną część.
CZYTASZ
Diabolik lovers Alternativ
FanfictionOpowieść o dziewczynie, która wyjedźa do Japonii i przeżywa różne przygody.Choć przed wyjazdem też przydarzają się jej fajne sytuacje.