Test z ekologii

32 3 0
                                    

   Budzik zadźwonił o szóstej zero,zero.Ania specjalnie go ustawiła,ponieważ chciała dziś wcześniej wstać.Podniosła się żywo z miejsca do spania.Zeszła po krętych, drewnianych schodach,które były jej autorską propozycją.Zwykle zjeźdżała po krętej poręczy schodów.Sprawiało to jej wielką frajdę.Skierowała się do łazienki,w której dominowały kolory: żółty,biały i niebieski.Zaś meble o szałamiały swoim lekko szarym i srebrnym stylem.Zajęła się poranną toaletą.Rozpuściła swoje kasztanowe włosy.Kiedy była już gotowa zeszła do kuchni.
   Mama jeszcze nie wstała,więc nasza bohaterka wzięła się za powtarzanie notatek na test z ekologii.W momencie,w którym skończyła powtarzać do kuchni weszła Arleta cała zaspana.Przywitała się z córką słowami:Cześć,córciu.Dlaczego tak wcześnie dzisiaj wstałaś,przecież to do Ciebie takie nie podobne?Córka rzeczowo odpowiedziała:Bo chciałam sobie powtórzyć przed ważnym testem.Matka zostawiła ten temat i zajęła się śniadaniem.Tata Ani był już w pracy na rannej zmianie.Ania spałaszowała cały talerz ciastek kukurydzianych z jogurtem i dżemem morelowym.Potem dopiła kakao i wyszła do liceum żegnając się z mamą.
   Po drodze do szkoły spotkała Asię, która wolno jechała fioletowo-żółtą hulajnogą.Zatrzymała się delikatnie i zeszła z hulajnogi.Przywitały się.Idąc po szarej kostce brukowej rozmawiały o dziewczęcych sprawach.Doszły do szkoły.Były o wiele wcześniej niż zwykle.Przystanęły niedaleko swojej klasy kontynuując tamtą rozmowę.Przerwał im dzwonek na lekcje z panem Fryderykiem.
   Dziś mieli trudny temat do zrealizowania.Nie każdy go rozumiał,ale nauczyciel był cierpliwy i spokojnie tłumaczył jeszcze raz.Był lubianym,młodym profesorem z zapałem do matematyki.W trakcie zadawania pracy domowej zadźwonił dzwonek.
   Na przerwie Ania zaczęła już powtarzać na sprawdzian,który miał być dopiero za trzy godziny lekcyjne.Joanna widząc,że jej przyjaciółka powtarza oddaliła się,aby porozmawiać z kimś innym,bo nie miała ochoty się teraz uczyć.Wolała poplotkować.Tak zleciały trzy godziny lekcyjne.
   Nadeszła piąta godzina lekcyjna, na której była biologia.Nasza bohaterka była przygotowana do sprawdzianu i to porządnie.Pani profesor Flora weszła do klasy 1a z spokojem i opanowaniem wymalowanym na twarzy.W prawej ręce trzymała sprawdziany,których obawiali się uczniowie.Rozdawała je powoli bez pośpiechu.Sprawdzian wydawał się krótki,a okazało się,że pytania w nim zawarte są szczegółowe i trudne.Nie było tam odpowiedzi:a,b,c i d,tylko pytania szczegółowe i schematy.Anna zebrała się w sobie i zaczęła rozwiązywać sprawdzian.Stopniowo rozwiązywała go i starała się nie zostawić pustego miejsca.Chwilami zerkała do koleżanki z ławki.Dawała sobie radę.Ania skończyła przed czasem była pewna,że napisała go jak najlepiej umiała.Oddając skończoną pracę pani nalegała,aby jeszcze raz pomyślała nad niektórymi odpowiedziami.Lecz postawiła na swoim.Po kilki minutach był koniec lekcji.Nerwy i stres opadł.
   Joasia rozmawiając z kumpelką mówiła,że test napisała tak sobie,bez rewelacji.Aniunia zostawiła to bez komentarza.Zostały im jeszcze dwie godziny lekcyjne.Tak minął ostatni dzień w szkole naszej bohaterce przed sobotnim wyjazdem.

Nowa część.Myślę,że przypadnie wam do gustu 😁.

Diabolik lovers AlternativOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz