Damian mówi:
- Kogo moje oczy widzą... Marek ty cwana bestio. Przyznam się że nie spodziewałem się tu ciebie.
- Weź już nic nie mów szkoła upadła, wszyscy się zaczęli przemieniać, to cud że tu jestem. Gdyby nie Dorian, pewnie bym już był trupem.
- Dorian co z twoją rodziną ? - spytał Crein
- Wiem tyle że uciekli kiedy ludzie zaczęli się przemieniać. Co tam się pali?
-W nocy KTOŚ wpadł na pomysł by odpalić motor. Zbiegły się szwędacze z całej okolicy, rozwaliły płot i prawie bramę. Tyle było ciał że musieliśmy je spalić - powiedział z ironią Damian
- Dobrze zrobiliście. Trzeba będzie odbudować ten płot i go ulepszyć.
- Plan rozbudowy zostawiam tobie Dorian rób co chcesz
- Dobra dajcie mi jeden dzień
- Spoko to tą dziurę w płocie zastawimy stołem i krzesłami z garażu.
Dorian poszedł do domu wziął białą kartkę, zaczął pisać plan:
*WZMOCNIĆ OGRODZENIE
*WYKOPAĆ DÓŁ NA CIAŁA SZWĘDACZY
*OGRODZIĆ DZIAŁKĘ DRUTEM KOLCZASTYM (NAJPIERW ZNALEŚĆ DRUT)
*ZROBIĆ PŁOT DOOKOŁA OGRODU
*ZROBIĆ PŁOT POD PRĄDEM
*ZBUDOWAĆ STRAŻNICE
Po napisaniu planu Dorian i Marek poszli szukać kabli i drutu kolczastego. W czasie drogi do domu Marka, Marek spytał się :
- Jak myślisz czy mógł ktoś jeszcze z naszych znajomych mógł to przeżyć
- Na pewno połowa klasy przeżyła nad niektórymi bym się zastanawiał.
- Czy Wanessa mogła przeżyć
- Hmmm........... jak by była w jakiejś grupie to na pewno.
Gdy skończyli rozmowę byli przed bramą działki Marka, a na działce trzydziestu szwędaczy.
- To co robimy to twoja piaskownica - zaśmiał się Dorian
- Choć na balkon
Po cichu otworzyli bramę weszli i ją zamknęli. Marek stanął przed drzwiami od domu wyjął z kieszeni klucze otworzył dom i chwile później znaleźli się na balkonie.
-Co teraz ? - spytał się zniecierpliwiony Dorian
- Patrz i ucz się SYNUUU
Marek wszedł na dach i zjechał z niego i w ostatniej chwili skoczył............. na trampolinę tam gdzie było dookoła najwięcej trupów. Dorian zrozumiał jaki jest plan więc zszedł powoli na ziemię i pobiegł do garażu. Otworzył drzwi wbiegł tam i wrzucił rulon drutu kolczastego i rulon kabli do taczki. Zamknął garaż i zaczął strzelać do szwędaczy wystrzelił pięć kul resztę potworów zabił ukrytym ostrzem wbijając je w tył głowy. Po skończonej walce Marek pchał taczkę, a Dorian nosił rulon kabli. Dwadzieścia minut później Dorian wzmacniał płot i montował drut kolczasty, a Marek kopał dół. Strażnice zbudowali z dwóch złączonych drabin i krzesła wziętych z Doriana Stodoły. Płot pod napięciem zbudowali dookoła ogrodu z metalowych prętów i drutu kolczastego. Całość podłączyli pod kable które były podłączone do linii wysokiego napięcia. Dorian chciał zobaczyć jak to działa więc poszukał szwędacza i zaprowadził go pod ogrodzenie elektryczne gdy zombie dotknął drutu to zaczął się telepać skrzeczeć, a w powietrzu było czuć zapach spalonego mięsa. Po skończonej robocie robiło się ciemno więc Marek i Dorian wrócili do domu zrobić sobie coś do jedzenia i odpocząć. Dorian zrobił dla siebie i Marka kanapki. Poszli do salonu i zaczęli rozmawiać :
- Jak myślisz kiedy Crein i Damian wrócą ? - spytał Marek
- W swoim cza..........
Rozmowę przerwał krzyk oboje wstali wzięli broń i wyszli przed bramę. Zobaczyli dziewczynę którą goniło czterech szwędaczy była to Aneta. Nie lubiła się z Dorianem.
- A to tylko ona....... spadajmy stąd - powiedział z ironią Dorian
- Ty na serio IDIOTO jest koniec świata, a ty zachowujesz się jak dziecko
Dorian nie lubił być wyzywany więc przełamał się i zabił trzech szwędaczy z ostrza, a Marek w ostatniej chwili strzelił czwartemu w głowę bo prawie by ugryzł dziewczynę.
- Dziękuje wam - powiedziała Aneta i rzuciła się Markowi w ramiona
- Nie ma za co - odpowiedzieli
Aneta zdyszana ucieczką od zombi ledwo doszła do bazy i położyła się na kanape
- Był ktoś tobą gdy wszystko się to zaczęło ? - spytał się Marek
- Była Wanessa
To Doriana ruszyło i pospiesznie się spytał :
- Gdzie ona jest ???
- W mieście przy torach bo musieliśmy się rozdzielić bo by nas te potwory zjadły
- Jadę tam - powiedział Dorian i szykował się do wyjścia. Już odpalał motor gdy zatrzymał go Marek
- Zeżrą cię tam, sam nie dasz rady
- Zawsze sobie dawałem radę teraz też mi się uda.
- To przynajmniej weź to - i dał Marek Dorianowi GRANAT
- Skąd to masz ???
- Dowiesz się w swoim czasie, teraz po prostu uratuj ją
Mówiąc to otworzył Dorianowi bramę i Dorian popędził motorem do miasta.
CZYTASZ
Nadzieja umiera ostatnia (ZAWIESZONA)
AdventureTo stało się nagle ale poradziłem sobie. Nie pierwszy i ostatni raz tak się stanie. Ale to po części mnie przerosło i nigdy tego nie zapomnę. Gdyby nie przyjaciele to nie wiem czy bym sobie poradził. Co z tego, że fizycznie byłem do tego przygotowan...