- Jak to chyba nie żyje przecież to ty z nim tam byłeś - powiedział Damian
- Kiedy wszedłem na ciężarówkę Kamil z dołu złapał mnie za rękę by się mógł pociągnąć ale za nogę złapał go szwędacz i ciągnął go w swoją stronę.
- i
- W końcu wyślizgnął mi się z ręki, upadł na ziemie, a ja uciekłem. Jakiś czas potem wróciłem do przychodni i nic tam nie było, ani szwędaczy, ani Kamila dosłownie NIC
- Dziwne to trochę, bo nawet gdyby go dopadli to by po nim zostały jakieś szczątki ale może mógł uciec
- Może miał
Zostali tak przez pięć minut w ciszy. Ciszę przerwał Wojtek :
- Dorian zobacz na ten plan który opracowałem z Markiem
Dorian podszedł do nich, popatrzył na plan i Wojtek zaczął mówić
- Joanna, Justyna, Aneta i Damian odwracają uwagę wszystkich szwędaczy chodząc i krzycząc dookoła szkoły za płotem. Chwile potem do budynku wchodzi Wojtek, Wanessa, Dorian i Marek przeszukując po dwoje każdy pokój. Dziesięć minut później Joanna i Justyna wchodzą do budynku i zabierają to co wzięliście. Chwile potem wszyscy biegniemy do vana i uciekamy.
- Gdzie? - zapytał się Dorian
- Tego to jeszcze nie wiemy
- Musimy tu trochę zostać i wytrenować resztę do tej misji
- Dobry pomysł - wtrącił się Damian
6 dni później
Był piękny słoneczny dzień. Dorian czekał na ten dzień bo chciał wiedzieć co będzie w drugim zrzucie. Było już słychać samolot.
- Ja z Markiem idę po zrzut wy szykujcie się na misje - oznajmił Dorian
Mówiąc to wsiadał z Markiem na motor i pojechali na miejsce ostatniego zrzutu. Gdy byli przy przychodni zaparkowali motor i cicho poszli do zrzutu.
- Widzisz ich? - spytał się Marek
- Codziennie tu przyjeżdżam i ich widzę
- Dobrze, że oni nas nie widzą
- To jak weźmiemy zrzut
- Patrz oni nie mają karabinów my mamy wystarczy ich nastraszyć i zrzut jest nasz
- Pomyśl czasami, skąd wiesz czy oni nie mają pistoletów i wiatrówek. Ty chyba wiesz do czego oni są zdolni to są ludzie w maskach
- Ci sami co nas tydzień temu zaatakowali
- Tak
- Mam inny plan
- Jaki
- Masz to - podając mu przy tym granat dymny
- Boże skąd ty to bierzesz
- Dowiesz się w swoim czasie teraz chodźmy tam zanim oni się stamtąd uwiną
Chwile później byli w zasięgu skąd Dorian mógł rzucić granat. Rzucił go i granat wybuchł. Chwilę potem Marek rzucił tam dwa granaty jeden dymny, drugi błyskowy. Oboje pobiegli do ludzi, ogłuszyli uderzając kolbą karabinów w głowy.
- I zrzut jest nasz - powiedział z euforią Marek
- To zobaczmy co my tu mamy
- Jedzenie
- Woda
- Apteczki- Tylko - spytał Marek
- Najwyraźniej
- To bierzmy to zanim ludzie w maskach się obudzą
Zabrali rzeczy z zrzutu i ograbali ludzi w maskach.
Wracając Dorian się spytał :- Nie lepiej ich od razu zabić
- Jesteśmy ludźmi nie barbarzyńcami
- Oni tacy nie byli kiedy zaatakowali dom Damiana
- My to my, oni to oni
- Ciekawi mnie tylko jedno
- Co
- Skąd oni się dowiedzieli gdzie my mieszkamy
- Hmmm............. mamy szpiega
- Nie jesteś pewny czy po prostu przypadkiem nas nie znaleźli
- Gdyby tak było to byśmy dawno zobaczyli jak przeszukują domy
- Może masz racje, potem to przekażemy Damianowi on na pewno by nie spalił swojego domu. Reszcie nic nie mówmy
- Dobra
Wsiedli na motocykl i wrócili do reszty grupy.
- Co tam dla mnie macie - powiedział Damian
- Jedzenie, woda, apteczki, maczety, łuki - ciągnął Dorian
- Tylko, tydzień temu było więcej
- Po prostu zrzut był mniejszy
- Oj tam mamy jeszcze wyposażenie, tyle nam starczy
- Dorian pójdź do Wojtka niech ci jeszcze raz objaśni plan, a ja muszę porozmawiać z Damianem
- OK
Dorian podszedł do Wojtka, a on pokazał i wyjaśnił mu plan od nowa, jeszcze raz, z większymi szczegółami. Po objaśnieniu do Doriana przyszedł Marek :
- Wiem jak sprawdzić kto jest zdrajcą
- Jak
- Ty będziesz obserwował Joannę i Justynę, Damian Wojtka, a ja Wanesse i Anetę
- Dobry pomysł
I tak minęła reszta dnia. Damian, Dorian i Marek zaczęli wszystkich obserwować. Pewnej nocy Dorian zobaczył jak Justyna i Joanna idą do lasu z krótkofalówkami. Po jakiejś minucie Dorian wyszedł z vana pójść śladem dziewczyn. Dorian schował się w krzaku by dobrze je słyszeć. Justyna wyciągnęła krótkofalówkę i zaczęła mówić :
- Oni co zrobili
- Zaatakowali nas jak zbieraliśmy zrzut - powiedział głos z krótkofalówki
- Zginął ktoś z nich
- Nie, tylko zostali ograbieni z broni, a i tak wogule to gdzie teraz jest wasze baza, chciałbym zamienić parę słów z Dorianem i Markiem
- Sto metrów na wschód od szkoły
- Będziemy tam jutro o drugiej w nocy i rób tak dalej, a do nas dałączycie
- OK bez odbioru
Dorian nie mógł do wierzyć własnym uszom, że Justyna i Joanna byli od początku zdrajcami. Musiał coś z tym zrobić i to jak najszybciej.
CZYTASZ
Nadzieja umiera ostatnia (ZAWIESZONA)
AdventureTo stało się nagle ale poradziłem sobie. Nie pierwszy i ostatni raz tak się stanie. Ale to po części mnie przerosło i nigdy tego nie zapomnę. Gdyby nie przyjaciele to nie wiem czy bym sobie poradził. Co z tego, że fizycznie byłem do tego przygotowan...