1- Kiedy idziecie razem na basen

5.8K 187 72
                                    

1) Eren Yeager

Wystarczyło że byliście na terenie Aqua Parku piętnaście minut, a on już nie mógł usiedzieć w miejscu.
-[imię], tu jest gorąco!
-Ale Eren... siedzimy w jacuzzi dopiero pięć minut... przed chwilą było ci zimno...- odparłaś i skierowałaś głowę w jego stronę, tak że na twoje oczy teraz nadszedł groźny cień.
-No ja wieeem...- przeciągnął leniwie ostatnią sylabę.- Ale tak cholernie mi się nudzi...
-Więc co chciałbyś robić?
   Po tym pytaniu jego oczy zablysnęły a na twarzy wykwitł mu znaczący uśmiech.

   -Jesteś pewnien?- spytałaś go już kilkukrotnie kiedy czekaliście razem na zielone światło nad wjazdem do zjeżdżalni. On tylko pewnie przytaknął i objął Cię przyciągając do siebie tak że czułaś jego dłoń na brzuchu.
   Czerwone zniknęło a zielona lampka zaświeciła się. Eren odepchnął się mocno od barierki i dziko ruszyliście w dół.

   Tego dnia, którego zaliczyliście wszystkie zjeżdżalnie w największym AquaParku w waszym kraju i ty i twój chłopak długo nie zapomnicie.

2) Levi Ackermann

Przebrałaś się szybko i wrzuciłaś rzeczy do szafki. Pewnie już dawno na Ciebie czeka... Ale w sumie to nie twoja wina że zrobiłaś się w tym labiryncie szatni, prysznicy i toalet basenowych. Weszłaś na główną salę i rozejrzałaś się bacznie. W jacuzzi go nie było... W głównym basenie też nie... W olimpijskim też ani śladu... zjeżdżalnie? Zajrzałaś tam ale też go nie było.
"Gdzie on się zgubił?" Nieco zmartwiona zrobiłaś jeszcze jedno kółko wokół wszystkich basenów, a kiedy nigdzie go nie zostałaś postanowiłaś sprawdzić szatnie. Kiedy przechodziłaś obok łazienek usłyszałaś tylko ciche przekleństwa odbiegające ze środka. Wejrzałaś tylko przez ramę drzwi.
Prawie wybuchłaś ze śmiechu kiedy zobaczyłaś Levi'a ze zgarniaczem do wody dreptającego w kółko w kąpielówkach i mamrączącego coś pod nosem.
-Levi? Co ty tu robisz?
- Nie widzisz?- odparł z irytacją.- Taki tu syf że się normalnie odlać nie da. Gdybym ja miał takie sprzątaczki jak tu to już bym ich nie miał.
-Dobra maruderze. Chodź już na baseny.
-Nie nazywaj mnie tak gówniaro.- to mówiąc odłożył zgarniacz i wraz z Tobą poszedł na halę basenową.
Długo jeszcze śmiałaś się z tego co zrobił. Ah... ten twój pedancik

3) Jean Kirstein

-Kotuś... czy możemy już to zakończyć?- spytałaś zdyszana i znudzona. Ścigał się z Tobą w basenie olimpijskim już od godziny i ciągle przegrywał. Pływanie to nie była jego najmocniejsza strona, ale w końcu on nie lubił czuć się słabszy od Ciebie. Nie chodziło o to że nie mogłaś czegoś umieć lepiej, ale wtedy przestawał czuć się jak mężczyzna przy tobie co doskonale rozumiałaś. Ale nie. Nie dawałaś mu forów. Tym bardziej że uroczo się denerwował.
-Ale [imię] ja nadal nie potrafię pływać tak świetnie jak ty.
-Przecież nie wszystko musi ci zawsze tak wspaniale wychodzić.
-Ale...
-Nie ma ale.- przerwałaś mu.- Ja idę odpocząć do ciepłego basenu. Jak chcesz to możesz dołączyć.- po tych słowach podpłynęłaś do drabinki i wyszłaś zostawiając go razem z jego przemyśleniami.

4) Armin Arlet

Nie miałaś pojęcia w którym momencie zniknął. Zatrzymałaś się przy murku i chwyciłaś go. Rozejrzałaś się uważnie po basenie mrużąc oczy. Burza żółtych włosów rozbiła się pod wodą. Poczułaś jak serce podchodzi ci do gardła. Powieki nieznacznie się rozszerzyły.
   Oczywiście wielki pan ratowinik cały czas siedział przy basenie dla dzieci, jakby tam było na tyle głęboko by ktokolwiek mógł się utopić, a głęboki basen, na którym ludzie zdają kurs płetwonurkowy został zupełnie bez opieki. Twój ukochany chłopak, który aktualnie się topi jest zdany tylko i wyłącznie na Ciebie. Wyskoczyłaś z wody i pobiegłaś po koło ratunkowe zawieszone na ambonie ratowniczej. Chwyciłaś się i szybko pobiegłaś z powrotem przewracając się na sliskoch kafelkach i obdzierając kolano. Wstałaś jednak błyskawicznie, wiedząc że to Armin teraz bardziej potrzebuje pomocy. Koło wyszło z twojej dłoni i spadło na tyle blisko niego by mógł się chwycić. Potem pomogłaś mu dopłynąć do brzegu.
-Jejku! Armin! Nic ci się nie stało prawda?!
-N-n-nie- wydukał kiedy wgramolił się na brzeg. Od razu wzięłaś go w swoje ramiona.
-Mój ty kochany mózgowcu. Mogłeś mówić, że nie umiesz dobrze pływać.
-W-wiem... Ale tak ci zależało żeby iść właśnie do tego basenu.
-Ah przestań...- skrzywiłaś się.- Ceń swoje życie nade moje zachcianki.- zaśmiałaś się.
-Ale...
-Nie ma "Ale". Chodźmy poleżeć na zewnątrz. Musisz odpocząć.- stwierdziłaś i pomogłaś mu wstać, po czym ruszyliście do wyjścia dla gości do pięknych słanych kwiatami ogrodów, gdzie w kilku miejscach można było odpocząć na leżaku. Położyliście się obok siebie A chłopak złapał Cię za rękę i przeprosił jeszcze kilka razy, do momentu gdy nie sprzedałaś mu soczystego kuksańca w ramię, po czym cmoknęłaś w policzek. Co możesz poradzić skoro od jest taki kochany?

5) Erwin Smitch

Siedzieliście sobie spokojnie zrelaksowani w pachnącym jacuzzi na zewnątrz. Wokół was uniosła się para z ciepłej wody w na zewnątrz panowała zima. Wszędzie było mnóstwo śniegu i choinek a wy po prostu siedzieliście w tej wodzie na tarasie z ciemnego drewna. Tylko ty i on... i jego kurewski telefon, który co chwilę dzwonił. Nienawidziłaś jego pracy. Szczególnie kiedy psuła wam pobyty w takich miejscach. Dziwiło Cię to że telefony od Levi'a odbierał zawsze... już raz nawet posądziłaś go o zdradę z brunetem, ale jakoś z tego wybrnął.
   Objął Cię w ramię I teraz mogłaś położyć głowę na jego umięśnionej klacie, która teraz nie była niczym okryta. Szykuje się wspaniała noc w hotelu...
Spojrzałaś w jego niebieskie oczy i kiedy już chciałaś złączyć Wasze usta zadzwonił telefon. Erwin od razu chwycił go w dłoń.
"O nie. Nie tym razem."- pomyślałaś. Położyłaś dłoń na jego brodzie i tak to pocałowałaś. Przez chwilę sam jeszcze kłócił się ze sobą, jednak wiedział że musi odebrać. Gdyby coś w jego firmie się psuło przecież musi o tym wiedzieć. Rozłączył wasze wilgotne wargi i chwycił to pieruństwo. Jednak zanim jeszcze odebrał z całej siły szturchnęłaś go w ramię. Tak jak myślałaś jego komórka wpadła do wody a on skarcił Cię samym spojrzeniem i już chciał wyjść. Nie pozwoliłaś mu na to... potem było już tylko lepiej. Pozbyłaś się swojej jedynej konkurencji.

***

Virala Was wita!

   W pierwszej części moich wspaniałych scenariuszy! Mam nadzieję że wyszły tak dobrze jak mi się wydaje!

   W pierwszej części moich wspaniałych scenariuszy! Mam nadzieję że wyszły tak dobrze jak mi się wydaje!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Scenariusze SnK | Shingeki no KyojinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz