Rozdział I

3.5K 236 166
                                    

Przechodząc przez wielkie molo, czułam te wilgotne powietrze, które sprawiało iż ciężej oddychałam. Słone morskie fale uderzały o kamienne brzegi wyspy. Fakt, było tu pięknie, ale nie chciałam przesiadywać tu calutkich wakacji, kiedy mogłam to robić w domu. W łóżku.

Moja walizka podskakiwała na każdym wyboju. Dźwięk kółek jeżdżących przez molo powoli zaczynał mnie denerwować. Jak cały świat mnie otaczający.

Widziałam w oddali swoich dziadków. Znaczy, sądzę, że to są oni. Bardzo dawno ich nie widziałam.
Kobieta w podeszłym wieku zaczęła do mnie machać, co oznaczało, że jednak są to oni.

Podeszłam do nich powoli. Nie ma się co spieszyć, gdyż całe miejsce wyglądało jakby zastygło lata temu. Drzewa pod wpływem wiatru szumiały, a co jakiś czas można było usłyszeć świergot ptaków zamieszkujących daną wyspę.

Przytuliłam swoich dziadków. Z ciepłym uśmiechem na ustach oraz przywitałam się z nimi.

- Jak dawno cię nie widzieliśmy __ - powiedziała babcia starannie mnie oglądając. - Jak tyś wyładniała kochanie!

Poczułam rumieńce pojawiające się na moich policzkach.

- Dziękuję - mruknęłam z uśmiechem. - Bardzo mi was brakowało.

Staruszkowie przytulili się do mnie. Objęłam ich i zrozumiałam, że mimo iż nie znam ich za świetnie, to na pewno ich kocham.

- Jak minęła ci podróż? - wtrącił się dziadek przy czym oboje mnie puścili.

- Przeciętnie - skomentowałam. - Lot samolotem jako tako nie był zły, lecz podróż łódką tutaj przyprawiła mi niezłe mdłości.

- Dobrze, że przybyłaś tu cała i zdrowa - powiedziała z entuzjazmem staruszka. - Chodź, zaprowadzimy cię do twojego tymczasowego domu.

~🎸~

Mój pokój nie zapierał dechu w piersiach. Był on na pierwszym piętrze. Meble były podstawowe, a ściany koloryzowała powszechna nuda. Nawet dziura, wielkości mojej pięści, pięknie ozdabiałaby ścianę.

Markotnie westchnęłam i podeszłam do okna. Nic się nie zmieniło. Dalej byłam w tym samym miejscu, a jednak myślałam, że kiedy przekroczę próg pokoju znajdę się w magicznym świecie pełnym wszystkiego co lubię. To byłoby cudowne.

Ludzie na wyspie w pewnym stopniu różnili się od tych z lądu. Tutaj cieszą się życiem i nie zwracają uwagi na warunki w których się znajdują, a ci z lądu... Inna bajka.

Moją uwagę przykuł pewien chłopak, który z zapchanymi rękami przez wiele rzeczy, szedł w stronę domu moich dziadków. Był ubrany w ciepłą i granatową bluzę, którą z chcecią bym założyła. Szarawe spodnie z dziurami na kolanach przypominały ubiór pospolitego nastolatka wieku XXI. Miał na sobie także trampki z motywem biało-czarnej szachownicy. Włosy ustawione miał ku górze, więc przypominał mi widelca, ananasa, jeża, a nawet pędzla. Z tego co wiem, nie mam żadnych problemów ze wzrokiem, ale ten chłopak ewidentnie miał całe czarne, jak smoła, oczy. Ujrzałam, że wpatrywał się we mnie tak samo jak ja w niego. Złapaliśmy kontakt wzrokowy, znaczy tak sądzę, gdyż oboje odwróciliśmy głowę w inną stronę.

- To było dziwne - mruknęłam ponownie patrząc w okno, lecz chłopaka już nie było.

Usłyszałam z dołu dźwięk otwierających się drzwi, co wskazywało, że czarnooki przyszedł właśnie tutaj. Wyszłam na korytarz by móc usłyszeć o czym rozmawiają, lecz nie dowiedziałam się niczego. Zwykłe podziękowania że strony moich dziadków, a także małe zakłopotanie ze strony chłopaka.

Drzwi ponownie się zamknęły, a ja podreptałam schodami na dół. Staruszkowie przeglądali rzeczy, które przyniósł im czarnooki. W większości był to prowiant. Nie zabrakło kilka innych przyborów łazienkowych czy kuchennych.

- Kto to był? - mruknęłam, a oboje odwrócili się w moją stronę.

- Syn Thompson'ów - zaczęła babcia. - Thomas.

Thomas Thompson. Masło maślane.

- Czasami robi nam zakupy - oznajmił dziadek. - Świetny z niego dzieciak.

Machnęłam porozumiewająco głową i wróciłam do swojego pokoju. Wyjrzałam jeszcze raz przez okno i ponownie go zobaczyłam. Był on do mnie odwrócony tyłem, lecz czuł mój wzrok na sobie, ponieważ... Pokazał mi soczystego środkowego palca.
Zmarszczyłam brwi i wiedziałam już, że ma on niezły charakter. Już go lubię.

Jesteś dla mnie martwa /Eddsworld|TomxReader\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz