Rozdział IV

2.1K 210 206
                                    

- No i ona wtedy - momentalnie podniósł swój głos. - Tom nierobie! Jak mogłeś nie dać mi tej walentynki!

Wybuchłam śmiechem, a chłopak tylko głupio się uśmiechał.

- To ja wtedy do niej - zrobił chwilę przerwy, by podbudować moją ciekawość - Nie ma dziś walentynek!

- I co zrobiła? - mruknęłam.

- No zerwała ze mną - powiedział prostując swoje nogi na łódce. - Ale tego nie żałuję.

Toma poznałam z o wiele lepszej strony. Jest on bardzo zabawny, a czasami uroczy, lecz jednak jego pociąg seksualny mnie denerwuje. W sumie... Mógłby mnie przelecie- O czym ja kurwa myślę?

- __ słuchasz mnie? - mruknął, a ja wydostałem się z transu.

- Zamyśliłam się - odpowiedziałam.

- Więc, jeszcze raz... Chyba możemy wracać.

Popatrzyłam na nasze zdobycze. Było ich bardzo dużo.

- Chyba tak.

~🎸~

Zanieśliśmy nasze łowy do domu moich dziadków. Było ich, aż za dużo, więc połowę przejął Tom. Po pewnym czasie, gdy zaniósł on ryby swoim rodzicom, usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich, a w Judaszu widziałam Thomasa.

- Szukam loda - wydukał, a ja otworzyłam mu drzwi.

Chłopak wszedł do środka i jak na niego przystało - rzucił się na kanapę. Zamknęłam drzwi i popatrzyłam na czarnoookiego.

- Już się za mną stęskniłeś? - zapytałam, a ten zrobił mi miejsce na kanapie. Usiadłam obok niego.

- I to jak - wymruczał i włączył telewizję.

- W ogóle - zaczęłam, a chłopak wbił we mnie swój wzrok. - Macie tu szkołę? Widziałam tutaj bardzo mało osób mniej więcej w naszym wieku.

- Najbliższa jest na lądzie - wytłumaczył.

- Duża, mała?

- Nie wiem, nie chodzę do szkoły.

- Uczysz się w domu?

- Tak. W sumie, chciałbym tam chodzić, ale moi rodzice tego nie chcą.

- Ze względu na...?

- Oczy.

Popatrzyłam głęboko w oczy chłopaka. Poza tym, że są czarne nie widzę nic więcej. Może... Trochę są... Kurwa. Rumienię się.

Odwróciłam wzrok w inną stronę, a Tom zarechotał.

- To jest śmieszyn't! - wykrzyczałam zasłaniając swoje poliki.

Czarnooki trochę się uspokoił.

- Ja nie widzę problemu w twoich oczach - wymamrotałam i ponownie spojrzałam na Thomasa.

- No tak troszkę przez nie - wskazał dłonią na swoje oczy. - Paluszkami mnie wytykają.

- Żartujesz sobie?

- Nie - zaprzeczył. - Rodzice bali się, że w szkole będę miał gorzej, więc... No, uczę się w domu.

- Moim zdaniem są one wyjątkowe - mruknęłam, a chłopak odwrócił głowę w inną stronę, co znaczyło tyle iż się zarumienił. - Są one ładne. Nikt takich nie ma.

- Miło, że tak sądzisz - odpowiedział. - Twoje też są ładne.

- Dzięki - wymamrotałam z uśmiechem, a Tom wrócił do poprzedniej pozycji.

Wtedy przypomniało mi się co miałam mu powiedzieć.

- Ej, Thomas - mruknęłam, a czarnooki na swoje imię zmarszczył brwi. - Bo jak wczoraj mi przyłożyłeś w łeb.

- To ciebie nie bolało i udawałaś - dokończył, a ja z zaskoczenia zaczęłam mrugać. - Można się było tego spodziewać.

- Skąd?

- A kto by się uśmiechał podczas tego?

Przejechałam ręką po swojej twarzy z wielkim zażenowaniem.

- Następnym razem ci się uda - skwitował.

- Następnym?

Niestety już mi nie odpowiedział.

~🎸~

Chłopak właśnie się rozciągał, przeciągał oraz prężył.

- Ja nie pojmuję jak ty mogłeś spać na podłodze - spojrzałam na Toma, który właśnie wstawał z podłogi.

- Wolałabyś, żebym się na ciebie pchał? - powiedział, a ja pomachałam przecząco głową. - Wiedziałem.

- Rodzice się o ciebie nie martwią? Jesteś tutaj kilka godzin - wymamrotałam. - Zaraz będzie dwudziesta.

- Przychodzę do domu, zazwyczaj, po dwudziestej czwartej - skwitował i usiadł obok mnie na kanapie.

- Czyli należysz do takich "niegrzecznych chłopców", którzy kupują lody i łowią ryby z nową poznaną dziewczyną.

Chłopak zerknął na mnie.

- Masz o mnie ciekawe zdanie - powiedział. -Ty zapewnie należysz do tych "miłych dziewczynek", które biją, po czym udają płacz przy nowo poznanym chłopaku.

Zaśmiałam się wraz z Thomasem.

- Nie to, że cię wyganiam, ale dziadkowie zaraz wrócą i dostaną szoku jak nadal będziesz ze mną siedział - wyznałam czarnookiemu, a ten wstał z kanapy.

- No chyba czas się zbierać - odrzekł nie zwracając na moje słowa.

Podeszłam z Tomem do drzwi, a ten poczochrał moje włosy.

- To do jutra? - zapytał, a ja posłałam mu ciepły uśmiech.

- Do jutra.

Chłopak wyszedł z domu, a ja zamknęłam drzwi. Oparłam się o nie plecami i zjechałam na sam dół, przez co usiadłam na podłogę. Zasłoniłam twarz rękoma.

Nie mówcie mi proszę, że ja coś do niego czuję.

~~~~
Rozdział z okazji wybicia seteczki obserwujących.
Jesteście tak kochani, że ja pierdziele.
Kocham was.

Jesteś dla mnie martwa /Eddsworld|TomxReader\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz