Rozdział II

2.6K 220 414
                                    

Promienie pierdolonego światła słonecznego wchodziły do środka pierdolonym oknem, którego nie zasłoniłam pierdolonymi roletami.

Zdenerwowana całą sytuacją zeszłam z dość wygodnego łóżka i prędko podeszłam do wcześniej wymienionej rzeczy. Zasłoniłam okno roletami i gdy uświadomiłam sobie, że już nie uda mi się zasnąć, podreptałam na parter, gdzie znajdowała się większość pomieszczeń. Udałam się do kuchni oraz otworzyłam lodówkę by coś przekąsić. W większości były to ryby, a ja nie miałam na niej ochoty.
Zjadłabym lody.

~🎸~

Wbiegłam do swojego pokoju. Ubrałam przypadkowe rzeczy jakie nawinęły mi się w walizce. Wzięłam swój portfel i udałam się do wyjścia. Moją uwagę przykuła mała karteczka, która znajdowała się na małym stoliku w salonie. Wzięłam ją w rękę i pod nosem przeczytałam jej zawartość.

"Udaliśmy się na ląd do pracy. Wrócimy późno. Ściskamy.
~ Babcia z Dziadkiem"

No nic. Wykorzystam ten czas na jedzeniu lodów i zwiedzania tego miejsca.

Ubrałam buty oraz bluzę. Wzięłam klucze w ręce zanim opuściłam dom i rozejrzałam się jeszcze raz po mieszkaniu. Trafiające w gusta moich dziadków. Sądzę, że będzie mi go jeszcze brakować. Nie ważne... Lody na mnie czekają.

Zamknęłam drzwi na klucz i wyruszyłam w trasę, której celem było znalezienie sklepu. Przez cały czas czułam na sobie wzrok osób przechodzących obok czy wyglądających z domu. Jest to normalne, biorąc pod uwagę iż wszyscy tutaj siebie znają i dla nich obca osoba jest czymś atrakcyjnym oraz niespotykanym. Zdążyłam zauważyć, że 'nastolatków' było tutaj mało. Prócz mnie i Thomasa mogłam naliczyć z dwóch czy trzech.

Rozejrzałam się dookoła by mniej więcej ogarnąć gdzie jestem. Jedynie zauważyłam chłopaka, który wczoraj uraczył mnie środkowym palcem. Zadziornie się uśmiechnęłam i postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Zaczęłam za nim iść. Mocny wiatr, który momentalnie zawiał, sprawił, że moje włosy pojawiły się na mojej twarzy. Szybko zgarnęłam niesforne kudły i doszło do mnie, że straciłam pędzla z oczu. Zaczęłam się rozglądać by móc znowu go zobaczyć, ale na marne.

- Co tam stalkerze? - usłyszałam głos za moimi plecami.

Momentalnie podskoczyłam i obróciłam się o 180 stopni. Za mną stała moja zguba. Jeż.

- Thomas - mruknęłam pod nosem, a chłopak skrzywił minę.

- Jak już coś, to Tom. Nie żaden Thomas - burknął skanując mnie wzrokiem. - Imię?

- __ - powiedziałam, a chłopak zarechotał.

- Brzydkie coś te imię - oznajmił szczerząc się.

- No ja nie wiem, Thomas - wymamrotałam, a ananas zmrużył oczy.

- Czego szukasz? - burknął.

- Loda. Szukam loda - mruknęłam, a na twarzy pędzla ponownie pojawił się uśmiech.

- Loda to możesz zrobić mi - zaczął, a ja poczułam gigantyczne obrzydzenie do niego - Tylko nie tak publicznie.

- Co za pojeb! - warknęłam uderzając Toma w ramie, po czym skierowałam się w stronę domu. Starczy mi wrażeń na dziś.

~🎸~

Leżałam w swoim łóżku i przeglądałam internet. Cud, że w ogóle go tutaj mają. Jest on dość słaby, ale wystarczający by móc przejrzeć całego Facebooka. W ten moment dostałam powiadomienie, że ktoś napisał do mnie w Messenger'rze. Włączyłam wcześniej wymienią aplikacje i weszłam w folder "inne".
Skąd ten chuj mnie znalazł.
Ah tak. Mam takie samo nazwisko jak rodzice mojego ojca. Nie ważne.

Tom: Bolało.
__: Spierdalaj.

Tom: Może jednak namówisz się na tego loda?
__: Daj mi święty spokój.

Tom: Otwieraj drzwi.

Otworzyć czy jednak nie? Może jedynie mnie zgwałcić, to nic złego.
Co ja pierdolę?

Niechętnie zturlałam się ze swojego łóżka i ruszyłam w stronę parteru. Podeszłam do drzwi wyjściowych oraz spojrzałam przez judasza.

Ujrzałam Toma, który w jednej ręce trzymał telefon i coś na nim pisał, a w drugiej ręce miał lody. Pierdolone lody.

- Podaj hasło - mruknęłam, a chłopak się zamyślił.

- Szukam loda - powiedział wyszczerzony.

- Niech będzie - wymamrotałam i otworzyłam mu drzwi.

Bez żadnego zastanowienia wszedł do środka, a ja stałam w szoku przed drzwiami. Zamknęłam je i spojrzałam na kanapę, na której rozgościł się chłopak. Co ciekawe, zdążył nawet zajść do kuchni po łyżki.

- Co się tak gapisz? - mruknął. - Zaraz ci całe zjem.

- Dobra, dobra.

Usiadłam obok chłopaka, a ten podarował mi łyżkę. Otworzył lody oraz włączył telewizję.

- Smacznego - powiedział zaczynając jeść.

- Udław się.

Jesteś dla mnie martwa /Eddsworld|TomxReader\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz