- Właź! - Wrzasnął Hajime, po czym wtrącił cię do środka.
Stałaś przed czwórką mężczyzn całkowicie Ci obcych. Jedynie Jyugo zdawał się nie przerażać cię aż tak bardzo, chwila w której wszyscy patrzyli na ciebie ciągnęła się w nieskończoność.
- Kobitka! - Wrzasnął pierwszy Uno wyrywając się z wewnętrznego zachwytu. Z maślanymi oczkami objął cię, wtulając się w twoje włosy.
- Oy! Uno! - Przerwał Jyugo odciągając chłopaka od ciebie.
- Zachowujcie się gówniarze. - Dodał twardo strażnik, mierząc was wszystkich wzrokiem.
Wyszedł, po czym zatrzasnął drzwi. W głębi duszy czuł, że dolał tylko oliwy do ognia, lecz z drugiej strony wiedział, że jeżeli cię nie da do ich celi, to oni będą notorycznie chodzić do ciebie. Mózg Hajime od rozpatrywania wariantów parował. Zmęczony poprosił Hayato, by ten od czasu do czasu spojrzał na celę 13 gdy ten pójdzie zapalić. Tymczasem w celi chłopcy wciąż stali w szoku.
- Mówiłem wam, że będzie warto! Tak, (t/i) to kobieta i to w Nanba! Plus w naszej celi.-Mówił Jugo, wszyscy byli w wyraźnym szoku stojąc w jednej linii. Nawet Uno nie wiedział co powiedzieć.
Stałaś lekko zarumieniona, nie byłaś przyzwyczajona, aby wzrok i uwaga tylu ludzi spoczywała na tobie. Złapałaś jedna ręka za łokieć drugiej, zacisnęłaś mocniej zęby. Zanosi się na to, że to własnie twoja przyszła "rodzina".
- (t/i) jestem. Bardzo miło mi was poznać, mam nadzieję, że jakoś się dogadamy, a bynajmniej jakoś mnie zaakceptujecie hah... - Rzuciłaś uprzejmie, uśmiechając się i podając dłoń najpierw Nico.
- Nico... Miło mi. - Powiedział dość nieśmiało podając dłoń.
- Rock... Mi również. - Powiedział kolejny, gdy podałaś mu swoją dość szczupła i drobną dłoń.
- Uno... Mam nadzieję, że taka piękność jak Ty polubi się ze mną hah... Mam kilka sztuczek w zanadrzu. - Jego ciepły głos i moment gdy przygryzał wargę działa na ciebie lekko rozpraszająco.
- TO WEŹ STĄD ZNIKNIJ O HOUDINI. -Wtrącił Jyugo lekko strzelając go w tył głowy.
- Hah, spokojnie Jyugo. Twój kolega na pewno nie chciał źle, jestem wręcz pewna.
- Tssa, tak w skrócie. Rock jak ci się spodoba, to lepiej naucz się gotować albo nie wiem, Nico... Zostań mango-zjebem, Uno jest pieprzonym hazardzistą, więc przy nim wiele nie trzeba, bo już jesteś
a) kobietą
b) piękną do tego... -Powiedział lekko znudzony, reszta chłopaków chciała go zabić wzrokiem za to, że tak ich przedstawił.- A na ciebie czego trzeba? - Zapytałaś uśmiechając się i przybliżając do niego. -Nowej mangi, dobrego jedzonka czyy... -Przerywając wyciągnęłaś zza jego ucha kartę, głęboko patrząc w oczy jak przy pocałunku, cudowny blask jaki w nich się rozchodził przypominał kolory tęczy. Jego włosy były tak delikatne i miękkie... - Czyy odrobiny magii?
Wyrwałaś się z oczarowania znów odzyskując trzeźwość umysłu. To uczucie....
wdech...
wydech...
Czy on też to poczuł co przed chwilą ty?
wdech...
wydech...
Ta krótka chwila w której mięsień serca się rozluźnia a źrenica powiększają na widok tej osoby.
wdech...
wydech...
- Wohao! Jak to zrobiłaś? - Podskoczył do ciebie Nico zabierając ci z ręki kartę i próbując na nowo schować na nowo za ucho czarnowłosego. Już całkiem wróciłaś do normy i odsunęłaś się od Jyugo.