Wyjazd

36 2 0
                                    

Następnego dnia rano
7:15
Obudziłam się w sypialni u taty. Przeciągnęłam się i spojrzałam na kogoś kto leżał obok mnie.
To był Sauli. Nadal spał... Zastanawiałam się gdzie jest tata.
Wyszłam po cichu z pomieszczenia i najpierw pobiegłam na górę, aby się przebrać, bo cały czas byłam ubrana we wczorajszy strój.
Dziś wybrałam bluzkę na ramiączka, która zasłaniała mi tylko piersi i do tego krótkie spodenki.
Poszłam do łazienki na górze i zrobiłam to co miałam zrobić. Poranna toaleta zawsze dobrze mi robi.
Zeszłam na dół, gdzie zauważyłam mojego tatę śpiącego na siedząco na sofie. Domyślałam się, że zasnął niedawno.
Zaśmiałam się na ten widok i poszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia, dla mnie i dla śpiących królewiczów.
Po paru minutach do kuchni wszedł Adam.
- Trzeba było mnie obudzić.
- Ale tak słodko wyglądałeś.-zaśmiałam się.
- Ten śmiech mówi wszystko.
- Tato?
- Tak?
- Na ile tam wyjeżdżacie?
- Na jakieś dwa tygodnie. Która godzina?- zapytał tata.
- Jest 8:23.
- Muszę iść obudzić Sauli'ego.
Lambert poszedł do sypialni, a ja zostałam w kuchni i przeglądałam portale społecznościowe.
- O Boże. Jak mi się nic nie chce.- powiedział zaspanym głosem Sauli.
- Nie tylko tobie.
- Czekaj. Czy ja dziś z tobą spałem?- zapytał siadając naprzeciw mnie.
- Tak, a co?
- Używasz szamponu do włosów o zapachu cytrusów?
- Tak.
- Aaa no to już wiem, co mi tak pachniało.
Zaśmiałam się i dalej przeglądałam portale społecznościowe.
Po paru minutach do pomieszczenia wszedł Lambert.
- Sauli, powinieneś się iść szykować.
- Wiem, ale mi się nie chce.
- No już, nie marudź tylko idź.
Blondyn niechętnie poszedł do łazienki, a ja zostałam sama z tatą.
- Jade, tylko pamiętaj, że jeżeli będzie się coś działo to masz do nas dzwonić o każdej porze,  jasne?
- Jasne. Ale tato nie przejmuj się. To tylko dwa tygodnie, a w dodatku będę z Tommym. Nic mi się nie stanie.
- Wiem kochanie, ale wiesz, że się o ciebie martwię.
- Wiem, ale naprawdę nie masz o co.
Lambert uśmiechnął się do mnie co odwzajemniam. Podeszłam do niego i go przytuliłam.
Po paru minutach do kuchni wszedł Sauli. Popatrzył na nas, po czym podszedł do lodówki i wyciągnął z niej żółty ser.
- Tato, a o której przyjedzie Tommy?
- Powinien być o 10:30.
Skinęłam głową i poszłam do salonu. Usiadłam na sofie i patrzyłam za okno.
Po jakimś czasie do pomieszczenia weszli chłopacy.
- Mała, będziemy się zbierać.
Wstałam i podeszłam do taty. Adam od razu przytulił mnie mocno do siebie. Tak samo zachował się Sauli.
- Będziemy tęsknić.
- A ja nie.- zaśmiałam się i spojrzałam na miny chłopaków.
- Przecież żartuje. Ja też będę tęskniła i to baaaardzo.
Lambert posłał mi ciepły uśmiech.
- To do zobaczenia.- powiedział blondyn i ponownie mnie przytulił, a później Adam.
- Trzymaj się mała. Tom niedługo będzie.
Po tych słowach Adam i Sauli wyszli z domu. Zostałam w nim sama, niby na 30 minut, ale sama.
Usiadłam na sofie w salonie i włączyłam radio. W spokoju zaczęłam przeglądać twittera,  gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek. To na pewno nie był Tommy, bo od wyjazdu chłopaków minęło jakieś 10 minut.
Wstałam i poszłam otworzyć. W drzwiach zastałam kuriera.
- Dzień dobry.- zaczęłam.
- Dzień dobry. Przesyłka dla panienki Jade.
- To ja.
- Proszę tu podpisać.- kurier wskazał na kartkę.
Złożyłam swój podpis i odebrałam paczkę. Pożegnałam się z kurierem i weszłam z powrotem do domu.
Wróciłam na sofę i przez chwilę przyglądałam się paczce. W końcu otrząsnęłam się i poszłam po nóż.
Wzięłam się za otwieranie przesyłki.
-„Jezu kto to pakował?”- pytałam się.
W końcu ją otworzyłam, a w środku zastałam list, który postanowiłam przeczytać później i przeszłam do 'grzebania' dalej. Zastałam tam naszyjniki, perfumy i książkę.
Najgorsze było to, że nie wiedziałam od kogo jest ta przesyłka.
Wyrzuciłam wszystkie papiery i zaczęłam czytać list.
Było w nim napisane:

- Mam nadzieję, że trafiłem w twój gust;). Spotkajmy się jutro w parku o 15:00.
                                                            Jorge

Nowe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz