Zwyczajny dzień, chyba...

65 6 1
                                    

Następnego dnia rano
7:10
- Wstawaj kochanie!!- krzyczała babcia nad moim łóżkiem.
- Matko, już rano?
- No, wstawaj bo się spóźnisz.
- Już.
Wstałam wybrałam ciuchy i poszłam do łazienki ogarnąć się trochę. Wyszłam, zjadłam śniadanie, pożegnałam się z babcią i ruszyłam do szkoły. Gdy szłam chodnikiem spotkałam Alexa.
- Cześć.- odparłam gdy byłam przy nim.
- Cześć.
Przytuliliśmy się i razem szliśmy do szkoły.
- Jade mam pytanie, tylko nie denerwuj się.
- Hymm?
- Czy ciebie naprawdę wychowywać będę gej?
- Że co?- zapytałam.
Skąd on to wiedział, przecież nikomu o tym nie mówiłam.
- Skąd to wiesz?- zapytałam.
- No Baśka mi wczoraj na messengerze pisała i innym, w prawdzie na grupie gdzie są wszyscy z klasy ty też w niej jesteś, ale akurat nie byłaś aktywna.
- Pięknie, teraz wszyscy się ode mnie odwrócą.
- Ja napewno nie.- odparł, a ja spojrzałam na niego.
- Dziękuję.- powiedziałam i przytuliłam się do niego, co odwzajemnił.
- Nie masz za co. Jesteś moją przyjaciółką, a przyjaciół się nie zostawia.
- Kochany jesteś.
- Wiem.- odparł i mnie przytulił, co odwzajemniłam.
Gdy byliśmy przed bramą szkolną, nie chciałam tam wchodzić.
- Jade, co się stało?
- Boję się.
- Nie ma czego, nie jesteś sama, a tak w ogóle wiesz, że nikt nie lubi Baśki.
- Może masz rację.
Razem z Alexem weszłam na posesję szkolną, a tam przywitała mnie Ola.
- Kochana, musisz zobaczyć co dzieje się w szkole i kto tam jest.
Gdy weszłam zobaczyłam Adama, którego otaczało multum moich znajomych.
Popatrzył na mnie, a ja na niego.
- I w tej chwili Basia powinna przeprosić moją córkę za to co zrobiła.
- Ale ja nie mam zamiaru.- odparła.
- Ale...- przerwałam Adamowi.
- Daj spokój.
Podeszłam do niego, a on nachylił się i przytulił mnie.
- Dziękuję, ale nie musiałeś.- wyszeptałam.
- Musiałem.- odparł i musnął mój policzek.
- Przyjadę po ciebie po zdjęciach.
- A babcia?
- O wszystkim wie.
Spuściłam z siebie powietrze, a Adam się zaśmiał.
- To do zobaczenia.- powiedziałam i podeszłam do Alexa i Oli.
- Do zobaczenia.- odparł i puścił oczko do Alexa.
- Ej!- krzyknęłam gdy wychodził.
- Trzymaj się.- odparł i odjechał.
Popatrzyłam na Alexa, a ten się zarumienił. Razem z Olą się zaśmiałyśmy i w trójkę poszliśmy na zajęcia.

14:15
Skończyłam zajęcia. Wyszłam, a przed szkołą czekał na mnie Adam i jeszcze jakiś mężczyzna. Pomyślałam, że to jego chłopak.
- Do zobaczenia.- powiedziała Ola i pobiegła do swojej starszej siostry, bo miała dziś jechać z nią na zakupy.
Alex i ja przytuliliśmy się i rozeszliśmy w swoje strony.
Podeszłam do Adama, a ten musnął mój policzek.
- Widzę, że twoja babcia miała rację.
- W sensie.
- W sensie, że o Alexa.
- Proszę cię, chociaż ty nie zaczynaj tego tematu.
- Niech ci będzie. Jade chciałbym ci kogoś przedstawić.- odparł i spojrzał na niższego od siebie blondyna.- To jest Sauli, mój chłopak.
Podeszłam bliżej do blondyna, a on do mnie.
- Sauli.- wyciągnął rękę.
- Jade.- odwzajemniłam gest.
Obydwoje spojrzeliśmy na Adama, który miał na twarzy wielki uśmiech.
- Zabieram was na obiad, także wsiadajcie.
Adam i Sauli zajęli miejsca z przodu, a ja usiadłam wygodnie z tyłu.
Po dokładnie 30 minutach byliśmy na miejscu.
Adam, wysiadł i otworzył mi drzwi. Niby jest moim ojcem, ale...
Weszliśmy do najlepszej, a za razem najdroższej restauracji w mieście.
Zajęliśmy jeden wolny stolik i spoczęliśmy. Kelner przyniósł nam menu i zamawialiśmy. Sauli zamówił jakieś danie, którego do tej pory nie znałam, a ja i Adam zamówiliśmy to samo. Okazało się, że obydwoje lubimy sałatkę z piersi kurczaka.
Złożyliśmy zamówienie i zaczęliśmy rozmawiać.
- Sauli wiesz, że Jade lubi śpiewać?
- Naprawdę?
- Yhym, wiadomo po kim.
- No tak, racja.- odparł blondyn i spojrzał za okno.
Popatrzyłam na Adam, a on na mnie.
Po paru minutach kelner przyniósł nam jedzenie i przystąpiliśmy do konsumowania.
Ja wraz z Adamem zaczęliśmy jeść, a Sauli dalej wpatrywał się w okno.
- Sauli, wszystko w porządku?- zapytał Lambert łapiąc blondyna za rękę.
- Tak.- odparł i zaczął jeść.
Adam znów popatrzył na mnie, a ja na niego. Chłopak Adama wydawał się być nie zadowolony z tego spotkania.
Gdy skończyliśmy, kelner sprzątnął talerze, a ja wraz z moim ojcem zaczęłam rozmawiać na różne tematy, tylko ten Sauli cały czas siedział i się nie odzywał.
- Zbieramy się?- zapytał Adam po paru minutach.
- Tak.- odparłam.
- Ta.- powiedział Sauli.
Wyszliśmy i ruszyliśmy do domu babci.

20 minut później
Byliśmy na miejscu. Adam wyszedł i poszedł razem ze mną do domu.
- Do zobaczenia.- powiedział Adam, gdy wchodziłam do domu.
- Do zobaczenia.- odparłam i przytuliłam się do niego, co odwzajemnił.
- Adam?
- Tak?
- Nie zdaje ci się, że Sauli nie był dziś zadowolony z tego spotkania?
- Nie przesadzaj. Fakt, Sauli czasami taki jest, ale z czasem się przyzwyczai, w końcu jesteśmy rodziną.
- No tak.
- Trzymaj się mała.- odparł i pocałował mnie w policzek.
Wsiadł do samochodu i odjechał, ja natomiast weszłam do środka i od razu pobiegłam do pokoju, gdzie przebywała moją babcia.
- Cześć babciu.
- O już wróciłaś? Opowiadaj jak tam było?
I opowiedziałam babci o wszystkim co robiliśmy i takie tam, aż w końcu napadła mnie senność.
Poszłam się umyć i od razu ruszyłam do łóżka. Przez chwilę popisałam jeszcze z Olą, aż w końcu moje powieki zaczęły opadać.
Zasnęłam.

I jest kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba.
Następny dodam jak najszybciej, pozdrawiam 😘😘.

Nowe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz