(Zico)
Nie mogłem w to uwierzyć. Ten młody chłopak dopiero co wyszedł z jednego gówna i już znalazł się w sto razy gorszym.
– P.O!! – wrzasnąłem
– Już zadzwoniłem! – odkrzyknął
– B-Bomb, U-Kwon idziemy! P.O idź pomóż Jaehyo i Taeilowi!! DRAGON!!!!!!!!!!
– Co słychać kuzynie – odpowiedział spokojnie, jakby nic się nie stało.
– NIE DARUJE CI TEGO! Najpierw chciałeś w to wciągnąć mnie a teraz Kyung! Pójdziesz siedzieć. Teraz ci to gwarantuje! – nie mogłem już się powstrzymać. Mój głos odbijał się echem.
– A ty nadal nie znudziłeś się graniem tego dobrego? Otworzyłeś przytułek dla narkomanów? – diler zaczął się głośno śmiać.
– ZAMKNIJ RYJ! – byłem wściekły. Popatrzyłem na ledwo oddychającego Kyunga. Jeahyo kontrolował jego oddech. Taeil uciskał ranę, żeby młody się nie wykrwawił. P.O czekał na karetkę. Mój wzrok przeniosłem powrotem na sprawce tego wszystkiego. Za jego plecami B-Bomb i U-Kwon zajmowali się Taeyangiem i pozostałymi.
– Wystarczy, że przytrzymamy was do przyjazdu policji. – powiedziałem teraz trochę spokojniej.
– Jesteś głupszy niż kiedyś. Serio myślicie że wam się uda? – Zobaczymy! – rzuciłem się w jego stronę. Zauważyłem że sięga po broń. Instynktownie się uchyliłem. Miałem szczęście bo w tym momencie w moją stronę leciał pocisk. Dragon był pewny że oberwę. Wykorzystując chwilę jego nieuwagi kopnąłem go z całej siły, a on zaskoczony runął na ziemie. Wytrąciłem mu broń i unieruchomiłem. Z całych sił przyciskałem go do ziemi. Niestety miał więcej siły. Zrzucił mnie z siebie i przywalił mi w twarz. Nagle usłyszałem trzask kości. Złamał mi rękę. Mimo bólu mocno go odepchnąłem. Złapałem szybko za broń która jeszcze niedawno znajdowała się w ręce dilera. Wycelowałem w niego.
– Teraz oberwiesz za wszystko! Za Kyunga i innych. Tym razem to ty zapłacisz! – nie myślałem już racjonalnie. Zastanawiałem się czy to się skończy jak nacisnę spust.
– Zico! – usłyszałem B-Bomba za plecami – Nie rób tego!
– On nie jest tego wart! – po mojej drugiej stornie pojawił się U-Kwon – To nie uratuje Kyunga! Odłóż spluwę, Zico!
Chwilę się zawahałem, ale wiedziałem że mają racje. Oddałem pistolet Minhyukowi.
– Jesteś zbyt miękki żeby to zrobić Zico! – usłyszałem drwiący głos G-Dragona. Nie mogłem się powstrzymać. Z całej siły mu przywaliłem. Jednym ciosem rozwaliłem mu łuk brwiowy, rozciąłem wargę i złamałem noc. B-Bomb i U-Kwon od razu mnie złapali za ręce i zaczęli odciągać. Usłyszałem syreny. Zobaczyłem funkcjonariuszy biegnących w naszą stronę.
– To koniec Dragon – nie mogłem powstrzymać uśmiechu. – Dopilnuje tego, żebyś sobie długo w więzieniu posiedział. – w odpowiedzi tylko się uśmiechnął. Miałem dosyć tego jego perfidnego, pewnego siebie uśmiechu. Miałem ogromną ochotę mu znowu przyjebać.
– Zico! – U-Kwon przerwał moje zamyślenie. Odprowadziłem kuzyna wzrokiem do policyjnego samochodu. Gdy tylko dilerzy zniknęli w głębi pojazdu pobiegłem do Kyunga którego zabierało pogotowie.
– Gdzie go zabieracie?! Do którego szpitala?!
– Zico chodź – B-Bomb mnie ciągnął w stronę naszego samochodu – pojedziemy za nimi!
Próbowałem się uspokoić, ale nie mogłem. W głowie ciągle miałem widok wykrwawiającego się Kyunga. On musiał przeżyć. Przecież... mieliśmy nagrać ranem piosenkę...~Kitsu

CZYTASZ
Finally I found new family...
Cerita PendekKyung jest typowym mocnym imprezowiczem. Któregoś dnia impreza ponosi go do takiego stopnia, że budząc się następnego dnia nie ma pojęcia gdzie się znajduje. Wychodząc z nieznanego miejsca wpada na ulicy na obcego człowieka który od razu przejrzał g...