|6|

1.4K 113 18
                                    

POV Brook

Siedziałem właśnie w swoim pokoju z Ryanem rozmawiając o postępach całej akcji.

-No i od czasu kiedy wyszliśmy na basen co wy pojechaliście unika jakiegokolwiek kontaktu cielesnego ze mną

-Może ci się tak wydaje.. Bo z tego co widzę to mu nieźle namieszałeś w głowie

- Nie wydaje mi się.. za każdym razem odskakuje jak opatrzony gdy nawet niechcący go dotknę

-Dobra to zrobimy tak, teraz to ty go unikaj I zobaczymy co będzie dalej

-Sorka Mózgu operacji Ale wpadłem na to wczoraj i siadam jak najdalej od niego, tak samo z całą reszta

- To i super! Dzisiaj wieczór filmowy. Jestem ciekaw jak to wyjdzie..

- Ja tez- powiedział Beaumont wstając z mojego łóżka

-Więc mam zmieniać miejsce?- zapytał

- Nie, to będzie za podejrzane..
Spóźnimy się chwilę, niech już zaczną oglądać A my do nich dojdziemy, a ty usiądziesz obok Fowlera jak zwykle- powiedziałem dokładnie przypominając sobie jak za każdym razem jeden leżał na drugim, bawiąc się wzajemnie swoimi dłońmi czy kosmykami włosów

-Wy musicie być razem! Ja nie widzę innej opcji- odparłem wymachując rękoma w powietrzu

- Ja tez innej nie widzę- poklepałem go po ramieniu gdy nagle usłyszeliśmy krzyk Jacka

-Idziecie czy nie? Już minęło dziesięć minut filmu!

-Już!- odkrzyknąłem ciągnąć Ryana za sobą

-Pamiętaj zachowuj się normalnie I patrz na reakcje Fowlera- powiedziałem jeszcze nim weszliśmy do salonu

Usiadłem na swoje stałe miejsce z którego miałem idealny widok na Randy'ego, biorąc na kolana miskę z popcoernem.
Tak, nawet wymyśliłem nazwę dla ich shipu bo oni po prostu do siebie pasują i nie widzę tego że w ogóle mieliby spotykać się z kim innym niż ze sobą!

POV Rye

Podszedłem do kanapy na tak jak zawsze leżał Andy.
Widząc mnie podciagnął nogi by było dla mnie miejsce nie robiąc sobie nic z tego.

-Cyknij światło Mikey!- powiedział Brook prosząc by Cobban zgasił żarówkę tym samym mając pretekst żeby zobaczyć jak ma się sytuacja
Pokiwał praktycznie niewidocznie głową więc zrobiłem tak jak mówił.
Położyłem się na kanapie tak że moje stopy były na stoliku przede mną a prawa ręka wylądowała na oparciu kanapy .
Było trochę dziwnie.. tak pusto..  Nie mając co zrobić z rękoma zacząłem wyginać I strzelać nimi.

-Przestań - szepnął Andy tak że tylko ja to słyszałem

- Oh jednak istenie dla ciebie - pomyślałem nawet nie spoglądając w jego stronę

-Mowie do Ciebie- powiedział zmieniając pozycję na taką że głową praktycznie leżał mi na kolanach.

- Nie jestem głuchy- powiedziałem nadal unikając kontaku wzrokowego tak jak on wcześniej

-No to przestań- powiedział ponownie poprawiając się tak że jedną dłonią podpierał się tuż koło mojej nogi Ale wciąż jej nie dotykając.
Nie robiąc sobie z tego nic nadal skrzelałem kostkami.

-Proszę- wyszeptał łapiąc moja dłoń I ściskając ją na co oderwałem wzrok od filmu który I tak miałem w dupie

-Dobrze- wyszeptałem cofając ją i kładąc ją na okolice swojego podbrzusza, powracając do filmu

Ku mojemu zaskoczeniu Andy ponownie wziął moja dłoń, i splótł ze sobą nasze palce, przez co w moim brzuchu na chwile pojawiło się stado motyli..
 Położył jeszcze głowę na moim udzie lecz głową obracając się w stronę moją a nie ekranu

-Dlaczego nie oglądasz?- zapytałem nie wiedząc jak mam się zachować

-Jebać ten film.. Nie po to tu przyszedłem- powiedział cicho zaciskając mocniej moją dłoń, przez co mój żołądek wywracał się do góry nogami

Leżał tak przez połowę filmu, nie utrzymując  uścisku na dłoni, po prostu ją trzymał-na pewno zasnął-pomyślałem biorąc głęboki oddech

W tym momencie popatrzył się Brook i posyłając mi szeroki uśmiech powrócił do oglądania tego czegoś.

Spojrzałem na niego.. był piękny jak spał..
Jakoś odruchowo zacząłem smyrać kciukiem jego dłoń zaczynając bawić się palcami chłopaka tak jak robię to zawsze..lecz to nie było to samo.. To było milion razy lepsze

Andy zaczął się wiercić Ale ja nie zaprzestałem, nadal robiąc to co do tej pory.
W jednej chwili ręka Fowlera przeniosła moją na swój policzek i przytrzymując to tam na chwilę.

Kompletnie nie widziałem o co mu może chodzić Ale moje serce biło znaczy szybciej niż zwykle..
Zdjął dłoń z mojej I splótł swoje własne ze sobą, podkurczając nogi.
Gładziłem przez którą chwilę miękki policzek Fowlera po czym tym razem ja splotłem nasze dłonie..

-Chodź zaniosę Cię do spania- nachyliłem się do niego szepcząc, dobrze wiedząc że mnie słyszy

- Nie chce spać w pokoju, wolę tutaj

-Tutaj z grającym telewizorem się nie wyśpisz.. Chodź- chciałem wstać lecz przytrzymał mnie łapiąc wolna ręką praktycznie za wewnętrzną stronę uda

-Zostańmy- powiedział na co westchnąłem krótko odpowiadając 'dobrze'








Never Enough | RANDY | Short StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz