Witajcie Szanowne Filiżanki!
Postanowiłam, że rozdziały "pogodzeniowe" będą podzielone. W każdym jednym takim rozdziale będą tylko dwie osoby. Mam nadzieję, że nie będziecie za bardzo na mnie o to złe.3N1NKA
Tony:
Siedziałaś na dodatkowych zajęciach w szkole. Właściwie, są to zajęcia wyrównawcze, bo nie idzie ci za dobrze z matmy. Stark miał ci pomagać, ale znalazł sobie bardziej “zajmujące” zajęcie. Wzdrygnęłaś się na samą myśl. Dobrze, że z nim zerwałaś, jednego śmiecia z twojego życia mniej. Spojrzałaś na chwilę za okno. Miałaś jakieś dziwne wrażenie, że coś cię obserwuje. Postanowiłaś zignorować to uczucie i pójść do łazienki. Nauczycielka nie chciała cię puścić, ostatecznie jednak mogłaś wydostać się z pomieszczenia. Nie miałaś ochoty wracać na zajęcia postanowiłaś poszwędać się po szkole. W pewnym momencie zobaczyłaś na podłodze liścik- “ Na sali gimnastycznej jest coś co musisz zobaczyć “. Zaintrygowało cię to, poszłaś w wyznaczone miejsce, przecież nie może tam na ciebie czekać jakiś zabójca. To nie tani horror.
Ostrożnie otworzyłaś drzwi prowadzące na salę. Nic tam nie było. Dosłownie nic, nawet brakowało piłek do kosza w kącie. Zobaczyłaś jednak kolejną kartkę, była na środku pomieszczenie. Podniosłaś ją. Była pusta.
-Hello! Can you hear me?- Ktoś zaczął śpiewać.
Odwróciłaś się w stronę drzwi. Stała tam Adelle.
-Dzień dobry?- Uśmiechnęłaś się lekko.
-Hello!- Kobieta uśmiechnęła się.
-No tak- zmrużyłaś oczy.- Właśnie się z panią przywitałam.
Kobieta jednak ani drgnęła. Zaczęłaś do niej podchodzić. Kiedy stałaś tuż przed nią lekko się zawahałaś. Ostatecznie jednak, uderzyłaś delikatnie ręką w jej twarz. To był hologram, bardzo ładny, ale hologram.
-Cholerne gówno!- usłyszałaś głos Starka. Dochodził zza trybun. Podeszłaś tam.
-Co ty tu robisz?- Założyłaś ręce na piersi.
-Nic?- Odchrząknął- Znaczy, nic tu nie robię. Po prostu stoję.
-Dobrze, w takim razie powodzenia.- Odwróciłaś się.
-Poczekaj!- Szybko złapał cię za ramię.
-Puść mnie zboczeńcu!- Wyrwałaś się.
-Proszę, [T/I].- Ściszył głos.
-Czego oczekujesz?
-Wybaczenia?- uśmiechnął się niepewnie.
-Niedoczekanie twoje.
-Dlaczego?
-Bo mnie zdradziłeś durniu. Poza tym, już się przecież nie kochamy.- Wyprostowłaś się.- Powinieneś wracać do Stark Tower, Pepper pewnie za tobą tęskni.
-Potts już u mnie nie pracuje.- Przetarł ręką oczy.- Zwolniłem ją.
- Dlaczego?- Poczułaś jak twoje policzki lekko czerwienieją.
-Bo zatrudnianie jej było błędem. Spanie z nią było błędem.- Podszedł do ciebie.- Jednak najgorszym błędem w moim życiu było stracenie ciebie. Zachowałem się jak dupek.
-Gorzej.
-Słucham?- Spojrzał ci w oczy.
-Zachowałeś się gorzej niż dupek. Dupkiem jesteś naturalnie.
-To znaczy, że jesteś na mnie już mniej zła?
-Średnio.
-Ale wybaczyłaś mi?
-Nie. Nie wybaczę ci zdrady. Jestem w stanie dać ci drugą szansę, ale nigdy nie zapomnę jak mnie skrzywdziłeś.
-Dziękuję!- Chciał cię przytulić, ale odsunęłaś go.
-Zaczniemy pomału. Jeśli naprawdę ci zależy to poczekasz.
-Poczekam- odsunął się i podał ci rękę.
Uścisnęłaś ją niepewnie.
Peter:
Byłaś u twoich rodziców. Stwierdziłaś, że chcesz odpocząć od tych wszystkich irytujących rzeczy i głupich osób. Obiecałaś rodzicom, że ogarniesz ich ogródek. Zabrałaś się za to zaraz po tym jak oni pojechali do pracy. Wyrwałaś już zielsko z ukochanych kwiatów twojej mamy. Kosiłaś teraz trawę, super zajęcie. Jeździłaś po podwórku na takiej wielkiej kosiarce która wygląda jak mały traktor. Co prawda, nie osiągałaś jakichś zabójczych prędkości, urządzenie było troszkę zepsute, ale kosiło dobrze. W pewnym momencie stwierdziłaś, że połączysz przyjemne z pożytecznym. Rozrzuciłaś w jednym miejscu twoje rzeczy które przypominały ci o twoim byłym związku. Były to wasze wspólne zdjęcia, prezenty które od niego dostałaś i inne tego typu pierdoły. Żeby bardziej poprawić sobie humor zrobiłaś sobie drinka z palemką, co z tego że wypiłaś ich już parę. Przynajmniej byłaś uśmiechnięta, zaczęłaś nawet śpiewać piosenki które przychodziły ci do głowy.
-Dej sij mi rołling, dej hejt mi!!!- Wykrzyczałaś wchodząc w zakręt.
-Zatrzymaj się!- Usłyszałaś głos jednak go zignorowałaś, przejechałaś po jakimś misiu i paru zdjęciach.-[T/I]!-Gwałtownie zahamowałaś.
-Czego?!- Oparłaś się łokciami o kierownicę
-Możesz do mnie na chwilę zejść?
-No nie wiem Peter, mogę?-Upiłaś łyk drinka.
-Proszę, nie chcę żebyśmy się rozstali.- Powiedział błagalnie.
-Ale, myśmy to już zrobili.- Uniosłaś brew.- Zerwałam z tobą- pokazałaś na niego palcem- po tym jak mnie zdradziłeś. Zapomniałeś o tym?
-Nie nie zapomniałem. Ile razy mam cię jeszcze przepraszać?-Wyciągnął zza pleców bukiet. Były to same krwistoczerwone róże.- To dla ciebie.
-Połóż obok reszty rzeczy od ciebie- wskazałaś głową na trawę.
Chłopak jednak zignorował to co do niego mówiłaś, zaczął iść w twoją stronę. Chciałaś uciec, jednak kosiarka postanowiła się zbuntować. Postanowiłaś z niej zejść, niestety coś poszło nie tak i wpadłaś prosto na chłopaka. Zrobiłaś to z takim impetem, że usłyszałaś jak jakaś kość Petera wydaje dziwny dźwięk.
-[T/I]! Nic ci nie jest?- Parker położył cię na trawie.
-Jesteś głupi!- Popchnęłaś go.
-Wiem!- Złapał cię za rękę.
Chciałaś wykrzyczeć, że go nienawidzisz czy coś w tym stylu. Jednak kiedy zobaczyłaś jego siny nadgarstek złagodniałaś. Przecież to twój Peter, ten sam kretyn który spadł z drzewa przy pierwszym waszym spotkaniu. To ten sam gościu który pomagał ci kiedy go potrzebowałaś. Ten sam którego kochałaś i mimo, że byłaś na niego wściekła to nie chciałaś się na niego gniewać.
-Boli cię coś?- puścił twoją rękę i zaczął się tobie przyglądać.
-Jakie to głupie.- Schowałaś twarz w dłoniach.
-Co takiego?- Był zbity z tropu.
-Bo ya cze yba adal kyohyam- powiedziałaś w dłonie.
-Czekaj co?
-No bo ja cię chyba nadal kocham no!- spojrzałaś na niego.
-Ja ciebie też.-Zaczął cię przytulać.
-Już nigdy nie zrobię niczego równie głupiego!- Pocałował cię.
-To jest chyba oczywiste!- wystawiłaś mu język.- Mocno cię boli ta ręka?
-Już nic mnie nie boli.-Uśmiechnął się szeroko. Mocno go przytuliłaś.
-Kocham cię [T/I]- wyszeptał wtulając się w ciebie.
-Wiem, Pet. Ja ciebie też. Jednak za dużo przez ciebie płakałam.- Spojrzałaś na niego.
-Nie pozwolę abyś płakała przeze mnie choćby jeden raz. Zrobię dla ciebie wszystko.- Delikatnie pocałował cię w czoło.
Nic nie powiedziałaś. Wtuliłaś się w niego. Tak bardzo ci tego brakowało.
![](https://img.wattpad.com/cover/131402875-288-k924032.jpg)
CZYTASZ
Preferencje ~ Avengers
FanfictionJak sama nazwa wskazuje, znajdują się tu preferencje. Mam nadzieję, że się spodobają. #19 w Preferencje 28.10.2019 #28 w Avengers 28.10.2019