Przeprosiny #3

4.5K 147 54
                                    

Steve:

Położyłaś dłoń na swojej twarzy.

-Nie proszę pana- westchnęłaś- nie mogę dać panu tej zupy dla psa. Jedzenie dla zwierząt jest w osobnej kolejce.

-Ale Pimpek jest głodny- powiedział zachrypniętym głosem.

  Spojrzałaś w dół. Na ziemi siedział jamnik. Pies miał widoczną nadwagę.

-Sądze, że Pimpek bardziej potrzebuje ruchu niżlei talerza ogórkowej- machnęłaś drewnianą łyżką- poza tym odebrał pan już swoją porcję.

-Ojeju- teatralnie złapał się za klatkę piersiową- Chyba mam zawał.

-Ogórkowa nie uratuje pana przed zawałem!- Uderzyłaś łychą w blat.

   Mężczyzna znowu chciał coś powiedzieć, przerwał mu twój były który nagle pojawił się za nim.

-Dam panu dyszkę jeśli pan obieca, że sobie stąd pójdzie.- Steve wyciągnął swój portfel.

-Mój blond aniele. Niech ci to Bóg wynagrodzi.- Mężczyzna wziął pieska na ręce i zniknął za drzwiami.

  Zostaliście sami, nawet twoja mama gdzieś zniknęła. Taka zagorzała wolontariuszka, a jak jest potrzebna, to nagle znika.

-[T/I]. Musimy porozmawiać.- Chciał wejść za ladę.

  Zatrzymałaś go zatrzaskując ruchome drzwiczki. Zamknęłaś je na zasuwkę. Co prawda nic to nie dało, ponieważ sięgały ci one ledwo do kolan, jednak miałaś tą satysfakcję.

-Już rozmawialiśmy. Zbyt dużo razy.- Stanęłaś dumnie.

-Ale muszę ci wytłumaczyć to co miało zajście w nas w mieszkaniu.

-Po pierwsze- wystawiłaś mu środkowy palec- szybko cię naszło na tłumaczenia, całe to zajście miało miejsce prawie tydzień temu!

-Ale...- zaczął, jednak mu przerwałaś.

-Zamknij się jak do mnie mówisz! Poza tym, ja jeszcze nie skończyłam.- Zassałaś powietrze ze świstem.- Nie interesuje mnie, co robiłeś z tą wywłoką. Mam to gdzieś. Zdradziłeś mnie, tego nie zmienisz. A ja nie mam zamiaru ci tego wybaczyć!

-Ale to jest właśnie nasz problem!- Złapał cię za ramiona.- Nigdy cię nie zdradziłem!

-Ty kłamliwa łajzo.- Wysyczałaś przez zaciśnięte zęby.

-Nie kłamię. Dobrze wiesz, że normalnie robię to bardzo rzadko, dlatego powinnaś zrozumieć, że nigdy bym cię nie okłamał w tak ważnej sprawie.- Spojrzał ci w oczy.

-To niby jak chcesz wyjaśnić tą dziewuchę w mojej łazience.- Zmarszczyłaś brwi.

-To córka mojej starej, dobrej znajomej. Miała problem, ona musiała u mnie zostać. Nie wiedziałem czy to zaakceptujesz. Jednak nie wpadłem na to, że możesz pomyśleć, że cię zdradziłem.- Posmutniał.- Byłem przekonany, że mi ufasz.

-Bo ci ufam- zrozumiałaś  co powiedziałaś- miałam na myśli, że ci ufałam.

-Ja ci ufam- przeszedł przez drzwiczki- i cię kocham. Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie najważniejsza i nigdy bym cię nie skrzywdził. Na pewno nie w tak bestialski sposób.- Stał bardzo blisko ciebie.

-Przepraszam- mówiąc to unikałaś jego wzroku.

-Proszę- złapał twoją twarz w dłonie- zapomnijmy o tamtym zajściu.

  Zgodziłaś się. Było ci strasznie głupio, nie powinnaś go osądzać. Przecież twój Steve jest idealny.


Bucky:

Zamiatałaś chodnik przed mieszkaniem. Kwiatki spadły ci z balkonu. Narobiły przy tym strasznego syfu a ty nie chciałaś narażać się upierdliwym sąsiadkom.

-Mówiłam ci- zwróciłaś się do nadchodzącej osoby- jeśli jeszcze raz się do mnie zbliżysz- nie podniosłaś wzroku- wniosę sprawę do sądu.

-Proszę cię- westchnął- o co wniesiesz tę sprawę?

-O nękanie i poproszę o zakaz zbliżania się.- Spojrzałaś na niego.- Dręczysz mnie już ponad miesiąc.

  Twój były nie wyglądał zbyt dobrze. Miał podkrążone oczy i nieestetyczny zarost.

-Ile razy mam cię jeszcze przepraszać? Co mam jeszcze zrobić, żebyś do mnie wróciła?- Wystawił w twoją stronę duży bukiet róż- To dla ciebie.

-Nic nie musisz robić- uniosłaś brew- te badyle możesz sobie wsadzić.

-[T/I] to było przypadkiem- podszedł do ciebie.

-Posłuchaj mnie dzbanie- uderzyłeś go dłonią w klatkę piersiową- przypadkiem to można spaść ze schodów, albo zbić coś po pijaku.

-Przepraszam. Po raz setny cię przepraszam.- Chciał cię złapać za rękę.

-A ile z tych twoich przeprosin naprawdę coś znaczyło? Przychodzisz tu z jakimiś badylami i masz czelność mówić mi, że mnie kochasz? Jesteś jeszcze głupszy niż się spodziewałam.- Złapałaś się za głowę.- I pomyśleć, że ja coś do ciebie czułam.

-Ale dobrze wiesz, że to nie była tylko moja wina.- Jesteś pewna, że dopiero kiedy wypowiedział to zdanie na głos doszło do niego co powiedział. - Nie to miałem na myśli.

-Próbujesz mi wmówić, że to moja wina, że ty mnie zdradziłeś?- Otworzyłaś usta ze zdziwienia.

-No nie, ale przyznaj, że nie poświęcałaś mi za wiele uwagi. To był tylko mały wybryk.

-Ty tępy durniu!- Uderzyłaś go z całej siły miotłą. Bucky tylko zasłonił się ręką. Twoja biedna miotła pękła jak wykałaczka po spotkaniu z jego metalowym ramieniem.

-Musisz być agresywna?- Spojrzał na ciebie zrezygnowany.

-Tak, muszę. Bo ty nie możesz zrozumieć, że cię już nie kocham, że czuję się zraniona. Zdradziłeś mnie z jakąś pierwszą lepszą dziewuchą. Zawiodłam się na tobie Barnes.- Podciągnęłaś nosem i zabrałaś włosy z twarzy.

-Każde było naprawdę.- Powiedział cicho.

-Co?-Niezrozumialaś.- O czym ty do mnie mówisz?

-Każde przepraszam które do ciebie powiedziałem było szczere. Naprawdę żałuję tego co zrobiłem.- Westchnął.- Wcześniej brakowało mi twojej bliskości. Teraz brakuje mi całej ciebie.

-Całej mnie?- położyłaś ręce na biodrach.

-Tak. Twojego obrażania się, twoich durnych wybuchów. Najbardziej jednak brakuje mi wieczorów w których zmuszałaś mnie do oglądania twoich ulubionych filmów- lekko się uśmiechnął- ubierałaś wtedy te swoje śmieszne, puchate skarpetki i piłaś takie durne, śmierdzące herbatki.

-I co mam ci teraz powiedzieć?- Zrobiłaś się czerwona ze złości.

-Nie musisz nic mówić. Po prostu chcę abyś mi wybaczyła. Proszę, daj mi drugą szansę.- Przysunął się do ciebie.- Nie chcę cię stracić na zawsze.

-Też trochę za tobą tęskniłam.- Przyznałaś niechętnie.

-Naprawdę?

-Tak. Mogę dać ci tą szansę.- Przewróciłaś oczami.- Ale to będzie ostatnia taka szansa.

 -Dziękuję.- Bucky pocałował cię.

  Szybko się odsunęłaś i lekko się skrzywiłaś.

-Jeśli chcesz mnie całować musisz się ogolić.- Przytuliłaś go a on delikatnie się zaśmiał.






Kocham was Filiżanki wy moje! 😘

Preferencje ~ AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz