Gdyby ktoś powiedział Jungkookowi, jeszcze parę miesięcy temu, jak dalej potoczy się jego życie, to chłopak z pewnością by go wyśmiał.
Nie uwierzyłby w to, iż znajdzie prawdziwą miłość, a jego choroba stanie się tylko zwykłym kłamstwem. To było zbyt realne by mogło być prawdziwe.Kiedyś Jungkook by w to nie uwierzył, a teraz ?
Obudziły go promienie słoneczne, wpadające do pokoju przez nie do końca zasłonięte żaluzje. Chłopak leniwie przetarł swoje oczy
i przeciągnął się an łóżku.Potrzebował chwili czasu, by przypomnieć sobie wydarzenia z poprzedniego wieczoru, a gdy tylko wszystko do niego dotarło, niemalże natychmiast wstał z łóżka i pobiegł w kierunku łazienki.
Jungkook szybko doprowadził się do porządku, a następnie ubrany
i pachnący zszedł na dół po schodach do kuchni, gdzie zastał swoją mamę, która jak to miała w zwyczaju codziennie rano, popijała czarną kawę.-Mamo to nie sen i ja naprawdę jestem zdrowy prawda ? - zapytał, jakby nie dowierzając w to wszystko co właśnie się dzieje.
-Nie kochanie, to nie jest sen- odpowiedziała kobieta, a Kookie słysząc to, od razu udał się w stronę, korytarza, gdzie otworzył drzwi
i wybiegł z domu.Chłopak był szczęśliwy, bo wreszcie wszystko zaczęło się układać.
To zupełnie tak, jak podnieść się po wielu porażkach i wciąż walczyć o swoje. Uczucie szczęścia i radość, które się wtedy czuje są nie do opisania.Kookie nie wachając się ani na chwilę, wyciągnął dłoń przed siebie i wcisnął dzwonek, a już po chwli zobaczył, jak drzwi od domu jego ulubionego sąsiada się otwierają.
Wtedy Jeon po raz pierwszy zobaczył innego Yoongiego. To nie był już miętowowłosy chłopak, którego czupryna powoli traciła swoją barwę.
Teraz miał przed sobą blondyna, który na sam jego widok, lekko się uśmiechnął.
Przez chwilę oboje nie zrobili, ani nie powiedzieli nic. Zupełnie tak, jakby wszystko straciło jakikolwiek sens
i znaczenie, a czas się zatrzymał.-Spędźmy ten dzień na wymienianiu krótkich pocałunków i paleniu tych niedobrych papierosów na werandzie. - wyszeptał nieśmiało Kookie, na co Min zmierzył go nieco dziwnym wzrokiem.
-Skoro są niedobre, to dlaczego chcesz je palić ? - zapytał w końcu.
-Bo ty to robisz- westchnął Kookie- A skoro ty to palisz to ja też będę.
-Jesteś chory, wybij to sobie z głowy, nawet nie wiesz, jak bardzo to może ci zaszkodzić - odparł stanowczo Min.
-Yoonie ja wcale nie jestem chory. Moja mama mi to wczoraj powiedziała - wyszeptał Kookie, a Min słysząc to, otworzył szeroko oczy.
-Żartujesz prawda ? - zapytał, będąc w stanie wydusić z siebie tylko to.
-Nie żartuję, mówię w stu procentach poważnie, tak samo, jak bardzo poważnie cię kocham - powiedział Jungkook, po czym rzucił się na Mina i połączył ich usta w pocałunku.
Pocałunku, który wcale nie trwał długo, jednak mimo to był ważny.
-Ja też cię bardzo kocham mój Jungkookie, - wyszeptał Min wprost do ucha chłopaka- I nigdy, ale to nigdy cię nie opuszczę skarbie...
Koniec...
______________________________________
Takim oto sposobem dotarliśmy do końca tego ff.
Mam nadzieję, że się podobało. Starałam się wkładać w nie całe swoje serce, choć pewnie nie zawsze mi to wychodziło.
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze i każdą gwiazdkę, sprawiało mi to ogromną radość.Bveqsae kocham czytać Twoje komentarze i dziękuję Ci bardzo ❤
vqbaeq
CZYTASZ
me before you • jjk+myg
Fanfictionw którym Jungkook myśli, że jest nieuleczalnie chory, a Yoongi wprowadza się do domu obok {yoonkook, boyxboy} Na podstawie " Ponad wszystko"