deuxième

4.6K 338 78
                                    

Kilka tygodni później, Louisa jak zawsze w środku nocy obudził płacz jego córki. Szatyn sam miewał nie raz koszmary z dnia, kiedy jego dziewczyna postanowiła się zabić.

- Tato! - słyszy ciche wołanie. - Tato proszę chodź.

Niebieskooki wzdycha cicho i kieruje się do pokoju pięciolatki.

- Co się dzieje skarbie? - pyta i siada na łożku zapłakanej dziewczynki.

- J-ja się boje tatusiu. Boję się, że ten pan z moich koszmarów przyjdzie i mnie zabierze.

- Jak wygląda ten pan? - interesuje się Louis.

- Jest wysoki, ma wąsy i czarne włosy, i zawsze ma na sobie garnitur.

- Widziałaś już go gdzieś ? - pyta cicho i przeciera łzy z jej policzków.

- Kiedyś przy moim przedszkolu, jak byliśmy na placu zabaw stał przy ogrodzeniu.

- Mówił coś do ciebie? - Louis pyta i zaciska swoje dłonie w pięści.

- Chciał, żebym z nim poszła.

- Pamiętaj, że jeśli raz będzie chciał, żebyś z nim poszła pójdź po jedną z opiekunek. Zawsze wracasz ze mną lub z wujkiem Liam'em.

- Wiem tatusiu - mówi cicho i przeciera swoje oczy. - Mogłabym spać z tobą?

Louis kiwa głową i bierze dziewczynkę na ręce po czym zanosi ją do swojego pokoju.

- Ej Lily? - szatyn odzywa się kiedy dziewczynka przytula się do jego klatki piersiowej.

Tomlinson wzdycha kiedy słyszy jak dziewczynka cicho pochrapuje.

Następnego dnia rano Louis słyszy pukanie do drzwi. Wzdycha i zastanawia się kto mógłby przyjść do niego o tej porze.

- Louis musisz iść do pracy, nie będę ci tego przez całe twoje życie przypominać - Liam wzdycha i wchodzi do pokoju. - Wow spałeś dzisiejszej nocy? - spogląda na szatyna, gdzie widzi zmęczenie na jego twarzy.

- Nie za bardzo - mamrocze i zaczyna się ubierać. - Lily jeszcze śpi wiec jej nie budź - mówi pod nosem i wychodzi z mieszkania.

- Louis, a śniadanie? - Liam zaczyna, ale chłopaka już dawno nie ma w mieszkaniu.

- Liam? - brunet słyszy głos dziewczynki i odwraca się w jej stronę. - Gdzie tatuś?

- Poszedł do pracy skarbie. Co ty na to żeby zrobić naleśniki na śniadanie?

- Tak! - dziewczynka krzyczy i uśmiecha się szeroko.

Wchodzą do kuchni, a Liam wzdycha cicho kiedy widzi pudełka po pizzy lub tez chińszczyzny na stole.

- Lily co wczoraj było na obiad?

- Nie wiem jadłam w przedszkolu - dziewczynka wzrusza ramionami i przysuwa sobie krzesełko do blatu.

- Zayn! - Harry warczy i wchodzi do kuchni. - Dlaczego mnie nie obudziłeś? - mamrocze.

- Ponieważ jest sobota - mulat śmieje się cicho i nakłada jajecznicę na talerz chłopaka.

- Oh

Harry zaczyna jeść swoje śniadanie, a mulat idzie do łazienki. Kiedy kędzierzawy zjada swoje śniadanie, Zayn wysyła go do sklepu.

- Hej księżniczko gdzie idziesz? - Harry pyta, kiedy widzi na klatce schodowej swoją małą sąsiadkę.

- Idę z wujkiem Liam'em na spacer i prawdopodobnie zajdziemy do tatusia pracy. Chcesz iść z nami? - pyta i uśmiecha się szeroko. - Wujku! Czy Harry może iść z nami? - dziewczynka podchodzi do bruneta, który zamyka drzwi.

- Hej jestem Liam - brązowooki uśmiecha się do bruneta.

- Harry - mówi loczek.

- To pójdziesz z nami Harry? - pyta i patrzy na niego swoimi wielkimi zielonymi oczami.

- Nie wiem Lily, pamiętaj, że twój tatuś miał się zgodzić - dziewczynka wzrusz ramionami.

- Ale mój tatuś jest nudny i nigdy nie pozwoliłby mi się z tobą bawić, ale widzisz go gdzieś tutaj?

- Lily - Liam zaczyna, ale dziewczynka mu przerywa.

- Proszę Harryyyy.

Zielonooki niepewnie spogląda na Liam'a, brunet wzdycha i kiwa głową.

- Okej - Harry zgadza się i razem wychodzą z budynku.
___________
Miałam nie dawać rozdziałów dopóki nie skończę innych książek, ale nie mogę się powstrzymać ugh

Little Princess || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz