prologue

6.3K 367 77
                                    

Louis wrócił do domu zmęczony słysząc krzyk swojego dziecka. Westchnął cicho i udał się do pokoju trzymiesięcznej dziewczynki.

Dziecko kiedy zobaczyło jedno z dwójki swoich rodziców, uspokoiło się i zamrugało swoimi oczkami.

- Hej słońce - mruknął szatyn i wziął dziewczynkę na ręce. - Gdzie twoja mamusia? - dwudziestolatek, wywrócił oczami na zachowanie swojej przyszłej narzeczonej. Odłożył dziewczynkę do łóżeczka i poszedł szukać zielonookiej.

Louis wiedział, że jego dziewczyna nie czuła się ostatnio dobrze, ani w stanie fizycznym lub tez psychicznym. Wiedział, że ostatnio dziewczyna nie dawała sobie rady po stracie rodziców lub przez to, że Louis siedzi za długo w pracy, wiedział, że dziewczyna była załamana przez to, że przez dziecko musiała opuścić swoją naukę, którą Louis wciąż kontynuuje na studiach.

Pomimo tych wszystkich rzeczy i wydarzeń, Louis nigdy nie pomyślałby, że znajdzie brunetkę w ich łazience z pustyń opakowaniem tabletek nasennych w dłoni.
Ukląkł przy niej po czym złapał za lodowatą dłoń swojej dziewczyny.

- Soph - szturcha jej ramiona, a po jego policzkach płyną łzy. - Sophie, błagam kochanie nie rób mi tego.

Usłyszał, że do domu wchodzą ratownicy, a w pokoju jego córki znów roznosi się płacz.
Szatyn odsunął się od martwej dziewczyny i pustym wzrokiem patrzył na sanitariuszy.
Podniósł się i poszedł do pokoju dziewczynki.

- Przepraszam kochanie to moja wina. Obiecuję Lily, będę już dobrym ojcem, nie zostawię się - szlocha i przytula dziewczynkę do siebie.

__________
Hej wam mam nadzieje, że spodoba wam się ta ksiazka❤️

Opiszcie mi swoje wrażenia po prologu

Little Princess || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz