huitième

3.6K 287 235
                                    

- Harreh! - dziewczynka piszczy i przytula się do bruneta. - Czy za nim pójdziemy do taty możemy zajść na plac? Proszeeeee - mówi i spogląda na plac zabaw obok.

- Okej księżniczko, ale tylko na 10 minut.

Dziewczynka posyła mu jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów i biegnie na huśtawki do innych dzieci.

Loczek siada na ławce nie daleko i wyjmuje telefon po czym pisze do Louisa.

Harry: Będziemy po ciebie za około 15 minut Louis

Lou: Dlaczego ty opiekujesz się moim dzieckiem, a nie Liam?

Harry: Musiał podobno pilnie wyjść i dał mi małą. Jeśli coś ci przeszkadza to mogę ci ją teraz przyprowadzić

Lou: Nie, przepraszam Harry. Po prostu to wszystko zaczyna mnie przerastać, opieka nad Lily jeszcze niedługo będzie rocznica śmierci

Lou: Wybacz nie wiem po co ci to pisze

Harry: Spokojnie, przecież nie mam ci tego za zle, sam wiesz ze lubię się zajmować Lily

Lou: Tu nie chodzi o same zajmowanie się nią, przepraszam cie za to jaki jestem ostatnio wredny

Harry: To tez nie szkodzi Lou

Po chwili słyszy płacz i podchodzi do niego zapłakana brunetka.

- Co się stało kochanie? - pyta i ściera jej łzy.

- T-tamte dziew-czynki ze-zepchnęły mnie z huśtawki - pięciolatka zanosi się szlochem i wdrapuje się na kolana bruneta.

- Co cie boli słodka? - głaszcze ją po głowie.

- Ple-cy - brunet zaczyna masować ją w miejscu gdzie czuje ból.

- Pokażesz mi te dziewczynki? - pyta, a młodsza podnosi głowę i rozgląda się.

- Wciąż są przy huśtawkach.

Harry spogląda w tamtą stronę, gdzie widzi dwie dziewczyny w wieku czternastu lat.

- Posiedź tu chwilkę księżniczko, a ja pójdę z nimi pomówić - Lily kiwa głową, a Harry podchodzi do grupki dziewczyn. - Co wam nie pasowało, że ona się huśtała? - warczy, do rudowłosej.

- Ta mała kretynka wcinała się nam w zdanie i zaczęła mówić jak to ona ma fajnie, że ma dwóch tatusiów.

- To obrzydliwe - odzywa się druga. - Żeby się nie przeliczyła, jak ci jej tatusiowie ją kiedyś zgwałcą.

Harry wzdycha i uśmiecha się w duchu, że dziewczynka nazywa go drugim tatą.

- Oh to uważaj, żebym cie nie zgwałcił - odzywa się i widzi przerażone spojrzenie jednej z dziewczynek. - Naprawdę jest mi przykro waszych rodziców, że was tak wychowali skoro jesteście tak nietolerancyjne, że zepchnęłyście pięciolatkę z huśtawki - wywraca oczami i odchodzi, słyszy za sobą jak nastolatki go wyzywają, ale nie reaguje.

- Harry - dziewczynka wyciąga ręce do góry co oznacza, że brunet musi ją wziąć na ręce.

- W domu mam czekoladę, wiec jak poprosisz tatę, żebyś mogła do mnie przyjść to jak wrócimy to ci ją dam.

- Tak, dziękuje Harreh - mamrocze i wtula się w jego ramię.

___________

1/3

Mam nadzieje ze cieszycie się na maraton?

Little Princess || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz