Rodzice

2.3K 195 34
                                    

   Zdziwiłam się kiedy Rikki napisała do mnie SMS-a, żebym przychodziła szybko do klubu techno. Kiedy wyraziłam swoją dezaprobatę, dziewczyna nadal nalegała. Nie miałam pojęcia o co może jej chodzić. Ostatecznie ubrałam się i wyszłam z domu. W drodze do klubu zastanawiałam się co robi Kuba z Krzychem. Napisałam do niego wiadomość, jednak nie dostałam żadnej odpowiedzi. 

   Na szczęście klub nie był daleko od mojego domu i zaledwie po około piętnastu minutach stałam w kolejce do wejścia. Nie przepadałam ani za muzyką techno, ani za tym lokalem, jednak z braku zajęcia zjawiłam się tam. Wewnątrz było duszno i ciemno, co jakiś czas kolorowe światła oślepiały moje oczy. Przedzierałam się przez tłumy ludzi, rozglądając się za Rikki. W pewnym momencie dostrzegłam znajome, czerwone włosy. Chłopak wyglądał tak, jakby również kogoś szukał. Stwierdziłam, że skoro jest tu Krzychu to musi być też Kuba. Ruszyłam za chłopakiem. 

   W pewnym momencie gwałtownie się zatrzymał, a mała odległość dzieląca mnie od niego, spowodowała, że na niego wpadłam. 

   - Przepraszam, nie zauważyłam cię- skłamałam, kiedy ten odwrócił się w moją stronę. 

   - Nina?- spytał, przyglądając mi się uważnie. 

   - Tak- uśmiechnęłam się, spoglądając w jego dziwne oczy. 

   Byłam prawie pewna, że jak go rano widziałam, jego oczy wyglądały zupełnie inaczej. Ale może to wina tych świateł, albo tak wpłynął na niego jet lag. 

   - Co Ty tutaj robisz?- zadał kolejne pytanie. 

   - Umówiłam się z kumpelą. Jesteś tu z Kubą?- spytałam, a chłopak zamyślił się na chwilę, jakby nie był pewny, czy oby na pewno zna odpowiedź na to pytanie.- Halo?!- ponagliłam go. 

   - Emm, tak. Kuba jest w hmm toalecie- zachowywał się jakoś dziwnie. 

   - A no dobra, pójdę się z nim przywitać- ruszyłam w stronę toalet, a zaraz za mną ruszył czerwonowłosy. 

   W pewnym momencie mnie wyprzedził i szedł w taki sposób, że moje pole widzenia stało się bardzo ograniczone. 

   - Kurwa Kuba- zdołałam usłyszeć głos Krzyśka, a gdy zerknęłam przez jego ramię dostrzegłam Kubę. 

   Serce mi stanęło kiedy widziałam, jak Krzychu odrywa swojego przyjaciela od usta Rikki. Czułam się jakby przejechał po mnie traktor z pięć razy. Stałam jak skamieniała, nie byłam w stanie się ani ruszyć, ani cokolwiek powiedzieć, tylko łzy niekontrolowanie spływały po moich policzkach. 

   - Pozwoliłam sobie zaprosić twoją koleżankę- doszły do mnie słowa dziewczyny, która z głupim uśmieszkiem wymalowanym na twarzy, wpatrywała się we mnie, po czym sobie poszła jakby nigdy nic. 

   Miałam ochotę wydrapać jej oczy, a jemu wyrwać serce, jednak stałam dalej w tym samym miejscu. Kuba też nic nie mówił. W sumie nikt nic nie mówił, przed niezręczną ciszą chronił nas dźwięk głośnej muzyki. Otarłam dłonią cieknące łzy, a następnie odwróciłam się do nich plecami i zaczęłam zmierzać ku wyjściu. 

   - Nina- kiedy byłam już na zewnątrz, poczułam jak czyjaś dłoń łapie mnie za rękę. 

   - Nie dotykaj mnie- wyszarpnęłam się z jego niezbyt mocnego uścisku. 

   - To nie tak jak myślisz- próbował się głupio tłumaczyć, jednak ja nie miałam ochoty tego słuchać. 

   - No pewnie, nigdy nie jest tak jak się myśli- głos mi drżał kiedy to mówiłam, mimo że próbowałam grać twardą.- Pogadamy jutro- oznajmiłam, podnosząc głos i wsiadłam do taksówki, która akurat zatrzymała się kilka metrów przed nami. 

A vicious circle/QuebonafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz