Joseph
Wszystko zaczęło się rano. Zawsze do szkoły zawoził mnie jeden z moich braci. Tym razem padło na Charliego, który o dziwo nie protestował. Na jego nieszczęście ledwie przekroczyliśmy próg domu, a coś wzbudziło u niego niepokój. Obejrzałem się w idealnym momencie, by zobaczyć, jak czarne auto wjeżdża na nasz podjazd. Nie rozumiałem, co się dzieje, aż drzwi kierowcy nie otworzyły się, a z wnętrza nie wysiadł Gabriel. Zdezorientowany patrzyłem na alfę, podczas gdy ten podszedł w miejsce, gdzie staliśmy zmrożeni.
– Cześć, Śnieżynko – powiedział, po czym delikatnie musnął moje usta swoimi. Kiedy się odsunął, objął mnie ramieniem i zwrócił do Charliego. – Dzisiaj nie musisz się fatygować. W sumie jutro też nie. Ani w ogóle kiedykolwiek. – Uśmiech, jaki sprezentował, miał wyrażać skruchę, ale wszyscy wiedzieliśmy, że wcale tego nie odczuwał. – Masz wszystko? – Zajęło mi chwilę, nim zorientowałem się, że pytanie było skierowane do mnie.
– Tak, ja...
– Świetnie, idziemy – Przerywał mi i zaczął prowadzić do wozu. Odwróciłem się jeszcze przez ramię, by stwierdzić, że Charlie wraca do domu jakby zrezygnowany. Dobrze, że nie odziedziczył skłonności do chowania urazów po mamie.
Kiedy Gabriel otworzył przede mną drzwi, wszedłem do środka. Droga upłynęła nam w ciszy. O dziwo nie miałem pojęcia o czym moglibyśmy rozmawiać. Los zdecydował, że jesteśmy idealnymi partnerami, więc tak musiało być. Może z czasem miałem nabrać więcej pewności siebie przebywając przy alfie. W końcu Katy i Jasper tak dobrze się ze sobą czuli.
Normalnie bracia wysadzali mnie kawałek od szkoły, bym mógł, nie rzucając się w oczy, do niej dotrzeć. Chłopak oczywiście nic takiego nie planował. Niczym celebryta zaparkował pod samą szkołą, jakby miejsce parkingowe zostało specjalnie dla niego zarezerwowane. Wysiadł i zabrał swoją torbę z tylnego siedzenia. Ja jednak nie ruszyłem się z miejsca. Nagle zacząłem niesamowicie się stresować. Po chwili moje drzwi się otworzyły.
– Co jest? – zapytał spokojnie. Nie odpowiedziałem, więc kucnął, by zrównać się ze mną wzrokiem. – Joseph? – mruknął, kładąc dłoń na moim kolanie.
– To nie za szybko? – zapytałem niepewnie. – Znaczy, wiesz. Jak ostatnio widziano nas razem, krzyczałem na ciebie w miejscu publicznym. – Na to wspomnienie zarumieniłem się ze wstydu. – I obrażałem cię... Może to trochę nie pasuje... – Zamilkłem, kiedy Gabriel przeniósł rękę na mój policzek.
– Jedyne co muszą wiedzieć ludzie, to to, że jesteś mój – powiedział, patrząc mi w oczy. – Tylko mój – orzekł, wpijając się w moje usta. Po paru sekundach chwycił mnie ponownie za dłoń i pomógł wyjść. Później jedynie objął ramieniem i ruszył w kierunku wejścia, zamykając wcześniej drzwi.
Nie dotarliśmy jednak za daleko, kiedy na naszej drodze pojawił się Alex. Był równie zdziwiony, co wszyscy mijający nas ludzie. Przylgnąłem do boku alfy, jakby chcąc się schować.
– No proszę, proszę. Widzę, że jednak mnie ubiegłeś dzikusie – zaśmiał się czerwonowłosy, kierując swoje słowa do Gabriela. Zapewne przejąłbym się nimi bardziej, gdyby nagle coś, a raczej ktoś, nie przygniótł mnie swoim ciężarem, odrywając przy tym od chłopaka. Następnie mało nie ogłuchłem, kiedy dokładnie obok mojego ucha rozbrzmiał podekscytowany głos.
– Wiedziałam! Po prostu wiedziałam! – Nie miałem wtedy już najmniejszych wątpliwości, z kim mam do czynienia. Widziałem, że chłopaki coś do siebie mówią, jednak przez Katy nic nie słyszałem. – To było wręcz nader oczywiste! Wszystko mi zaraz opowiesz, rozumiemy się? – zapytała, grożąc mi palcem. Zdążyłem jedynie pokiwać głową, kiedy dziewczyna odwróciła się do alf. – A ty! – mówiła teraz do mojego partnera. – Jesteś dupkiem! Spróbuj jeszcze raz tak zranić Josepha, a osobiście cię wykastruję! – Wykrzyczała, zwracając na nas uwagę wszystkich znajdujących się w pobliżu osób. Jeśli było to możliwe, zaczerwieniłem się jeszcze bardziej. Ponownie nie zdążyłem niczego zrobić, bo brunetka pociągnęła mnie za sobą w stronę szkoły. – Mów więc.
CZYTASZ
Historia o wilczku (LGBT+)
RomanceW małomiasteczkowej szkole dochodzi do spotkania dwóch młodych wilkołaków. Pozornie zdają się nie mieć ze sobą nic wspólnego. Gabriel to wysoki, przystojny i zdystansowany wobec otoczenia alfa. Joseph jest natomiast drobnym omegą i jego życiowym cel...