Rozdział 6*

1.4K 68 25
                                    

Jak codzień wyszłaś z kajuty. Nadal byłaś smutna po tym jak przeczytałaś list od ojca.

Gdy pojawiłaś się na pokładzie od razu wszyscy zaczęli ci składać życzenia. Kiedy kolejka się skończyła podeszłaś do Jacka, który stał przy sterze.

-Jaki kurs kapitanie?-zapytałaś już weselej.

-Masz jakieś specjalne życzenia? W końcu dzisiaj twoje urodziny-odpowiedział Jack uśmiechając się.

-Chciałabym odzyskać Czarną Perłę...-odparłaś.

-Wedle życzenia... Tylko... Nie wiem gdzie ona jest-odpowiedział pirat.

-Pragniesz jej?-zapytałaś.

-Tak... Tęsknię za tym okrętem-powiedział Sparrow patrząc na horyzont.

-Skoro tak... To dlaczego nie sprawdzisz gdzie ona jest za pomocą kompasu?-zapytałaś patrząc na Jacka.

-Bo jest coś czego pragnę bardziej od Perły-Jack zmienił się z Cottonem i odszedł od steru. Ruszyłaś za nim.

-Co to takiego? Jack!?- podążałaś za kapitanem, który nie zwracał na ciebie uwagi.

-Nie mogę ci powiedzieć-Jack nadal chodził po statku.

-Dlaczego? To rum? Nie zdziwiłabym się...-nie odstąpiłaś go na krok.

-Tym razem nie chodzi o rum! Nie mogę i tyle!-Jack stał do ciebie plecami.

-Więc co to jest? Co jest tak ważne dla Kapitana Jacka Sparrowa skoro nie rum i Perła?-krzyczałaś coraz głośniej.

-Ty! To ciebie wskazuje busola!-krzyknął pirat. Dopiero po wykrzyczeniu tych słów dotarło do niego, że to zrobił. Spuścił wzrok na deski pokładu.

Przybliżyłaś się do niego. Wasze usta prawie się stykały. W pewnej chwili odsunęłaś się od Jacka i pobiegłaś do swojej kajuty.


Pół dnia spędziłaś w kajucie. Ktoś zapukał do drzwi. To był Will.


-Mam plan jak uratować Elizabeth... Ja, ty i... Ej, co się dzieje?-Will do ciebie podszedł.

-Nie chcę o tym gadać... Muszę coś sobie przemyśleć-odpowiedziałaś patrząc smutno w podłogę.

-Dobrze to... Jak już będziesz mogła przyjdź do mnie...- Will wyszedł z kajuty.

Po dość długiej chwili zrobiłaś to samo co Turner. Gdy opuściłaś kajutę i wyszłaś na pokład słońce już zaszło, a na niebie można było dostrzec piękny księżyc. Wzięłaś do ręki busolę i otworzyłaś wieczko. Strzałka wskazywała za ciebie. Odwróciłaś się i ujrzałaś Sparrowa. Wystraszyłaś się.


-Nie strasz mnie... -odwróciłaś się tyłem do pirata.

-Twoja busola coś wskazuje...-odparł Jack.

-Nic co by cię interesowało-odpowiedziałaś obojętnie.

-Josephine... Widziałem, że ona wskazuje mnie... Czemu tak tego unikasz?-kapitan położył rękę na twoim ramieniu.

-Odkąd pamiętam nienawidzę piratów... A ty jesteś jednym z nich-odparłaś odwracając się do pirata.

-Twój ojciec również... I ty teraz też-odpowiedział Jack i popatrzył ci w oczy.

Staliście tak i patrzyliście na siebie. Jack zaczął się do ciebie przybliżać, aż w końcu złożył pocałunek na twoich ustach. Odwzajemniłaś go. Ostatnie co pamiętałaś to moment kiedy Jack cię przytulił. Potem zasnęłaś.


No Hejo😘

Wiem, że rozdziały pojawiają sie rzadko, ale jak już mówiłam mam dużo lekcji w szkole... Poza tym mam problemy z internetem, ale próbuje walczyć😂 Wesołych Świąt kochani😘 Jak wiecie teraz do szkoly sie nie chodzi i caly czas pisze rozdziały😂 Koncze już pisac 7 rozdział, który pojawi sie we wtorek💖 Mam nadzieje, ze wam sie spodoba💕

PIRACKIE ŻYCIE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz