Pochłania mnie balanga

3.8K 175 432
                                    

Mimo tego, ze taco wiedział, ze quebo zrobił to specjalnie poczuł ogromne ukłucie w sercu. Nic nie mówiąc wyszedł ze swojej rezydencji. Wybiegł za nim Bedoes

-Ej, gdzie nam spierdalasz? Dopiero się rozkręca! -krzyknął Borys

-Zaraz wrócę -odparł zmarnowany taco

Dopiero gdy Bedoes wrócił do środka sam do quebo dotarło, co narobił. Odepchnął od siebie napaloną gimnazjalistkę i wyszedł z imprezy. Zaczął szukać wzrokiem Taco, ale niestety go nigdzie nie widział. Do jego oczu napłynęły łzy

Nagle na zewnątrz wyszedł najebany w trzy dupy Paluch. Zauważył że quebo płacze więc do niego podszedł

-Idź do niego. -poklepał quebo po plecach po czym pobiegł wyrzygać się w krzaki

Quebo posłuchał się Palucha, otarł łzy i wyszedł na ulicę w poszukiwaniu Taco. Po dłuższym spacerze znalazł swojego kochanka siedzącego na murku mostu nad jeziorem wpatrzonego w zachód słońca

-Filip, nie skacz, przepraszam! -krzyknął quebo po czym podbiegł do Taco cały zapłakany łapiąc go za rękę i przytulając się do niego

-Spierdalaj debilu, nie skaczę. -odepchnął go wkurwiony taco

-Przecież wiesz, że kocham tylko ciebie -wyszeptał quebo i ponownie przytulił się do swojego ukochanego

-Powiedziałem, żebyś spierdalał. -tym razem jednak taco dał się przytulić i nie odepchnął quebo.

-Nie -powiedział quebo po czym pocałował czule taco

Taco zaśmiał się pod nosem. Po chwili raperzy wrócili na imprezę urodzinową Taco Hemingwaya. W krzakach przed drzwiami wejściowymi leżał najebany Paluch. Gdy zobaczył, że raperzy wrócili we dwójkę posłał do quebo kciuka w górę.

Raperzy weszli do środka tacowilli. Goście zbytnio nie odczuli nieobecności jubilata i jego kochanka. Bawili się tak samo dobrze jak przed ich wyjściem. Z kanapy zniknęła Klaudia Szafrańska i ReTo, a z pierwszego piętra dobiegały jednoznaczne odgłosy.

Quebo dołączył do karaoke w salonie podczas gdy Taco postanowił przerwać parze dobrą zabawę. Idąc za jękami Klaudii Szafrańskiej dotarł do jednej ze swoich łazienek

-Aaahh!!! Igor! To boli! Nie tak szybko, proszę! -krzyczała Klaudia

Taco postanowił otworzyć drzwi i ujrzał Klaudię Szafrańską w wielkiej wannie, do której ReTo wsypywał kostki lodu, a z tyłu stali KęKę oraz QBIK z kamerami

-Kręcimy Ice Bucket Challenge! Chcesz dołączyć?!? -krzyknął QBIK

-Nie, dzięki -powiedział taco po czym zamknął drzwi

-To wy-je-ba-ne! Bawimy się do rana, dawaj Igor, więcej tego lodu! -krzyczał QBIK

Taco zszedł na dół, by dołączyć do tańca. Quebo siedział na kanapie, a wokół niego napalone gimnazjalistki, które się do niego dobierały. Próbował je od siebie odpychać no ale było ich za dużo

-Ej Quebuś chcesz zobaczyć sztuczkę? -zachichotała jedna z nich

-Nie -przewrócił oczami raper

-Czary-mary... Telefon zajebany! -wykrzyknęła gimnazjalistka wyrywając Kubie telefon z kieszeni po czym spierdoliła ze swoją ekipą do łazienki pocykać sobie fotki.

-Chcą tylko selfie w lustrze... -zaśpiewał cicho quebo

Nagle do rapera dosiadła się seksowna dziewczyna z kuchni. Quebo miał ochotę jej wyjebać ale kobiet się nie bije, więc tylko zlustrował ją wzrokiem.

-Chciałam ci tylko powiedzieć, że jestem lesbijką ale to jaki byłeś zazdrosny o Filipa, było całkiem słodkie. -powiedziała unosząc jedną brew.

Kuba poczuł jak ogromny kamień spada mu z serca. Odetchnął z ulgą. Dziewczyna wstała i udała się tanecznym krokiem na parkiet.

Niedługo po tym do wielkiego salonu wjechał lokaj z ogromnym tortem. Goście zaczęli ponownie odpalać petardy z konfetti oraz dmuchać w urodzinowe trąbki. Po zjedzeniu tortu balanga trwała dalej.

Quebo przypomniał sobie, że gimnazjalistki zajebały mu telefon więc zaczął chodzić po willi w poszukiwaniu dziewczyn lub swojego telefonu.

Gdy wszedł na drugie piętro usłyszał jak Cypisolo rozmawia z kimś przez telefon. Quebonafide schował się za regałem i podsłuchał część rozmowy

-Jestem teraz u Szcześniaka. Tak. Później wyślę ci adres. Podłóż dynamit i nad ranem wypierdolimy to w powietrze. Dobra. Tylko poczekaj na mnie, muszę to zobaczyć na własne oczy!

Quebo zamarł. Natychmiastowo zbiegł na dół i zaczął szukać Filipa by go ostrzec. Niestety nie wysłuchał rozmowy do końca i źle zrozumiał przekaz Cypisa:

-No jak to nie wiesz? Wchodzisz na serwer, do którego wyślę ci adres IP, bierzesz dirta i kopiesz diamentowym kilofem, a później podkładasz TNT, jak wrócę do domu to ci wytłumaczę. Teraz pochłania mnie balanga, pa!

Cypisowi cały czas chodziło o Minecrafta czyli jego ulubioną grę. Niestety quebo zaczął siać ferment na dole...

 Niestety quebo zaczął siać ferment na dole

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Taco na surowo || taconafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz