Burza półmózgów

3.3K 171 257
                                    

Quebo czym prędzej pociągnął Taco za rękę i wyskoczyli razem z pierwszego piętra ogromnej willi prosto do basenu stojącego w ogrodzie

Zdezorientowany Cypis nie wiedział, czemu quebo ciągle przed nim ucieka. Chciał mu tylko oddać zapałki, które wypadły mu z kieszeni, gdy zwiewał przed nim na dole. Nie miał przecież na myśli nic złego

-Dziwny ci raperzy... -podrapał się po głowie po czym podbiegł do okna, z którego przed chwilą skoczyli kochankowie i zaczął wołać, że to tylko nieporozumienie

-Patrz, ten skurwiel nas goni! -krzyknął Taco, gdy zobaczył Cypisa wychylającego się z okna, który machał rękoma jak pojebany

Raperzy szybko wybiegli z basenu, przeskoczyli przez ogrodzenie i wybiegli na ulicę złapać stopa by czym prędzej uciec od terrorysty. Niestety nikt nie jechał bo była już 23:04, cała Warszawa oprócz gości na imprezie u Taco spała. Nagle raperzy zauważyli z daleka sylwetkę ich niedoszłego mordercy. Miał słabą kondycję, więc nie biegł zbyt szybko

-Stać, kurwa! -krzyczał zdyszany Cypis

Quebo szybko wyjął broń z kieszeni swojej kurtki i zaczął celować w goniącą ich postać trzymając palec na spuście. Taco obserwował całą sytuację zza pleców dzielnego quebonafide

-Chłopaki ja naprawdę nie... -wydusił z siebie terrorysta podnosząc ręcę do góry, rzucając paczkę zapałek na ziemię.

-Nie mogłeś wyciągnąć tego gnata wcześniej? -Taco wyszeptał do quebo

-Gadaj, po co ci to Cypisie jeden było? -powiedział quebo wskazując lufą na paczkę zapałek leżącą na ziemi

-Wypadło ci to, chciałem ci je przynieść do kurwy nędzy! -wykrzyczał zdenerwowany Cypis

-Chuja prawda, ja swoje zapałki noszę w... -quebo sprawdził kieszenie spodni. Faktycznie były puste.

-To czemu czuliśmy benzynę w mojej sypialni?! -wtrącił się Taco wychodząc zza pleców quebo, który cały czas celował w Cypisa

-To DanielMagical wylał na Quebo benzyne, ukradl ją razem z Rafonixem, ja nic nie zrobiłem -nagle zaczął płakać po czym padł na kolana

Taco zdziwił się i powąchał kurtkę quebo. Cypis po raz kolejny mówił prawdę!

-Przykro mi, ale wiem zbyt dużo. -powiedział Quebo po czym pociągnął za spust. Niespodziewanie Taco odepchnął jego rękę w innym kierunku i ostatecznie pocisk zamiast głowy Cypisa, przebił okno w czyjejś willi

-Szcześniak, kurwa! -wykrzyczał wściekły Quebo

-On mówił prawdę! -wykrzyczał Taco, dając Cypisowi chwilę na ucieczkę

-Ja pierdole, Filip, jaki ty jesteś naiwny! Ten typ chciał cię wypierdolić w powietrze nad ranem a ty go jeszcze bronisz?!

Niestety było już za późno. Niedoszły terrorysta zwiał. Raperzy postanowili wrócić na przyjęcie urodzinowe, bo to nieuprzejme że jubilat spierdala z własnej imprezy

-Możesz sobie pogratulować, miękka fajo -powiedział pod nosem quebo odpalając papierosa

-Możesz zamknąć ryj?! -wkurwił się Taco trzymając ręce w kieszeniach. Wcale nie był miękką fają

Quebo zatrzymał się na drodze. Taco odwrócił się za nim.

-Możemy iść? -zirytował się Filip

-Zaraz -odparł quebo zbliżając się do swojego lubego. Złożył soczysty pocałunek na jego usatch. Taco chciał zgrywać niedostępnego i go odepchnąć, ale zbyt mu się to podobało. Gdy po kilku minutach skończyli się całować quebo zauważył, że deszcz zgasił mu peta

Gdy w końcu dotarli na przyjęcie Taco zarządził zebrać wszystkich jeszcze trzeźwych do jednego pokoju, by zorganizować burzę mózgów. Niestety zapowiadało się bardziej na burzę półmózgów, bo jedynymi jeszcze trzeźwymi byli: On i Quebo, Krzy Krzysztof, Klaudia Szafrańska, Young Igi, Otsochodzi oraz Aniela Bogusz. Taco zaczął przemowę

-Dobra, ekipa, skupcie się. Do jutra rana musimy zorganizować broń. Dla każdego gościa tej imprezy przynajmniej jeden gnat

-Po co wam to, chłopaki? -dopytywała się Klaudia Szafrańska

-Musimy złapać jednego typa na gorącym uczynku -odpowiedział quebo

-Wow, ale wy jesteście odważni! -podekscytowała sie

-A to na mnie mówią rak... -wyszeptała Aniela Bogusz poprawiając perukę z zażenowaniem

-Nie ma czasu, Krzy Krzysztof jedź z Young Igim i Otsochodzi ogarnąć broń dla gości. Klaudia, ty sprawdź na snapie, gdzie teraz jest Cypis, a ty Aniela przejdź się do kuchni i zbierz wszystkie noże. Każdy wie co ma robić? To ruchy! -poganiał Taco

Gdy każdy wykonał swoją robotę zbliżała się godzina 4:20. Wszyscy goście zostali poinformowali o misji "Na ratunek tacowilli", więc każdy wiedział co ma robić. Czatowali w krzakach zarówno z przodu, jak i z tyłu willi czekając na Cypisa-terrorystę. Było ciemno więc potrzebowali kogoś do informowania o sytuacji

-Paluch na przynętę! -rozkazał Taco. Tłum wyrzucił najebanego w trzy dupy Palucha tuż przed drzwi wejściowe

Czekali na znak przynęty z niecierpliwością

-Widzę go! -wykrzyczał Paluch po czym wyrzygał się pod siebie

Wszyscy byli przygotowani do strzelaniny. Nagle zza rogu wyłoniła się czarna sylwetka. Quebo dał sygnał ręką. Nie trzeba było długo czekać na pierwsze strzały...

 Nie trzeba było długo czekać na pierwsze strzały

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Taco na surowo || taconafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz