Lady jajozgniot [PIKANTERIA]

13.2K 350 1.3K
                                    

Propozycja Fikumiku na patyku Taco Hemingwaya była nie do odmówienia więc raperzy wrócili razem do wielkiej tacowilli.

-Oglądałeś Pięćdziesiąt Twarzy Greya? -spytał taco jednocześnie puszczając oczko do quebo i podchodząc bliżej.

-Tak. -odrzekł lekko zszokowany quebo. Nie wiedział że taco jest taki pierdolnięty, ale spodobało mu się to całkiem.

-I jak? Podobało ci się? -szepnął mu na ucho taco po czym zaczął robić mu malinkę na szyi jednocześnie macając quebo po jego jędrnym tyłeczku. Kuba nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ nagle taco zaczął zdejmować mu koszulkę.

-Co ty rob..- nie zdążył dokończyć pytania, gdyż taco go pocałował. Z języczkiem. Quebo zaczął się czerwienić, było mu coraz goręcej a atmosfera robiła się coraz przyjemniejsza.

Taco ściągnął swoją koszulkę, odsłaniając swoją lekko owłosioną, męską klatę. 

-Wiesz, czemu pozwoliłem się pocałować w policzek tej lasce? -spytał rozpinając spodnie. -Bo chciałem sprawdzić, czy ci na mnie zależy i czy będziesz zazdrosny. -zaśmiał się lekko. 

-Gdyby mi nie zależało to nie przychodziłbym do twojej wyjebanej w kosmos tacowilli o 22:30 w garniaku z bukietem róż w ręku! -wściekł się quebonafide. -A ty się z nią mimo tego całowałeś!

-Ćśśś... -taco przyłożył mu palec do ust. -Nie mówmy już o tej Lady Jajozgniot, ona jest dla mnie nikim. To jakaś randomowa laska z mojego koncertu, która wykupiła VIP.

-I dlatego spała z tobą na golasa w jednym łóżku? 

-Ty też zaraz będziesz. -zaflirtował taco macając w tym samym czasie klatę quebo, drugą ręką rozpinając jego rozporek.

Quebo ponownie się zaczerwienił. Jednocześnie bardzo mu się to podobało ale nie znał taco od tej strony. Zawsze sobie nawzajem dogryzali i ścigali się w rankingu na najlepszego polskiego rapera.

-Obiecuję, że z żadną panienką z twoich teledysków nie zabawiłeś się tak, jak zaraz zabawisz się ze mną. -zaflirtował ponownie taco.

Kochali się namiętnie ale czule przy wielkich oknach na pierwszym piętrze ogromnej willi. Było po północy, więc cała warszawa smacznie spała. I nikt nie wiedział, co właśnie wyprawia się w tacowilli. Dlatego było to takie podniecające. 

-Mój kolega już wstał, poczuć chcesz jego smak? Jest długi i duży, weź flet do buzi, graj, graj, graj -zarapował taco, jak to miał w naturze

-Teraz moja kolej chcę, móc skosztować cię, gdy mój penis tańczy w twoim ciele, wydobywasz z siebie jęk. -odrapował mu quebo

Przeróżne pozycje i gadżety rodem z filmów sexmasterki sprawiły, że dylu dylu na badylu było jeszcze przyjemniejsze i niezapomniane.

O godzinie 4:00 nad ranem, gdy obiecane Fikumiku na patyku Taco Hemingwaya dobiegało końca, raperzy zasnęli, przytuleni do siebie. 

-Faktycznie było zajebiście. -pomyślał quebo. -Może zanim został raperem grał w jakimś pornolu?

Od tej nocy wszystko się zaczęło...

Od tej nocy wszystko się zaczęło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Taco na surowo || taconafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz