Pierwszy dzien w AT cz.2

1.8K 93 15
                                    

Loki p.o.v
Weszłem do jadalni gdzie siedzieli już prawie wszyscy i jedli ten okrągły placek z różnymi dodatkami. Mój "brat" jak zwykle wpycha w jego buzie jak najwięcej jedzenia. Przypomniałem sobie jak każdy na mnie wrzeszczał  a zwlaszcza Odyn że mało jem i robię małe kęsy . A ja zawsze chciałem mieć jak najwięcej kultury, nie zależało mi na mięśniach miałem swoją magię i iluzję . 
Usiadłem już na krześle po mojej lewej stronie siedział dr. Banner a po prawej było puste miejsce .Położyłem na talerzu jeden kawałek tego czegoś.
- Bracie nałóż sobie więcej musisz przybrać trochę więcej ciała - i zaczynają się zgryzliwe uwagi na temat tego że nie jestem tak umięśniony jak on,  spojrzałem się na niego z nożami w oczach i chciałem coś powiedzieć ale ktoś z za mną zabral głos szybciej odemnie
- Loki ma wystarczająco dużo mięśni,  nie musi wyglądać jak goryl aby pokazać że jest silny - kątem oka zobaczylem że to była Morgana i usiadła obok mnie.
- Powinien jeść tak jak ja - oznajmił mój głupi brat , z pełną buzią jedzenia
- Jak świnia? Powinieneś chociaż przełknąć jedzenie zanim coś powiesz  wiesz,  nie powinien tak jeść przyszły król Asgardu - gdy to powiedziała moja krew zaczęła się gotować ale byłem też zdziwiony że mnie broniła,  nikt oprócz mojej matki tego nie robił
- Wybacz Lady Morgana - powiedział już bez jedzenia w buzi
- Wybaczam,  ale już nie czepiaj się Lokiego , to ile i jak je to jego sprawa - Thor tylko kiwną głową że rozumie,  pierwszy raz widzę jak się kogoś posłuchał i to nie był Odyn , coś w tej kobiecie jest ale nie wiem jeszcze co.
Reszta obiadu poszła bez zakłóceń . Wszycy zartowali i się śmiali a ja próbowałem jak najszybciej zjeść i wynieść się z stąd .
- Wieczorem obejrzymy jakiś film co wy na to?  - Spytał się Anthony
- Pewnie takie interakcje dobrze nam zrobią - powiedział mężczyzna z dziwnymi okularami jak dobrze pamiętam to miał na imię Scott. 
Morgana p.o.v
Wszyscy skończyliśmy jeść,  pomogłam Nat i Steve'mu posprzątać po obiedzie. Gdy już nastał wieczór wszyscy  ruszyliśmy do salonu aby zacząć seans filmowy.
- Zanim zaczniemy kłócić się jaki film będziemy oglądać,  postanowiłem że jutro urządze przyjęcie na przywitanie naszych nowych znajomych - powiedział z wielkim uśmiechem Stark, bo przecież żadnej okazji by Nie przegapił aby się napić.
- Czyli trzeba kupić sukienki co wy na to dziewczyny - spytała się nas Natasha.  Nie powiem kolejna okazja aby swoim strojem torturowac mężczyzn nieco zachęciła mnie do tego balu.
- No pewnie,  trzeba odświeżyć swoją garderobę - zabrałam głos za dziewczyny a one tylko kiwneły głową że się cieszą na samą myśl że będziemy szły na zakupy.
- A więc jaki film chcecie oglądać?  - zmienił temat Tony bo wiedział że zaraz dziewczyny będą chciały od niego jego kartę kredytową.
- Może "TO" ? - spytał Steve
- Serio chcecie oglądać horror.....  Przy mnie - wskazałam na siebie palcem i podniosłam prawą brew.  Widziałam że wszyscy zaczęli się zastanawiać czy to dobry pomysł
- Lubię ryzyko - powiedział Tony wskazywajac na mnie placem
- No dobra jeśli chcecie,  przyciemnij pokój będzie lepszy efekt - powiedziałam bardzo niskim głosem.  Stark się zastanowial ale przystąpił na tą propozycje. 
Po kilkunastu minutach się strasznie nudziłam,  bo przecież to wogule nie bylo ciekawe ani strasznie.  No powiedzmy że dla mnie.  Każda z dziewczyn piszczały,  krzyczały i wtulały się w chłopaków , oni również próbowali robić dobrą minę że się nie boją a ja widziałam całkiem coś innego.  Najbardziej u Tonego, stworzył się kolejny strach.  Nie powiem zaczynam widzieć zalety tego filmu.  Postanowiłam się zabawić.  Czekałam na odpowiednią okazję na atak. Muzyka robiła się mroczna każdy wpatrzony w telewizję.  Spowodowałam że klaun identyczny jak z filmu wyskoczył telewizora.  Wszyscy zaczęli krzyczeć i uciekać w każdą stronę a ja leżałam że śmiechu na podłodze i próbowałam się opanować.  Każdy uciekł do swoich pokoi tylko Loki nadal siedział na swoim miejscu
- Ludzie są beznadziejni,  idę do swojego pokoju - widziałam że próbował trzymać żelazną twarz mówiącą że się nie przestraszył ale jego szybkie tempo bicia serca mówiło co innego . Już się mniej śmiałam ale nadal,  wytarłam niewidzialną łzę i usiadłam .

~~~~~~~~~~~2 w nocy ~~~~~~~~~~~~~

Wszyscy już dawno śpią,  czuję że Storm,  Nat,  Wanda i Tony mają koszmary.  Co się dziwić po dzisiejszym dniu. Zasmakowalam tego strachu i nie mogę teraz spać przez tą adrenalinę.  Postanowiłam jeszcze coś nabroic a z kim najlepiej mogę to zrobić jak nie z bogiem psot. 
Zastukałam do drzwi Lokiego.  Słyszałam że podnosi się z łóżka i kieruje się do drzwi.  Słyszę pod drzwiami
- Kto tam?  - z lekko zaspanym głosem
- To ja Morgana - krzyczę szepcząc . I jednym ruchem otworzył drzwi .
- Co chcesz?  - spytał się z zaciekawieniem
- Przyszłam się zapytać czy chcesz się zabawić - gdy to powiedziałam w jego oczach pojawiły się iskierki i ruszył na mnie,  chyba mnie nie zrozumiał,  położyłam rękę na jego gołej klacie aby go zatrzymać
- Nie chodzi mi tutaj o seks- powiedziałam szybko
- Chciałam abyśmy napsocili, z tego co słyszałam to jesteś w tym dobry a moje moce mogą jeszcze bardziej to polepszyć - powiedziałam się uśmiechając . Spojrzał na mnie z chyba z "smutkiem" że go odrzuciłam
- Dobra - powiedział probujac aby nie bylo słychać u niego żalu,  ruszyliśmy do przodu ale znowu go zatrzymałam
- Ale dobrze wiedzieć że chciałbyś - i ruszyłam dalej a on się zatrzymał w miejscu,  chyba się tego po mnie nie spodziewał
- Idziesz? - spytalam go bo już nie wiedziałam czy tego chce
- Ta jasne - i ruszyliśmy narobic trochę psot.

Nightmare (Loki fan fiction, Avengers ,) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz