Wydarzenia tamtego wieczoru zbliżyły do siebie Lily i Jamesa, który chodził radosny i zdecydowanie mnie psocił, co nie uszło uwadze nauczycieli. Na boisku dalej pozostawał niezastąpiony, a jego oceny podniosły się odkąd spędzał więcej czasu z rudowłosą.
Dla Lily, której początek roku szkolnego nie był najlepszy, świat przybrał weselsze barwy. Była szczęśliwa, pochłonięta nie tylko obowiązkami szkolnymi, ale i przyjaźnią. Nie sądziła, że to kiedykolwiek powie, ale Huncwoci okazali się być najlepszymi ludźmi jakich znała, a w połączeniu z jej przyjaciółkami, stali się najważniejszym elementem jej każdego kolejnego dnia. Byłą szczęśliwa, a gęstniejący nad światem mrok, zdawał się nie dosięgać już jej serca i umysłu.
W takich nastrojach minął im drugi miesiąc szkoły. Życie zdawało się być piękną bajką, ale tak to jest w życiu, że każdy wzlot niesie za sobą upadek, który potrafi wiele zmienić.
- Cześć Peter- usiadła na sofie koło chłopaka, który korzystając z przerwy między lekcjami odrabiał zaległe zadanie domowe. Nie chciał by jego dom stracił punkty za to, że się nie przygotował- Zapomniałeś o eliksirach?
- Odwlokłem to tak bardzo jak mogłem- oznajmił przerzucając kolejne strony w podręczniku.
- Pomóc ci?- chłopak się zarumienił. Nie lubił gdy inni musieli mu pomagać, ale wiedział, że sam sobie nie poradzi, bo wszystkie te formułki go przerastały.
- Mam tylko połowę wymaganych przeciwwskazań- oznajmił pokazując jej swój pergamin. Lily go wzięła i dokładnie przejrzała jego zapiski.
- To już coś mamy, zaraz znajdziemy resztę- wzięła podręcznik. Z jej pomocą Peter szybko dokończył zadanie domowe. Spakowali się i ruszyli powoli na zajęcia, nie martwiąc się, że nie zdążą.- Dlaczego Remus ci nie pomógł?
- Znowu jest chory- Lily rozumiała o co chodzi, ale wolała nie mówić tego na głos.- Przepraszam, że wtedy nie pomogłem ci razem z resztą chłopaków- dziewczyna dopiero po chwili zrozumiałą o co mu chodzi. Już zdążyła zapomnieć o tym nieprzyjemnym spotkaniu z Markusem. Nie widywała go na korytarzach, a w bibliotece trzymał się z daleka jakby się bał, że znów pojawią się Huncwoci.
- Nic się nie stało- zapewniła go.- Tych trzech i tak miało sporą przewagę.
- Zdziwiłem się, że aż tak się wkurzyli gdy dowiedzieli się o zakładzie- Lily zmarszczyła czoło.- Jakby sami tego nigdy nie rozbili...
- James i Syriusz założyli się o dziewczynę?- chłopak zrobił się czerwony na twarzy. Był pewien, że dziewczyna wie i to od roku kiedy zrobiła im naprawdę dużą awanturę. jak widać mylił się.- O kogo chodziło?
- O nikogo ważnego, stare dzieje, zrobili to w trzeciej klasie i już dawno o tym zapomnieli- Lily się zatrzymała i przyjrzała mu uważnie. Czarna prawda zaczynała przebijać się przez poczucie przyjaźni, bezpieczeństwa i oddania.
- Peter kto był obiektem zakładu?!- chłopak zrobił się blady, a później sinozielony.
To była wystarczająca odpowiedź. Lily poczuła jakby ktoś kopnął ją w brzuch. W pierwszej chwili miała ochotę się rozpłakać, a później poczuła przypływ prawdziwej nienawiści. James się założył z Syriuszem, że się z nią umówi. Obaj ją zdradzili, jej przyjaciele okazali się nie być tacy jak myślała. Byli kolejnymi przerośniętymi dzieciakami, które nie dbały o uczucia innych.
- Ty jeszcze nie w klasie Liluś?- trzęsąc się ze złości spojrzała na Huncwotów chociaż nigdzie już nie widziała Petera. Uciekł by James nie dowiedział się, kto zrujnował jego marzenia o cudownej przyszłości z panną Evans. Nie potrzebowała go, wiedziała już wszystko.
- Założyłeś się o mnie?!- James zatrzymał się w pół kroku. Pobladł na twarzy i z trudem przełknął. Remus miał ochotę powiedzieć "a nie mówiłem", ale się przed tym powstrzymał, wiedząc, że to nie jest dobry moment.- Byłam tylko częścią waszego głupiego zakładu?!
- Daj spokój Lily, to było całe wieki temu- słowa Syriusza wcale jej nie uspokoiły.
- Jak mogliście?!!! Tyle dla ciebie znaczę, jestem tylko elementem kolejnego głupiego zakładu- cała krew odpłynęła z twarzy chłopaka. Pierwszy raz James poczuł strach w starciu z Lily. nie bał się jednak jej, ale tego co zaraz nastąpi, jej reakcji.
- To nie tak...
- A ja myślałam, że ty się zmieniłeś! Była głupia, wierząc, że to w ogóle jest możliwe.
- Liluś...
- Nie mów tak do mnie Potter, już nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj!- już zapomniał z jaką pogardą Lily potrafi wypowiedzieć jego nazwisko.- Nie chce cię więcej widzieć!!!
Odwróciła się na pięcie i odeszła posyłając wszystkim napotkanym wściekłe spojrzenie. Ludzie się przed nią rozstępowali, bojąc się, że jeśli jej wejdą w drogę to coś im zrobi.
- Żyjesz James?- chłopak otrząsnął się z szoku i spojrzał na Remusa. Wszyscy się na niego gapili, cały tłum uczniów, a on nie potrafił się ruszyć. pierwszy raz pragnął by nikt go nie widział, chciał skryć się pod peleryną niewidką albo chociaż zapaść pod ziemię.
- Skoro tego chce, to proszę bardzo, już nigdy więcej się do niej nie odezwę- oznajmił i odszedł w przeciwnym kierunku. Tego dnia nie dotarł na lekcję eliksirów, zniknął uczniom z oczu dzięki czemu nie musiał wysłuchiwać coraz dziwniejszych plotek.
I tak oto zaczęły się najdziwniejsze dni w historii Hogwartu. Z Jamesa uciekła cała radość życia i niemal warczał na każdego kto ważył się go zaczepić, włączając w to swoich przyjaciół. Natomiast Lily chodziła z dumnie podniesioną głową i zachowywała się jakby James Potter nie istniał. Taki sam los spotkał Syriusza, którego również unikała z zaskakującą skutecznością, wziąwszy pod uwagę to, że on chciał z nią porozmawiać i wszystko wyjaśnić.
Nie było dowcipów, a uczniowie czuli się jakby ktoś podmienił im szkołę. To nie był ten Hogwart co dawniej. Wszyscy stali się cichsi i markotniejsi, nawet nauczyciele. Nie było już słychać śmiechów niosących się po korytarzu ani odgłosów eksplozji i narzekania profesorów. Tylko Ślizgonów ucieszył taki obrót sprawy. Mieli dosyć Huncwotów, a Lily udało się ich uciszyć i to dość skutecznie, by inni zapomnieli o ich istnieniu i w trakcie miesiąca zagłębili się w szarej codzienności.
CZYTASZ
James i Lily- gdy nienawiść opadnie
FanfictionJames kochał ją od lat, ale ona wciąż go odtrącała, nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Teraz jednak musiała spojrzeć na świat w inny sposób by dostrzec, że nie jest taki jak sądziła. Co się stanie gdy Lily straci przyjaciela z dzieciństwa, a cza...