Sekrety wychodzą na jaw

3.4K 237 104
                                    

Szybko dobiegła do pokoju wspólnego i niczym furia wpadła do dormitorium Huncwotów, zatrzaskując za sobą drzwi z głośnym hukiem. Stojąc w samym środku bałaganu wrzasnęła:

- Czy was już do reszty rozum odebrało?!!!- cała czwórka poczuła jak lodowaty dreszcz przetacza się im po plecach. Znali Lily od sześciu lat, ale w takim stanie widzieli ją do tej pory dwa może trzy razy. Ona nie była zła tylko wściekła.

- Przecież nic nie robimy- zauważył Black, nakładając koszulkę z napisem „nie wiem co to wiertarka, ale już ją lubię".

- Czy wy wiecie jak to niebezpieczne?!- przerażony Peter nie wstał z łóżka, na którym do tej pory w spokoju siedział i się zajadał, strach go sparaliżował. Ulubione ciastko wypadło mu z ręki, a on miał duży problem by się nie udławić ostatnim kęsem. Jego przyjaciele wykazali więcej odwagi i stanęli naprzeciwko Lily Furii Evans.

- O co ci chodzi?- James chciał zabrzmieć nieco pewniej, ale widząc jej spojrzenie nie mógł się oprzeć wrażeniu, że to ich koniec. W tamtej chwili był pewny, że nawet Minerwa McGonagall by się zlękła.

- Nie udawaj głupiego! Remusie przecież ty wiesz czym to grozi, jedno ugryzienie i będą przechodzić przez to samo...

- Przecież wiem Lily...

- Chwila to ty wiesz o jego futerkowym problemie?- nie tylko Syriusz był zdziwiony tym faktem.- Od kiedy ona wiem?- Remus westchnął głośno.

- W trzeciej klasie się domyśliła, ale nie mówiłem jej o waszym udziale, a wam o tym, że się dowiedziała, bo bałem się, że coś palniecie, albo, że ona cię zabije Rogasiu gdy zaczniesz coś... wymyślać- James niezbyt rozumiał o co chodzi przyjacielowi, ale w tamtej chwili mieli większy problem.- Ale my wszystko mamy pod kontrolą...

- Nie kpij ze mnie!- przerwała mu ostro. Chłopak zdawał się nieco skurczyć.- Animag może paść ofiara wilkołaka tak samo jak zwykły człowiek. Zachciało się wam zabawy!

- Skąd wiesz, że nimi jesteśmy?

- Nie jestem głupia Potter! Odkąd wiem o Remusie nie śpię każdej pełni i kilka razy widziałam w jej trakcie jelenia i psa na błoniach, a w przeciwieństwie do niektórych czytam książki i wiem, że Animag zazwyczaj przybiera tą samą formę co Patronus. Teraz już wszystko wiem. Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz- wskazała po kolei.- Mogą was za to wywalić!

- Dumbledore wie- zapewnił ją Syriusz.- Też się trochę wkurzył, ale dał nam później po pięć punktów za oddanie dla przyjaciela.

- Tu nie ma się czym chwalić!!!- Łapa z trudem został w miejscu, miał ochotę umknąą i skryć się przed jej wzrokiem. Głośno przełknął ślinę, spoglądając po przyjaciołach, ale oni byli w podobnym stanie. Syriusz wiedział, że z Lily w przyszłości wyrośnie ktoś, kto zatrzęsie ich światem. -Nie obraź się Remusie, wiem aż za dobrze, że w trakcie pełni nad sobą nie panujesz i nigdy byś tego nie zrobił świadomie, ale przecież możesz ich pozabijać!- jej i tak zaczerwienione oczy znów wypełniły się łzami. Huncwoci wiedzieli, że to dobra oznaka, przynajmniej w tym momencie, bo w końcu gorzej już być nie mogło.- A gdyby coś się któremuś z was stało? Gdyby...- nie była w stanie tego powiedzieć. Odetchnęła głośno, odgarniając gwałtownym ruchem włosy, które kleiły się jej do twarzy.- Czy wy pomyśleliście chociaż przez chwilę o tym co mogłoby się wam stać? Gdyby którykolwiek z was zginął, nie zniosłabym tego- rozpłakała się. Może wydać się to dziwne, ale cała czwórka odetchnęła z ulgą widząc jej łzy. Z tym potrafili sobie poradzić.

- Lily...

- Nie James, nie chce słuchać, że wszystko jest w porządku i będzie dobrze, bo to bzdura. Rozumiem ile dla was znaczy Remus, ale to najbardziej ryzykowna rzecz jaką w życiu zrobiliście. Tak nie można, musi być inny sposób, coś co sprawi, że wszyscy będziecie bezpieczni.

James i Lily- gdy nienawiść opadnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz