Kłamstwo

3.2K 201 32
                                    

Gdy skończyły się zajęcia cała grupka przyjaciół wybiegła z Sali i ruszyła w kierunku skrzydła szpitalnego, ścigając się ze sobą. Pierwszy dotarł na miejsce Syriusz, a krok za nim James, później wpadł Remus z Dor i Alice, a na końcu Peter. Gdy zobaczyli ją przytomną z nosem w książce, rzucili się by ją uściskać. Jedynie Rogacz stał z boku i się temu przyglądał z rozbawieniem, ale on już miał okazję się z nią spotkać i uściskać.

- Udusicie mnie!- oznajmiła czując na sobie ciężar pięciorga przyjaciół. Gryfoni szybko się podnieśli, wszyscy oprócz Syriusza, który nadal się do niej przytulał, w pół leżąc na łóżku.- Łapo co robisz?

- Tęskniłem za siostrą- oznajmił ściskając ją jeszcze mocniej.

- Dobra, wstawaj, bo Rogaś zrobi się zazdrosny- ostrzegła go Dor. Chłopak usiadł i potargał rude włosy dziewczyny.

- Jak się czujesz?- troska w głosie Remusa sprawiła, że aż poczuła wyrzuty sumienia, że tak się przez nią martwi. Pod czas jej nieobecności musiał stawić czoła kolejnej pełni przez co wyglądał zdecydowanie gorzej niż na co dzień

- Lepiej, żadne Crucio mnie nie powali- zapewniła ich. Grupka w końcu dowiedziała się co spotkało ich przyjaciółkę, bo plotki które krążyły po szkole były aż nazbyt niewiarygodne. Lily opowiedziała im o porwaniu i torturach, nie chwaląc się tym, co zrobiła dla innych.

- Mój ojciec nie wychodzi z podziwu- zapewnił ją James.- Tablica z punktami Gryffindoru podskoczyła sporo do góry, więc o czymś nam nie mówisz.

- Ja tylko opiekowałam się tamtymi maluchami- zapewniła ich.- Były tak przerażone, ale ja i tak bałam się bardziej od nich, nie wiedziałam, co mam robić, tam nie było nadziei.

- Ale teraz jesteś z nami- przypomniał jej Peter.

- A my już cię więcej nie spuścimy z oka- zapewnił ją Syriusz.- Ogłaszam wart!- dziewczyna się zaśmiała i wtuliła w siedzącego przy niej Łapę.

- Wystarczy mi to, że jesteście- zapewniła.

Grupce przyjaciół udało się wykłócić z pielęgniarką zgodę na zostanie dłużej z przyjaciółką. Huncwoci zadbali o to by ją rozweselić i pomóc zapomnieć o tych kilku strasznych dnia. Nie mogli ich wymazać z jej pamięci, ale zrobili wszystko co w ich mocy by na jej twarzy zagościł szczery uśmiech.

O tym, że wszystko jest w porządku przekonali się następnego dnia gdy dziewczyna zażądała notatek z lekcji, które ją ominęły. Był z tym drobny problem, bo Remus ledwo żył przez te dni, a reszta była zbyt przejęta by notować. Okazało się, ku zdziwieniu wszystkich, że Peter uważał najbardziej ze wszystkich i użyczył jej swoich niezdarnych notatek. Mając dwa dni Lily je przepisała, uzupełniając o wiedzę z podręczników. Przyjaciele nie zapomnieli jej w tym poprzeszkadzać, ale cieszyła się z ich obecności, zwłaszcza w poniedziałek gdy opuściła szpital.

Uczniowie się jej przyglądali, milkli gdy przechodziła, ale to nie była ta sama cisza, co w niedziele po jej kolacji z Jamesem. Wiele osób poklepywało ją po ramieniu inni jej gratulowali. Miranda i Peter, owe maluchy, w których obronie stanęła, machały do niej przyjaźnie gdy tylko dostrzegli ją na korytarzu. Nawet Markus uśmiechał się do niej blado jakby się bał, że za coś więcej może znów dostać w nos od jej przyjaciół.

Wszyscy słyszeli o jej wyczynie, a plotka ma to do siebie, że z każdym dniem stawała się coraz mniej realistyczna i do piątku wszyscy zajęli się swoimi sprawami chociaż Lily nadal nie udało się zniknąć w tłumie. Przestała być rozpoznawalna z powodu Jamesa, teraz ludzie po prostu wiedzieli kim jest.

James i Lily- gdy nienawiść opadnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz