18 - Mile High Club

3.3K 210 53
                                    


Jeongguk pov.

Nie chciałem wyznawać Jiminowi uczuć w takim miejscu i okolicznościach. Skoro mam zamiar powiedzieć, że się w nim zakochałem, to po pierwsze musi to być, pomimo wszystkich naszych upodobać, choć trochę romantyczne. Poza tym nie jestem pewny, czy mój ulubiony koteczek poczuł to samo, czy raczej jego zainteresowanie moją osobą jest tylko i wyłącznie czysto fizyczne, ale szczerze z dnia na dzień przestaje w to wierzyć.

Nie spodziewałem się, że Jimin rozważał kiedykolwiek moją szaloną propozycję, dotyczącą seksu w przestworzach, ale okazało się, że potrafi mnie jeszcze zaskoczyć, więc zadowolony w cholerę, również opuściłem samochód, zakładając maskę, która dobrze zasłoniła moją radość i niedowierzanie.

*

Lot trwał już jakieś pół godziny. Jimin wcale mi nie pomagał, kusząc mnie dyskretnie i zaczepiając. Mój członek z każdą minutą twardniał coraz bardziej i mniejszy doskonale o tym wiedział. W pewnym momencie po dokładnym upewnieniu się, co robi każdy z pasażerów, których w tej klasie samolotu nie było na szczęście za wielu, postanowiłem w końcu dać Jiminowi to, o co od dłuższej chwili zabiega.

-Idź do łazienki, przygotuj się kotku. Zaraz przyjdę. – Szepnąłem blondwłosemu na ucho i dosyć mocno je przygryzłem, by zaznaczyć ewidentny zakaz sprzeciwu, którego nie przyjmę w tym momencie, bo sam ponosi winę za mój obecny stan.

Chłopak przygryzł wargę i podniósł się, dyskretnie przemykając niezauważonym przez ciekawskich pasażerów.

Odczekałem chwilę i jakby nigdy nic, poszedłem w ślady mojego kochanka. Zapukałem dwa razy, a drzwi natychmiast się otworzyły i zostałem wciągnięty do środka.

Powitanie w postaci namiętnych pocałunków, podnieciło mnie do tego stopnia, że kiedy przyciągnąłem Jimina za pośladki stęknął mi w usta, co było spowodowane mocnym otarciem się naszych członków.

-Jeongguk jestem tylko twój... - Powiedział drżącym głosem, gdy obcałowywałem jego szyję.

-Tylko mój...

-Ah...

-Zdajesz sobie sprawę z tego, że to będzie szybki numerek? – Zapytałem, odpinając rozporek mniejszego i ściągając z niego wszystko za jednym razem, zaraz zabierając się za stymulację jego pobudzonego członka.

-Nie masz... Gumek prawda? – Sapał pomiędzy jękami, które mimo, że nie chciałem, to musiałem tłumić swoimi ustami.

Po usłyszeniu tych słów zaprzestałem wszystkich działań i strzeliłem sobie w czoło, z braku siły już do swojej osoby, w kwestii wiecznego zapominania.

-Przeprasz...

-Nie przepraszaj, tylko pieprz mnie szybko Jeongguk... Pragnę cię... - Na te słowa pocałowałem go mocno i już bez żadnych zahamowań odwróciłem Jimina przodem do ściany i dałem mu dosyć mocnego klapsa w pośladek, który od razu pomasowałem. Chłopak zagryzł się na swojej dłoni, by powstrzymać krzyk zaskoczenia, pomieszanego z przyjemnością, jaką mu sprawiłem.

Rozstawiłem jego nogi na tyle, na ile pozwalały na to spodnie opuszczone do kostek i bez przedłużania po nawilżeniu swoich palców śliną, zacząłem szybkie i pewnie nieco bolesne rozciąganie, ale wiem, że Jimin tak lubi, dlatego zaraz rozpiąłem swój rozporek i wyjmując tylko stojącą pałę zacząłem się powoli zagłębiać, w moim ulubionym ciasnym wnętrzu.

-Jimin, ale ty jesteś mokry... - Stęknąłem, nie mogąc wytrzymać przez błogi stan, w którym się znalazłem.

-Jungkook... Ah... Mocniej... - Po kilku chwilach zacząłem poruszać się naprawdę szybko, przez co Jimin zaczął się widocznie chwiać, pomimo tego, że trzymałem go mocno za biodra podczas szybkich i idealnie wymierzonych w jego prostatę ruchów.

Żeby zapewnić bezpieczeństwo i więcej czułości, przytuliłem się do pleców cichutko jęczącego z przyjemności blondyna i objąłem go ręką w pasie.

Zwolniłem nieco zabójcze tępo, zaczynając kręcić biodrami delikatnie kółka, przez które Jimin popadł w jeszcze większą ekstazę i zaczął niezdarnie poruszać biodrami, by dodatkowo zwiększyć nasze doznania.

-Jungkook... Błagam...

-O co, kochanie...- Mam nadzieję, że nie wyłapał, jak go nazwałem w takim stanie, podczas którego nie panowałem nad swoimi słowami, wypowiadając mimowolnie określenie, jakim nazywałem go często w myślach.

Zacząłem znów przyśpieszać, łapiąc wolną ręką członka blondwłosego, zaczynając ponownie go stymulować, tylko tym razem znacznie intensywniej. Dzięki Jiminowi, który odwrócił głowę tak, by ułatwić złączenie naszych ust chwilę później doszedł z głośnym jękiem, stłumionym przez moje usta.

Po kilku pchnięciach sam byłem już na szczycie, dlatego szybko wysunąłem się z Jimina, a on odwrócił się i ukucną przede mną, żeby kilka sekund później pozwolić na to, by mój obfity wytrysk zalał całą jego buzię białą mazią, która była dowodem tego, jak dobrze mi z nim było.

-Jimin jesteś boski. – Powiedziałem po chwili, w której nasze oddechy trochę się uspokoiły.

-Ty też Jungkookie. – Uśmiechnął się uroczo zaczynając oblizywać swoje usta, chyba nie muszę wspominać, że cała jego twarz jest pokryta moim wytryskiem...

Pomogłem wstać i ubrać się mniejszemu, który ściągnął palcem moją spermę z oka wsadził do buzi, na co mój członek ponownie dał o sobie znać.

-Błagam nie rób tak, bo znowu mi stanie. – Powiedziałem, wypuszczając z ust powietrze, by trochę ochłonąć.

-Ale jak... Kochanie...? – I w tym momencie zachłysnąłem się powietrzem. Myślałem, że jednak tego nie usłyszał, ale skoro już tak się stało, to nie zamierzam się z tym ukrywać.

-Ty chyba naprawdę chcesz jeszcze raz. – Stwierdziłem urywając kawałek papieru i zaczynając delikatnie ścierać spermę ze słodkiej buzi.

-Chce, ale już nie tutaj, za to mam inne pragnienie...

-Będzie musiało poczekać, bo teraz moja kolej. – Powiedziałem i kończąc wycierać buzię chłopaka wyrzuciłem papier i przyciągnąłem go do długiego i słodkiego pocałunku, od razu zaczynając subtelnie pocierać nasze mięśnie.

Mogę powiedzieć, że włożyłem w to całe swoje skrywane uczucia. Wygląda na to, że nie tylko ja, bo Jimin zdaje się zrobił to samo, zarzucając ręce, by przyciągnąć nasze ciała bliżej, co sprawiło, że atmosfera zrobiła się nie tylko intymna, bo taka była od początku, ale dzięki tej całej słodyczy romantyczny nastrój zaczął być namacalny.

Stalibyśmy w swoich ramionach jeszcze bardzo długo, gdyby ktoś nie zapukał do drzwi...


***********************

Napisany trochę na szybko, ale liczę na to, że wam się spodobał ♥

Miłego♥

Ps Tak w ogóle współczuje im nakrycia, bo kiedyś też widziałam taką akcję w samolocie... Uwierzcie, stewardessy też potrafią być groźne xDDD


Secret Love  JIKOOK/KOOKMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz