Jeongguk pov.
-Pomogę ci. – Widząc, że chłopak był tak wyczerpany naszym uniesieniem, że miał problem z założeniem szlafroku zaproponowałem swoją pomoc, nie czekając na odpowiedź zacząłem pomagać mu go założyć, po czym samemu zacząłem się wycierać ręcznikiem, który następnie przewiązałem w pasie.
-Jeonggukie jako twój personalny menadżer powinienem o ciebie bardziej dbać i kazać ci się wcześniej położyć, bo jutro według grafiku masz kolejne zajęcia z Hoseokiem, a potem jeszcze samotny trening do wieczora. – Mówił to wszystko szorując zęby. Ja robiłem to samo, na szczęście Jimin miał zapasową szczoteczkę, bo higiena przede wszystkim.
-Jimin kto, jak kto, ale ty dbasz o mnie najbar...Najdogłębniej. – Chłopak uderzył mnie żartobliwie w ramie, na moją trafną poprawkę.
-Dobra, dobra Jeon, a teraz idziemy spać.
-Tak jest panie Park. – Złapałem Jimina za rękę i zaciągnąłem do sypialni.
-Chcesz coś do spania Jeonggukie? – Zapytał blondyn, szukając czegoś w szafie.
-Mogę spać nago. – Puściłem mu oczko uśmiechając się przy tym zadziornie. Chłopak przewrócił oczami, ale też się uśmiechnął i zrzucając szlafrok z ramion przebrał się w świeże bokserki i za dużą koszulkę.
-To twoja koszulka? – Czy on miał jakiegoś chłopaka niedawno?
-Moja, kupiłem ją specjalnie do spania, a co? – Zapytał rzucając we mnie jakimiś bokserkami z metką i wsuną się pod kołdrę obok mnie.
-Dobranoc Jeonggukie. – Założyłem szybko na siebie majtki, otrzymane od Jimina i w sumie...Nie wiedziałem, co mam zrobić. Czy po prostu leżeć, tam gdzie leżę, czy się przytulić, ale skoro to wolna relacja, to nie łatwiej po prostu spytać?
-Jiminnie...?
-Hmmm?
-Mogę cię przytulić, czy to raczej...
-Nie pieprz głupot, zimno mi. – Uznałem to za odpowiedź twierdzącą, więc zadowolony, lecz trochę musze przyznać niepewny przysunąłem się do Jimina i przytuliłem się do jego pleców, przerzucając rękę przez talię.
-Dobranoc blondyno. – Jimin tylko złapał moją rękę i przysuną ją bliżej buzi, tak, że teraz jego ciepły oddech owiewał moją dłoń. Z uśmiechem na ustach zasnąłem, czując cieplutkie, drobne ciałko przy sobie.
Jimin pov.
Obudziłem się rano, niezwykle wypoczęty. Zawsze budzę się w nocy, bo jest mi zimno, ale nie tym razem. Może to zasługa Jeongguka? Pewnie tak, ale gdzie on się podział?
Otworzyłem oczy, przeciągając się na łóżku jak kotek, a właśnie kotek...
-Kowalsky!? Gdzie jesteś? – Właściwie byłem wczoraj tak zajęty Jeonggukiem, że nie zwracałem uwagi na mojego pupila, który gdzieś się zaszył.
Nie musiałem długo czekać, bo do pokoju wleciał mój ,,grzeczniutki" koteczek i wskoczył prosto w moje ramiona.
-No i gdzie ty Kowalsky byłeś? Pewnie na głupich babach, prawda? Ty lepiej uważaj, bo jeszcze im dzieci narobisz, a ja nie zamierzam być dziadkiem. – Gadałem do kota, smyrając go za uchem, wiedząc, że to jego ulubione miejsce.
Po dłuższej chwili, gdy Kowalsky znowu zasnął, odłożyłem go delikatnie na fotel, ścieląc łóżko. Jeongguka już nie było. Miałem ostatni dzień ,,wolnego", więc postanowiłem go jakoś wykorzystać.
Wszedłem do kuchni i ujrzałem, jeszcze ciepłą herbatę, talerz kanapek i karteczkę.
Jimin byłeś/jesteś/będziesz boski.
Dzięki za wczoraj
JJ
-No przecież wiem, że jestem boski. – Powiedziałem, szczerząc się sam do siebie i zacząłem jeść śniadanie przygotowane przez czarnowłosego.
Jeongguk pov.
Opuściłem mieszkanie Jimina, ówcześnie przygotowując dla niego skromne śniadanie i małą karteczkę, bo takie rzeczy robi się dla swojego przyjaciela, prawda? Nasza znajomość zresztą odbiegała od normalnej i to bardzo.
Przed tym, zanim zjawiłem się w wytwórni odwiedziłem jeszcze mój apartament. Wziąłem prysznic, zmieniłem ubrania i zapakowałem też jakieś na zmianę, bo cały dzień z Hoseokiem może oznaczać tylko hektolitry wylanego potu.
Wszedłem na salę i zobaczyłem tańczącego Hoseoka. Chłopak, gdy mnie zauważył wyłączył muzykę i spojrzał na mnie wymownie.
- Jeon Jeongguk. Spóźniłeś się.
-Wiem Hobi, przepraszam. Zaczynamy? – Chciałem skończyć ten temat, bo nie wiem, jak wybrnąłbym z niepotrzebnych pytań, a ja jak szczerze lubię tego szalonego konia, to tak samo nienawidzę jego ciekawskiego stylu bycia.
Tańczyliśmy, układaliśmy i doskonaliliśmy układ bite pięć godzin. Byłem naprawdę zmęczony, ale w przerwie na jakiś skromny posiłek postanowiłem napisać do Jimina.
Do: Słodka Kluska
< Co porabia moje seksowne ciałko?
Od: Słodka Kluska
>Twoje? Właśnie wróciłem z zakupów. Kupiłem dużo...Ładnych rzeczy.
Do: Słodka Kluska
<Tak moje. A czy kupiłeś coś, co spodoba się Jeonggukiemu?
Od: Słodka Kluska
>Z pewnością... - Już zaczynałem się napalać, gdy przerwał mi Hoseok, ogłaszając, że moja przerwa dobiegła końca.
Do: Słodka Kluska
<Musze kończyć i...Zostać dzisiaj niestety do późna na sali, a ten czas wolałbym spędzić z tobą. Widzimy się jutro, mały.
Widząc groźną minę Hobiego odłożyłem telefon i ociężale wstałem z miejsca, by zatańczyć jeszcze ostatnie kilka razy. To nie tak, że tego nie lubiłem, bo kochałem to, co robię, ale ja też jestem człowiekiem i mam rzeczy ważne i ważniejsze. Na przykład zagrał bym z Jiminem na konsoli, albo nauczył go tańczyć...Ja chyba mam jakąś dziwną potrzebę, by z nim przebywać, a znamy się naprawdę krótko, co powoduje we mnie sprzeczne odczucia.
Hobi poszedł jakąś godzinę temu. Dobrze, że mam tutaj prysznic, bo bym nie wytrzymał po dzisiejszym treningu sam ze sobą. Przebrałem się w czyste rzeczy, które zabrałem rano z domu i osuszyłem włosy ręcznikiem.
*
Było już dobrze po 22. Stałem przed ścianą luster i dopracowywałem każdy krok z osobna tak, by wszystko było perfekcyjne. Wtedy usłyszałem, jak ktoś wchodzi na salę. Nie musiałem się odwracać, by zobaczyć wychylającego się zza drzwi niepewnie Jimina. Uśmiechnąłem się do niego, zapraszając gestem ręki do siebie.
-Jeonggukie szczerze to miałem nadzieję, że już cię tutaj nie zastane. – Powiedział podchodząc do mnie.
-A...- Trochę się zmieszałem, bo dawno nikt się do mnie tak nie odezwał. W końcu nikt nie chciał stracić pracy.
-..Jeongguk?-To ja już pójdę, skoro... - Przerwał mi chichot Jimina. Byłem nieco skołowany takim obrotem sytuacji.
-Myślisz, że nie chce byś tu był?
-...Tak? Tak powiedziałeś.
-Chodziło mi o to, że ćwiczysz już cały dzień, a jest już naprawdę późno i to mnie niepokoi. – No dobra, teraz jest mi głupio, ale jestem już zmęczony, więc musi mi to wybaczyć.
*************************
No ja wiem, ale matura niszczy. Wybaczcie.
Miłego, mimo wszytko ♥
CZYTASZ
Secret Love JIKOOK/KOOKMIN
Fiksi PenggemarJungkook - Jedna z najpopularniejszych gwiazd k-popu. Jimin - spokojnie żyjący menadżer z ciętym językiem, który nie pozwala sobą pomiatać. Co może połączyć osoby z tak różnych światów? UWAGA! Sceny +18, wulgaryzmy.