9 - Fun And Games

3.9K 226 41
                                    


Jeongguk pov.

Mała blondyna myślała, że ma ze mną jakiekolwiek szanse? Już może się szykować na spełnienie mojego życzenia. Wiem, że jest w stanie to zrobić, a ja tego chce.

-W co gramy? – Spytał Jimin, stając przed dużym plazmowym telewizorze w salonie, do którego był podpięty xbox z kinectem.

-Hmmm co powiesz na Kinect Sports Rivals? – Miałem nadzieję, że się zgodzi, bo jestem niezaprzeczalnym mistrzem w tą grę.

-Okej. – No to zaczynamy zabawę.

-Ale pamiętasz, że jak przegrasz to robisz coś dla mnie, prawda?

-Pfff włączaj.

-Okay, czekaj jeszcze musi cię zeskanować, byś mógł znaleźć się w grze. – Kliknąłem skanowanie i już po chwili postać Jimina pojawiła się obok mojej.

-Uroczy... - Rzuciłem niekontrolowanie, widząc słodką postać mniejszego.

-Ygh...

Graliśmy bez przerwy, wygłupiając się, wyzywając i zmieniając różne tryby na konsoli. Kiedy Jimin przegrywał był doprawdy przesłodki, gdy się złościł. Dałem mu nawet raz wygrać, przez co puszył się, jak mały uroczy kurczaczek. Cieszyłem się, jak głupi, widząc taką szczęśliwą kulkę.

Ostatnia gra jaką zaplanowaliśmy okazała się być ulubioną grą Jimina. Szło mu naprawdę dobrze, ale w ostatnim momencie wykonałem swój sekretny manewr i postać Jimina wyleciała z konkurencji, z hukiem.

Oj teraz to się wściekł, mimo tego, że przypominał wtedy pluszaka, to jego oczy mówiły zupełnie co innego.

-Jungkook prawie wygrałem, a ty to zepsułeś!

-Sory kotku, taka gra. – Wtedy mniejszy nie wytrzymał i popchnął mnie, zaczynając boksować się z moim torsem. Doprawdy uroczę...

Po dłuższej chwili Jimin widząc, że nie reaguje nieco się uspokoił i zaprzestał swoich działań. Już chciał odchodzić, ale zmienił zdanie i z impetem odwrócił się wskakując na mnie. Automatycznie złapałem go pod udami, a mały objął moją szyję rękami.

-Nie znoszę cię Jeongguk. – Powiedział i zanim zdążyłem odpowiedzieć, coś błyskotliwego wbił się w moje usta, od razu łapczywie otwierając buzię i zaczepnie masując nasze mięśnie o siebie.

-A ja cię...Uwielbiam... - Mamrotałem pomiędzy gorącymi pocałunkami, kierując się w stronę kanapy, na której usiadłem z Jiminem na kolanach jednocześnie nie przerywając pocałunku.

-Musisz być we wszystkim idealny? – Zapytał sapiąc i wkładając swoje ręce pod moją koszulkę.

-Ty jesteś idealny, dla mnie. – Odpowiedziałem pewnie, ściągając górną część ubrania blondyny.

-Nie jestem... - Chłopak przerywając pocałunek wyszeptał te słowa nie patrząc na mnie ze smutkiem wypisanym na ślicznej buzi.

-Co? Jimin jesteś idealny. Dlaczego tak twierdzisz?

-Bo powinieneś znaleźć sobie osobę z twojej półki. Nie żebym czuł się gorszy, ale taka jest prawda. Możemy się przyjaźnić, ale powinieneś znaleźć sobie kogoś takiego, jak ty.

-Jak ja? Czyli jakiego, bo jestem tylko dzieciakiem, któremu poszczęściło się w życiu zawodowym i prywatnym też, od kiedy poznałem ciebie. – Szeroko otwarte oczy popatrzyły na mnie w niedowierzaniu.

-Piękne...Piękne masz oczy Jiminnie... - Nie mogłem się powstrzymać, od skomplementowania jego pięknych ciemnych oczek.

-Jungkook...Nie powinieneś tak mówić...Jesteśmy tylko przyjaciółmi, a ja obawiam się tego, czego za wszelką cenę zawsze unikałem od dwóch lat... - Czyli on nie pamiętał? Bo ja pamiętałem, aż za dobrze.

-Słońce...Nie wiem co się dzieje, ale ja też się boje, bo działasz na mnie i to cholernie...Ale nie chce przestawać, chce brnąć w to dalej...Chcesz tego samego co ja? Bo jak nie to wrócimy do normalnej relacji i...

-Nie chce...Wracać do normalnej relacji Jeongguk. – Moje serce zatrzymało się przez sekundę, by po chwili zacząć bić szybciej, niż dotychczas. Kamień spadł mi z serca, kiedy Jimin powiedział, że jednak nie chce nic kończyć.

-Jiminnie...

-Hmm...

-To z tego seksu nici, co nie? Bo jeżeli o mnie chodzi, to zmartwiłeś mnie na tyle, że wężyk twojego Jungkookiego poszedł spać. – Chłopak parsknął śmiechem razem ze mną i schował swoje rumiane policzki w pulchnych rączkach.

-A jak ładnie poproszę, to może wstać jeszcze na chwilkę...? – Zapytał, zjeżdżając swoją niegrzeczną rączką do mojego krocza i przygryzając lubieżnie wargę, zaczął masować mojego penisa przez spodnie.

Uśmiechnąłem się zawadiacko. Ten chłopak coraz bardziej mnie zaskakiwał. Było mi z nim najlepiej, już nie chodzi nawet o seks, ale samą jego obecność. Jego uśmiech poprawiał mi nastrój. Można powiedzieć, że z każdym dniem uzależniam się coraz bardziej, a spędzamy ze sobą czas... Jak na razie codziennie...

-Kotku, jaki ty jesteś zadziorny... - Ściągnąłem górną część swojego ubioru.

-Lubisz, jak koteczek jest zadziorny? – Szeptał, przygryzając moje ucho i uwalniając moją męskość.

-Uwielbiam... - Również szeptałem, by nie zburzyć erotycznego klimatu, jaki udało nam się zbudować.

-Miau... - Wciągnąłem powietrze z niedowierzania, kiedy Jimin zamiauczał, jak mały, spragniony kotek, jednocześnie wyglądając przy tym tak cholernie niewinnie, choć dobrze wiedział, co robił i jak bardzo na mnie to zadziałało.

-Jimin, zwariuje przez ciebie. – Podniosłem się z kanapy. Nie bawiąc się w żadne czułości zerwałem z siebie wszystkie ubrania, po czym pomogłem zdziwionemu Jiminowi. Pobiegłem jeszcze do najbliższej szuflady po lubrykant i zaraz wracając do poprzedniej, siedzącej pozycji, ciągnąc przy tym Jimina z powrotem na swoje kolana.

Wbiłem się ponownie w jego usta. Pożeraliśmy się nawzajem. Podniecenie w nas buzowało. Nie dało się już tego zatrzymać, a przecież nawet nie chcieliśmy tego robić.

-Jungkookie koteczek chce mleczka... - Podczas pocałunków nawilżyłem sobie palce i od dłuższego momentu penetrowały one czułe miejsce Jimina, który wbijał paznokcie w mój kark i jęczał cichutko z przyjemności, wprost do mojego ucha.

-Nie dzisiaj skarbie, mam na ciebie za dużą ochotę, ale... Znowu nie mam gumek...

-Przecież powiedziałem ci, że chce twojego mleczka, nie ważne gdzie...

-Jiminnie...

-Wejdź już we mnie Jungkookie... - Chłopak sapał z każdym moim ruchem coraz bardziej, a ja nie chciałem, żeby zabawa się już skończyła.

Nie czekając dłużej wyciągnąłem palce, które rozciągały blondyna i nawilżając swoją męskość, przy pomocy Jimina wypełniłem go od środka.

-Och Jeongguk... - Jękną blondwłosy, zaczynając się poruszać.

Po chwili już się nie hamowaliśmy. Było nam tak dobrze, że chyba cały apartamentowiec nas słyszał, a w szczególności Jimina, chociaż ja tak samo nie szczędziłem sobie dźwięków rozkoszy w postaci sapania i warknięć.

Mniejszy ujeżdżał mnie chaotycznie. Nabijał się na moje przyrodzenie, aż po sam koniec. Dźwięk jaki towarzyszył obijaniu się jego pupy o moje jądra, był jednym z najcudowniejszych, jakie mogłem sobie wyobrazić.

-Jeongguk nie mam już siły... - To był dla mnie znak, by osunąć się nieco na kanapie i przytulając Jimina do siebie, sam zacząłem w najszybszym, jakim tylko mogłem tempie wbijać się w mojego kochanka, doprowadzając nas po chwili do silnego orgazmu, którego intensywność zamroczyła nas na dłuższą chwilę.


****************************

Nie jestem przekonana do tego rozdziału, ale i tak miłego ♥ 

Secret Love  JIKOOK/KOOKMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz