Rozdział 2

2.2K 65 0
                                    

Hailey's POV.

Chwyciłam swoją torbę, upewniając się, że wszystko spakowałam do środka, po czym zarzuciłam ją na ramię. Później założyłam płaszcz. Gdy byłam gotowa, minęłam swoje biuro i ruszyłam w stronę windy. Kiedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwierania się windy, weszłam do środka. Przycisnęłam guzik z napisem 'hol' i czekałam aż drzwi windy zamkną się. Jednak one otworzyły się, a do środka wszedł, oczywiście, pan Benson.

Wow, jakie szczęście.

Dla bezpieczeństwa cofnęłam się i stanęłam w rogu windy. Naprawdę nie chciałam stać blisko niego. Jednak on przycisnął odpowiedni guzik windy, by drzwi się zamknęły i stanął obok mnie.

Co, kurwa?

Serce podskoczyło mi do gardła przez tą bliskość. Dlaczego? Oh, dlaczego on musiał wejść tu akurat teraz i stanąć obok? Nie wie, że nie przepadam za jego towarzystwem?

Mimo, że nie chciałam, nie mogłam nic na to poradzić i patrzyłam się na niego. Nie bezpośrednio, tylko kątem oka. Boże, on jest gorący. Chciałabym wierzyć w to, że może być dobrym człowiekiem, a nie typowym kobieciarzem, ale to niemożliwe... Dziewczyny same rzucają się na mężczyzn takich jak on i byłby głupi, gdyby z tego nie skorzystał.

— Jeśli już skończyłaś podziwiać moją osobę, radzę ci teraz słuchać mnie uważnie — usłyszałam głęboki głos po lewej. Aż podskoczyłam, gdy zobaczyłam obok wpatrującego się we mnie pana Bensona z dziwnym wyrazem twarzy. Oblałam się rumieńcem, wiedząc, że moje potajemne spojrzenie nie było już takie potajemne.

Starałam się nie wyglądać na speszoną i uspokoić się. Nie dam się mu zastraszyć.

— Tak, proszę pana, słucham —powiedziałam. Mój głos lekko zadrżał.

Cholera.

— Będziesz musiała pojawiać się w firmie punktualnie o 7:30, od poniedziałku do piątku. Jeśli spóźnisz się, konsekwencje będą straszne. Nie lubię i nie toleruję jakichkolwiek opóźnień, więc bądź bardzo ostrożna — odparł poważnie, tonem biznesmena — również zapamiętaj, że wymagam i oczekuję sukcesów w pracy od moich pracowników, więc jeśli nie uda ci się spełnić moich oczekiwań wiedz, że wtedy nie będziesz już pracować w tej firmie — oświadczył.

Moje oczy rozszerzyły się z szoku. 7:30? Sukcesy w pracy? Cholera, co jest nie tak z tym mężczyzną?

Nagle moja szczęka zacisnęła się, a ja spojrzałam na gapiącego się we mnie pana Bensona. Trzymał bezpiecznie dłonią moją szczękę. Z bliska mogłam dostrzec niebieskie plamki na jego szarych tęczówkach oczu i ostre rysy jego twarzy.

Nie wiem jak długo staliśmy tak, gapiąc się na siebie, ale dopiero dźwięk otwieranych drzwi sprawił, że otrząsnął się i puścił moją szczękę. Pochylał się w moją stronę dopóki nie musnął swoimi ustami mojego ucha i powiedział:

— 7:30, Hailey, nie spóźnij się — i z tymi słowami obrócił się i wyszedł z windy, jakby nic się nie stało. W międzyczasie zostałam sama z moimi myślami w kompletnym bałaganie.

Kurwa.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Westchnęłam z ulgą, gdy usłyszałam dźwięk, kończącej pracę, drukarki. Spojrzałam na wysuniętą kartkę papieru, która była pisemną rezygnacją z pracy. Chwyciłam ją i zgięłam starannie zanim wsunęłam ją do środka koperty i zapieczętowałam. Zadowolona, że moja praca dobiegła końca, wyszłam z pokoju.

Weszłam do kuchni, otworzyłam zamrażarkę i wyjęłam pudełko lodów o smaku ciasteczkowym, moje ulubione. Po przeszukaniu szuflady kuchennej, w końcu znalazłam łyżeczkę i poszłam do salonu obejrzeć mój ulubiony serial, American Horror Story.

Po dwóch godzinach usłyszałam przekręcanie się klucza w drzwiach i automatycznie spojrzałam na drzwi, już wiedząc kto to jest. Tak jak myślałam, drzwi otworzyły się, a w nich ukazała się Mandi, moja najlepsza przyjaciółka i współlokatorka.

Amanda lub Mandi, zależy jak na nią wołam, jest moją najlepszą przyjaciółką od czasów liceum i zawsze czułam się dobrze w jej towarzystwie. Nie tylko jest najmądrzejszą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałam, ale również jest najbardziej troskliwym człowiekiem na całej ziemi. Jest brunetką z oczami w kolorze podchodzącym pod miód i pełnymi ustami i można powiedzieć, że jest naprawdę bardzo piękną dziewczyną.

— Cześć, Lee, jak leci? Słyszałam, że masz nowego szefa, więc, proszę, opowiedz mi, jaki on jest — zaczęła Mandi, ale najpierw poszła do kuchni w celu znalezienia drugiej łyżeczki dla niej i wsadzenia jej w moje lody o smaku ciasteczkowym.

Powiedziałam jej wszystko na temat pana Bensona, również to, jak wspaniale wygląda, a jednocześnie krąży wokół niego niebezpieczna aura. Amanda słuchała uważnie, jednak, gdy usłyszała jak przystojny jest i jednocześnie niebezpieczny, jej oczy wyszły z orbit.

— O mój Boże — odparła, trzymając dłoń na ustach.

— Co? Powiedz mi, co się stało? — zapytałam, ale Amanda zignorowała mnie, szukając czegoś w telefonie.

Skierowała komórkę w moją stronę i pokazała mi zdjęcie pana Bensona znajdujące się na ekranie.

— To twój nowy szef? — zapytała Mandi, a ja skinęłam głową zmieszana, dlaczego mnie o to pyta.

— O cholera, Lee, masz pojęcie kim jest ten facet? — spytała oszołomiona.

— Um... Pan Benson? — stwierdziłam.

— To jest Theodore Benson, Lee. Najbardziej znany mężczyzna w świecie biznesu. Ludzie mówią na niego Snajper, ponieważ chce niszczyć inne kampanie i robi to w tak sprytny sposób, że nikt nie zdaje sobie z tego sprawy dopóki firma nie zostaje z niczym. On niszczy innych, nie dając nikomu znać i teraz mówisz mi, że on jest twoim nowym szefem! — powiedziała mi to wszystko na jednym wdechu.

Serce podeszło mi do gardła, słysząc te słowa. Theodore Benson; to właśnie on. Jest znany jako Snajper. Niszczy, nie dając nikomu znać.

Kurwa mać.

Musiałam zblednąć, bo Mandi zaczeła mną delikatnie potrząsać, by przywrócić mnie do teraźniejszości.

— Hej, Lee, jest dobrze. Po prostu trzymaj się od niego z daleka, a jeśli nie możesz, zrób wszystko, by dobrze przy nim wypaść, wtedy będzie okej — zapewniła mnie Mandi, pocierając moje ramiona.

Potrząsnęłam delikatnie głową.

— Nie, jest w porządku, mam zamiar porzucić tę pracę. Narazie mam już wydrukowane wypowiedzenie umowy o pracę, a jutro pójdę mu to wręczyć. Wiesz jak bardzo nie lubię niebezpiecznych ludzi, Mandi, a jeśli to, co mówiłaś jest prawdą i Theodore jest niebezpieczny, chociaż nie chciałabym, żeby któraś z tych informacji była prawdziwa, mam zamiar jutro po prostu zrezygnować z pracy, a on znajdzie nową, profesjonalną asystentkę dla siebie — stwierdziłam z pewnością siebie.

— Oh, dobrze, więc jeśli jesteś pewna swojej decyzji, nie będę cię zatrzymywać, ponieważ domyślam się, że Theodore Benson może mieć okropne i niebezpieczne plany wobec innych korporacji — zgodziła się ze mną i wstała — Uh, miałam ciężki dzień, więc pójdę się położyć. Do zobaczenia rano, Lee — odparła i ruszyła w kierunku swojego pokoju.

Spojrzałam jeszcze raz na telewizor przed wyłączeniem go i poszłam do swojego pokoju. Jutro stanie się coś, co mnie przeraża , ale zdecydowałam, że pojawię się w firmie około 6:00 i zostawię wypowiedzenie umowy o pracę, zanim Theodore pojawi się w swoim biurze. Tym sposobem będę mogła zrezygnować z pracy bez spotykania się z Theodorem.

Tak, idealny plan.

Running From The Billionaire || PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz