Rozdział 20

1.5K 33 1
                                    

Hailey's POV

Minęły już dwa tygodnie odkąd przybyliśmy do Bali i jestem w niebie. Nie tylko wyspa jest cudowna, ale również wraz z Theodorem staramy się ze wszystkich sił, by zachować miłą atmosferę pomiędzy nami.

Jednakże, ciągły dotyk i pocałunki Theodora okazały się wspaniałe. Motyki nie opuszczały mojego podbrzusza nawet na chwilę, a moje serce waliło zbyt szybko z tej czystej przyjemności. Nie chciałam dać mu zapanować nad sobą, ale ten mężczyzna starał się, by jak najbardziej zwyciężyć ze mną w mojej własnej grze. Oprócz wszystkich drogocennych rzeczy, którymi mnie obsypywał, również zapewnił mi swoją miłość i oczywiście całusy.

Właśnie spacerujemy po plaży, rozkoszując się gorącym, złocistym blaskiem indonezyjskiego słońca, a powietrze delikatnie muska nasze ciała. Piasek częściowo pokrywa moje stopy, gdy Theodore delikatnie łapie moją dłoń. Było co najmniej idealnie.

— Z jakiego powodu jesteśmy tutaj tak długo, Theodore? — spytałam, zaczynając konwersację.

— Czemu pytasz, jesteś już znudzona wyspą? — odparł z uśmieszkiem.

— Nie, tylko się zastanawiam.

— Zostaniemy tu jeszcze dwa tygodnie, a później wrócimy do Nowego Jorku — oznajmił.

— Oh — myślałam, że wylecimy stąd wcześniej.

Ale wiem, że prędzej czy później będziemy musieli wrócić do rzeczywistości. Ten okres spokoju i szczęścia nie będzie trwał wiecznie.

— Posmarowałaś się kremem z filtrem przeciwsłonecznym, prawda? — spytał, prowadząc mnie bliżej wody.

— Tak, czemu pytasz? — odpowiedziałam.

—Po prostu nie chcę, żebyś spaliła się na słońcu — odparł.

Moje stopy zderzyły się z chłodną, lecz orzeźwiającą wodą, która zmyła z nich resztki piasku.

— Nie spalę się, a raczej opalę — zachichotałam.

— Dobrze, ale nie chcę żeby twoja skóra zmieniła kolor. Lubię twoją jasną karnację, gładka, a zarazem perfekcyjna — jego słowa powinny mnie ucieszyć, jednak jedyne co zrobiły to przeniosły mnie do momentu, gdy Ian powiedział dokładnie te same słowa.

— Lekka opalenizna nikomu nie zaszkodzi. Nawet planowałam założyć mój kostium kąpielowy i wylegiwać się w nim na plaży w słońcu przez parę godzin. Chciałam skorzystać z takiej okazji — odparłam.

Woda sięgała nam już do kolan.

— Nie chcę, żebyś się opaliła. Jesteś idealna bez tego. Nawet nie myśl o opaleniźnie — wyraził swoje zdanie.

— To moje ciało, Theodore, mogę z nim robić, co tylko zapragnę — burknęłam rozdrażniona przez jego wymagania.

Nagle Theodore obrócił się, by stanąć ze mną twarzą w twarz.

— Wiem, że to twoje ciało, Hailey, ale teraz jesteś pod moją opieką. Odpowiadam za to piękne ciało i lubię je takie, jakie jest naturalnie, więc proszę, nie zmieniaj nic w tej kwestii, kwiatuszku — stwierdził łagodnym głosem, który przeniknął przez nieustępliwe bariery w mojej głowie, sprawiając, że miałam chęć spełnienia wszystkich jego pragnień.

— A co, jeśli coś zmienię? — byłam ciekawa, jak daleko będzie brnął w ten temat.

— Wtedy zrobię wszystko, by przywrócić twoje ciało do wcześniejszego stanu — oświadczył bez wahania.

Running From The Billionaire || PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz