Adriana bez sprzeciwu przyjęła decyzję o tym, że będzie spała na kanapie w salonie. Przeniosła swój bagaż na parter. Daniela pomogła dziewczynce rozłożyć kanapę i przebrać pościel.
- Będzie ci tu dobrze - odezwała się. - Będziesz miała blisko do łazienki i do lodówki.
- Ciociu, posiedź ze mną chwilę...
Daniela usiadła na kanapie. Adriana chwyciła dużą poduszkę. Przytuliła się do niej.
- Ciociu, co myślisz o Kamili? - spytała dziewczynka. - Lubisz ją?
Lusia zamyśliła się. Spojrzała na długie, rozpuszczone włosy małolaty. Przypomniała sobie, jak poprzedniej nocy dziewczynka wspominała, że mama czesała jej włosy w warkocze.
- Mogę? - spytała zabierając się za splątanie włosów nastolatki.
Adriana uśmiechnęła się. Odwróciła się tyłem do cioci.
- Aduś, ja nie znam dobrze Kamili... Widziałam ją tylko dwa razy w życiu...
- Ale ciociu, gdyby nie ona tata nie zostawiłby mnie i mamy...
- Aduś, a gdyby tak spróbować zamknąć ten rozdział i zacząć wszystko od początku? Za niecały miesiąc zacznie się nowy rok szkolny. Pójdziesz do ósmej klasy... Będziesz mieszkać w nowym miejscu z ojcem, z Kamilą i z Kubusiem... Może to będzie dobry moment, by zacząć wszystko od nowa...
- Ciociu, ja już sama nie wiem, co czuję... Kocham mojego tatę... Serio. Ale są takie momenty, w których po prostu go nienawidzę...
- Skarbie, to zrozumiałe... Masz do niego żal o to, co zrobił... Ale zastanów się... Co ci daje to, że się złościsz na tatę i na Kamilę? Wkurzając się na nich komu tak naprawdę robisz krzywdę? Im czy sobie?
- Nie wiem. Wszystko mi jedno...
- Nie wydaje mi się. Jesteś mądrą dziewczynką... Pomyśl logicznie... Masz czternaście lat. Twój tata jest twoim prawnym opiekunem. Przez najbliższe lata będziesz mieszkać w jednym domu z nim i z Kamilą. Po co robić sobie na złość?
- Bo do idiotka?
- Ale Aduś, każdy zasługuje na drugą szansę... Każdy, Kamila również. Zgadza się?
- Nie wiem... - westchnęła dziewczynka kręcąc głową.
- Adi, nie ma człowieka, który by nigdy nie popełnił błędu. Może Kamila bije się w pierś za to, co zrobiła. Nie wiesz tego. Może czuje się winna śmierci twojej mamy. A może chciałaby się z tobą zaprzyjaźnić...
- Niedoczekanie - odparła dziewczynka.
- Ada, twoja mama była mi bardzo bliska. Kochałam ją jak siostrę... Jestem pewna, że pragnęłaby, żebyś pogodziła się z tatą i z Kamilą. Mam rację?
Dziewczynka zacisnęła powieki. Łzy płynęły jej do oczu.
- Zrób to nie dla Kamili, ani nie dla ojca, ani nawet nie dla siebie... Zrób to dla mamy... Pogódź się z nimi... Daj im szansę. Ja myślę, że zarówno Kamila jak i twój tata bardzo chcą, żebyś była częścią ich rodziny. I twoja mama też by tego pragnęła.
Daniela zawiązała gumką drugi warkocz Adriany, po czym przytuliła kuzynkę.
- Skarbie, czas spać - szepnęła. - Jeśli będziesz chciała, wrócimy do tematu jutro... Dobrze?
- Tak - odparła dziewczynka.
- Zgasić lampkę?
- Tak...
- Dobranoc skarbie.
- Dobranoc ciociu...
Adriana patrzyła przez chwilę w biały sufit. Gdy Daniela zgasiła światło, w całym salonie momentalnie zrobiło się ciemno. Dziewczynka zamknęła oczy... Próbowała zasnąć, ale nie potrafiła. Przed oczyma wciąż miała portret matki. Nie umiała pogodzić się ze śmiercią najbliższej osoby.
Chwyciła po leżący na ławie telefon. Chciała zadzwonić do taty - powiedzieć mu, co teraz czuje, wyrzucić z siebie żal i frustrację.
- Potrzebuję cię - szepnęła tuląc do swego serca Mickey Mouse. - Tak bardzo cię potrzebuję...