Nie posiadam nic prócz fabuły i niektórych postaci. Jeśli wcześniej o nich nie słyszeliście to znaczy, że je wymyśliłam.
Ta część niema nic wspólnego z innymi. Tutaj Annabeth jest pogodzona z rodziną, a oni akceptują i lubią Percy' ego.
Matt Adams uczęszczał do Wings High School, a razem z Jamesem, Lisą i Annabeth stanowili paczkę przyjaciół. Zostawali tego dnia, po wielogodzinnych namowach i negocjacjach, w domu Annabeth na nocowaniu. Matt niemal wibrował ze szczęścia, ponieważ podkochiwał się w Annabeth. Według ich reszty przyjaciół ogromnie do siebie pasowali, oboje lubili się uczyć i czytać, a poza tym, według Matta, był dla Annie najbliższym i najlepszym przyjacielem.
Około trzeciej po południu bliźniacy zbiegli do salonu wołając imię siostry.
- Annabeth!
- Chcemy iść na plażę!
Mówili na zmianę, a Matt patrzył pomiędzy jednym, a drugim nie wiedząc, który jest który.
- Nie, mam gości. - odparła ledwie podnosząc na nich wzrok.
Chłopcy z naburmuszonymi minami wrócili do pokoi. Po około godzinie, kiedy w salonie oglądali film Matthew i Bobby znowu zbiegli, jednak tym razem z torbami w rękach.
- Już mówiłam, że z wami nie pójdę.
- Nie musisz.
- Wątpię Bobby, by tata pozwolił wam iść samym.
- Nie idziemy sami. - odparł z zadowolony uśmiechem jeden z nich.
- Bobby, Matthew, gotowi? - odezwał się czarnowłosy chłopak z przed drzwi frontowych.
Na oko Matthew chłopak był w ich wieku, co wydawało się niedorzeczne, jednak zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć, bliźniaki krzyknęły zgodnie "Tak!" i pociągnęli go za ręce, tym samym wyciągając go z domu. Annabeth tylko coś mruknęła pod nosem kręcąc głową z niedowierzaniem.
Kiedy później do salonu weszli państwo Chase, a pani Chase z zaniepokojoną miną spytała gdzie są bliźniacy, odpowiedziałem:
- Jakiś chłopak wziął ich na plażę. - Matt szczerze spodziewał się, że będą wściekli, ale ku jego zaskoczeniu nie byli.
Pan Chase roześmiał się, a jego żona zapytała Annabeth z serdecznym uśmiechem
- Ściągnęli Percy'ego?
- Tak, - wzruszyła ramionami. - wkurzyli się, że ja ich nie chciałam wziąć.
- Dawno temu wyszli?
- Ponad godzinę temu, wrócą jak bliźniaki będą mieli dosyć.
Późnym wieczorem, kiedy jedli kolację, ze strony drzwi wejściowych rozległ się dźwięk kluczy i do domu wszedł chłopak i dwójka padniętych braci Annabeth.
- Jesteśmy w domu!
- Nie mieszkasz tu. - zabrzmiało to bardziej jak przypomnienie, niż cokolwiek innego.
- To ty zasugerowałaś.
Odpowiedział z bezczelnym uśmiechem do Annabeth, na co przewróciła oczami.
- Cześć, Helen.
- Witaj, Percy. Nie mów, że ściągnęli Cię z Nowego Jorku.
- Nie, akurat byłem w mieście. - odparł z lekkim uśmiechem.
- Dziękuję za zajęcie się nimi.
- Nie ma problemu. - zapewnił ją.
- Percy, przyjdziesz następnym razem z braćmi Stolls?
- Nie! - krzyknęli Annabeth i Percy w tym samym czasie.
- Bogowie, nie, wasza czwórka może spowodować większe zniszczenie od...
- greckiego ognia. - skończył Percy po Annabeth.
- Co cię sprowadza?
- Muszę mieć powód, mądralińska? Poza tym bliźniaki napisały, że ich ignorujesz, a ja wiedząc doskonale jak to jest...
- Kiedy Cię ignorowałam? - przerwała mu z oburzeniem.
- Po raz pierwszy kiedy mieliśmy dwanaście lat, chodź w tedy mnie nienawidziłaś...
- Miałam ku temu doskonały powód!
- Tak, rywalizacja między moim ojcem, a twoją matką! Także mogłem cię nienawidzić, ale tego nie robiłem! - krzyknął. - A twoja matka dalej mnie nienawidzi!
Szykuje się ostra kłótnia, pomyślał Matt, zwłaszcza z temperamentem Beth.
- Jesteś idiotą!
- Jakby to było coś nowego, co mówisz!
- πηγαίνετε στα κοράκια! (Idź do wron!)
- Zachowujesz się jak dziecko! - podszedł do niej.
- Kto to mówi! - Annie podeszła jeszcze bardziej. - Zboczeniec!
- Suka! - praktycznie stykali się nosami.
- W domu są dzieci.
Przypomniał pan Chase, jakby to się działo codziennie. Nagle Percy pociągnął ją do siebie i wpił się w jej usta, znajomi wytrzeszczyli oczy spodziewając się, że Annabeth go odepchnie i wyśle do szpitale jak prawie każdego kto próbował wcześniej z nią flirtować, ale zrobiła coś przeciwnego. Pocałowała go, a Matt czuł jak jego serce rozpadało się na kawałki.
- Aaa!!! PDA! PDA! - wykrzyczał któryś z bliźniaków wchodząc do pokoju.
- Aaa!!! Za dużo Percabeth! - krzyknął drugi, dwójka oderwała się od siebie.
- Skąd wy o tym wiecie? - zapytał Percy, obejmując Annabeth.
- Piper, nam opowiedziała. - odpowiedzieli równo. - Jak ostatnio tu była i Thalia coś wspomniała.
- Zabiję ją.- mruknęli jednocześnie.
- Eee... Annabeth?
- Ach, tak. To jest Percy Jackson, mój chłopak i najlepszy przyjaciel.
Ouch, to, według Matta, było jak kopanie leżącego. Nieprzytomnego leżącego. Jednak każdy się przywitał.
- Czy nocujesz, Percy?
- Tak! - wykrzyknęli bliźniacy.
- Jeśli to nie problem, Helen.
- Nonsens. - odparowała. - Zostajesz w pokoju Annabeth?
- Tak. - odpowiedziała Annie.
Z reszty nocy i poranka Matt pamiętał tyle, że Rodzina Annabeth uwielbia Percy' ego, rodzina Percy' ego uwielbia Annabeth. Są ze sobą od kilku lat, znają się jeszcze dłużej. Oboje są w połowie grekami, z czego żaden z śmiertelnych znajomych Annabeth nie zdawał sobie sprawy. Mają tych samych przyjaciół, a najlepsza przyjaciółka Annabeth to kuzynka Percy'ego. Oraz co Matt sobie uświadomił dosyć szybko, nie miał z nim najmniejszych szans.
CZYTASZ
Poznaj Percabeth - One shots
FanfictionTo co tytuł mówi, a właściwie piszę. Bogowie, półbogowie, śmiertelnicy spotykają Percabeth i innych półbogów.