Lekcja wf-u

4.1K 126 26
                                    

- Co robimy dzisiaj na wf? - zapytała Annabeth jedna z jej przyjaciółek.

- Cokolwiek to jest, nie może być takie złe. -  Annabeth wzruszyła ramionami. 

Jej przyjaciółki, Lizzie i Meghan, westchnęły z frustracji, ale nie powiedziały nic więcej. Annabeth uwielbiała lekcje wf, a zwłaszcza kiedy mogła uwolnić swoją energię w sposób, który nie zagrażał jej lub czyjegoś życia. Jedną z najlepszych rzeczy było to, że jej nauczycielem był trener Hedge, który z całą pewnością gwarantowała dobrą zabawę i brak nudy. Annabeth i jej przyjaciele ustawili się razem z resztą jej klasy. Dziewczyna zauważyła rząd drewnianych mieczy i lekko się uśmiechnęła. 

- Słuchajcie babeczki! Dziś uczymy się szermierki, obóz na Long Island, hojnie zaopatrzył nas w sprzęt i instruktora, który jest najlepszy w całym obozie.

Coach Hedge wskazał na drzwi, przez które wszedł przystojny chłopak.

- O mój Boże, on wygląd jak bóg. -  Meghan westchnęła, a Annabeth roześmiała się i wzruszyła ramionami. 

- Ech, on jest w porządku. - jej przyjaciółki patrzyły na nią, jak na wariatkę. Pozostałe dziewczyny pożerały go wzrokiem, a chłopcy krzywili się. Stanął obok trenera i lekko nieśmiało przedstawił się.

- Jestem Percy Jackson i dziś będę waszym instruktorem.

- Co sprawia, że myślisz, że jesteś wystarczająco dobry, aby mnie uczyć?

Złośliwy głos Annabeth zabrzmiał z tłumu. Percy napiął się przez ułamek sekundy, a potem rozluźnił się, gdy ją zauważył. Obrócił mieczem niedbale. 

- Ponieważ mądralińska, jestem najlepszymi szermierzami od całkiem pokaźnych paru lat. - Percy uśmiechnął się. 

Niektórzy uczniowie mordowali, a inni patrzyli na Annabeth, jakby była klinicznie szalona. 

- W porządku, w porządku, nie zaczynajcie od nowa, dostajemy wystarczająco dużo w obozie. -  Coach Hedge rozdzielił dwóch, którzy byli bliżej siebie. Annabeth wyraźnie cofnęła się. 

- Okay Mózg z wodorostów, jeśli Brunner wybrał cię, żeby nas uczyć, to śmiało. -  Percy spojrzał na nią podejrzliwie i kontynuował.

- Niech każdy wybierze miecz i partner, - polecił. - Annabeth ty ze mną.

- Posłuchaj Jackson, czy kimkolwiek tam jesteś. Annababe jest moim partnerem.-  Colin, największy playboy i kapitan kilku drużyn sportowych spojrzał na niego uśmiechając się zarozumiale.

Percy odsunął ramiona i beztrosko trzymał miecz na karku. Leniwie wskazał kciukiem na Annabeth. 

- Czy to ten facet?

 Ona wyraźnie westchnęła. 

- To ten facet. -  Percy znów zwrócił uwagę na Colina.

- Jak masz na imię koleś?

- Colin Crewett. - odparł aroganckim i wyzywającym tonem. 

- Możesz być partnerem Annabeth, bo to demonstracja, brzmi dobrze? - potaknął i z uśmieszkiem podszedł do Annabeth, wyglądając jakby wygrał - Annabeth, dlaczego nie pokazujesz manewru rozbrajającego numer 3?

Oboje się uśmiechnęli, z tą różnicą, że Percy zrobił to neutralnie, a Annabeth złośliwie.

- Raz glnonomóżdżku, podoba mi się sposób, w jaki myślisz. -  Colin stanął w pogotowiu.

Jego plan polegał na tym, aby ją przewrócić na podłogę i "przypadkowo" pocałować. Percy kiwnął głową, na znak rozpoczęcia pojedynku. Annabeth uderzyła szerokim łukiem od dołu i Colin zablokował to... tylko po to, by przekręciła jego rękojeść miecza i przerzucić go judo na podłogę. 

- Świetnie, teraz kiedy mamy to z głowy. Annabeth, czy możemy  - Percy westchnął, a Annabeth przerzuciła sztylet, próbując powstrzymać ADHD. Dla śmiertelników będzie to wyglądać jak drewniany sztylet treningowy. 

- Wreszcie. - Percy i Annabeth byli szybcy, co podwajało to efekt dla osoby trzeciej, ale i tak zwolnili, aby śmiertelnicy mogli nadążyć. Skończyło się, gdy Annabeth podpięła Percy pod nią z nożem przy szyi i mieczem od niego.Patrzyli na siebie przez kilka sekund, zanim Percy zaczął się śmiać, przerywając całą ciszę na siłowni. Annabeth dołączyła do niego kilka chwil później, gdy pomogła mu wstać.

- Pfft, najlepszy szermierz ...  - zaśmiała się. 

Percy zachichotał obok niej, kiedy oddała mu miecz Percy zamachnął się nim, a Annabeth zatrzymała się przed czubkiem. Odbiła jego miecz kilkakrotnie próbując ciąć go, spróbował ciąć ją w plecy, ale odbiła jego manewr od tyłu. Ich miecze spotkały się dwa razy, kiedy w końcu Percy zastosował manewr, którego nauczył go Luke.

Trzymając dwa miecze zapytał:

- I kto wygrał? 

Ze śmiechem pocałowała go, próbując zabrać mu miecze, co jej się nie udało. Zadzwonił dzwonek sygnalizując przerwę. Lizzie i Meghan były jedynymi osobami, które pozostały z tyłu. 

- Annabeth! Gdzie nauczyłeś się robić takie rzeczy? - zapytała zdziwiona Lizzie. 

- Jakie?

- Walka na miecze, jakby to było nic. - Percy objął ją ramieniem.

- Dowiedzieliśmy się tego w obozie, a mądralińska jest po prostu skromna. -  ta uwaga przyniosła mu łokieć na żebra, ale on po prostu się roześmiał. 

- Mówiąc o Annabeth, nie sądziłem, że mógłbyś pocałować kogoś takiego. - Meghan jej powiedział. Percy skrzywił się i spojrzał na nią.

- Nie powiedziałeś im o mnie? - ona westchnęła. - Nigdy się nie pojawił ten temat, Perce, to moi przyjaciele, Meghan i Lizzie. Dziewczyny, to mój chłopak, Percy.

- Jesteś jedną szczęśliwą dziewczyną, Annabeth.

Percy pokręcił głową. 

- Nie, ja  jestem szczęśliwym facetem.

  Co przyniosło mu głośne "Aww!" od dziewczyn.

Druga część maratonu!

Jeszcze kilka nas czeka!!! Liczę na głosy i komentarze!

BellaHolmes

Poznaj Percabeth - One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz