Zrobili mi płukanie żołądka.
Cholera! Czy ja naprawdę nie mogę umrzeć?! Co jest nie tak!
Jeszcze tego samego dnia po południu wypuścili mnie do domu. Od razu wsiadłem w autobus i pojechałem do jego mieszkania. Zapukałem, a po chwili otworzył mi drzwi.
- Alec? - Miał czerwone oczy od płaczu.
Wszedłem do środka nic nie mówiąc i usiadłem na kanapie. Zamknął drzwi i usiadł obok. Popatrzyłem na niego. Wyglądał strasznie. Wyciągnąłem z kieszeni żyletkę i zacząłem się nią bawić.
- Co ty robisz? - Zmarszczył brwi.
- Nic - bawię się nią.
- Tylko po to tu przyszedłeś? Jeśli tak, to lepiej już pójdź - wyciągnąłem ją w jego stroną.
- Po co mi to dajesz?
- Masz.
Wyciągnął rękę by ją ode mnie wziąć, a ja złapałem za jego przegub i przeciąłem mu skórę na nadgarstku.
- Co ty... - wymruczał.
- Csiiii - pocałowałem go.
- Czemu to robisz? - Wymruczał w moje usta.
- Bo to ci pomoże - całowałem go dalej.
- W czym? - Mruknął.
- W zapomnieniu o tym wszystkim - przeciąłem sobie nadgarstek.
- Alec proszę, nie - odsunął się i popatrzył na swój nadgarstek.
- Cicho, przestań - pocałowałem go znowu.
- Ty przestań - mruknął w moje usta i się odsunął. - Po co to robisz?
- Potrzebujesz tego Magnus.
- Nie, nie potrzebuję.
- Widzę jak to na ciebie działa. Gdybyś tego nie chciał to byś panikował.
- Przestań Alec - zabrał mi żyletkę i wyrzucił ją na koniec pokoju. - Nie chcę do tego wracać.
- Chcesz. Widzę to po tobie. Zrozum to. Zróbmy to razem i zakończmy wszystko.
- Nie - wstał. - Nie chcę niczego kończyć.
- Niczego nie rozumiesz.
- To ty nie rozumiesz. Kiedyś chciałem się zabić, ale już teraz nie chcę. Po co chcesz to ze mną zrobić?
- Bo cię kurwa kocham.
- Ja ciebie też i dlatego chcę żebyś żył. Żył ze mną Alec - po policzku spłynęła mu łza. Odwrócił się do okna.
- Ale ja nie chcę żyć takim życiem. Każdego dnia walczę z tym żeby się nie zabić, rozumiesz? To jest cholernie ciężkie. Nie wyobrażam sobie życia bez cięcia się. Nawet jeśli ty byłbyś przy mnie, to jaki to ma sens, jeśli raniłbym cię tak jak ranię teraz? Lepiej to skończyć i być razem po tej drugiej stronie, jeśli w ogóle tam coś jest - stanąłem za nim.
- Poradzilibyśmy sobie z tym razem. Dalibyśmy radę - powiedział nie odwracając się.
- Nie, Magnus.
- Nie chcę ze sobą kończyć i nie chcę żebyś ty kończył.
- Mam już zaplanowaną datę - wyszeptałem. - Skończę to i nie ma odwrotu. Masz mój numer i wybierz.
Położyłem mu na stoliku nową żyletkę.
- To głupie Alec. Naprawdę głupie. Nie mam powodu żeby ze sobą kończyć, a jednak w głębi duszy chcę - odwrócił się. - Na kiedy to zaplanowałeś?

CZYTASZ
Help me~ Malec /AU ✔
FanfictionMagnus Bane to najlepszy psycholog w Nowym Jorku. Sam w przeszłości borykał się z wieloma problemami, z których wyszedł zwycięsko. Teraz stara się pomóc innym. Udało się już setkami osób i wszyscy go chwalą, jednak czy podoła tak trudnemu przypadkow...