Sesja domowa 6

1.7K 101 39
                                    

[Tydzień później]

Siedziałem przed jego gabinetem. Niestety, Magnus musiał wrócić do pracy, więc chodziłem z nim do poradni i czekałem na niego na korytarzu. Było ze mną coraz gorzej. Ledwo dawałem radę, ale obecność Magnusa była bardzo pomocna. Musiał użerać się z moimi atakami paniki, nieokiełznanym płaczem, krzykiem i groźbami. Mimo tego wszystkiego co przeszedłem to nie poddałem się, ponieważ miałem ogromne wsparcie w Magnusie. Jednak dzisiaj było okropnie. Czekając w poczekalni obsesyjnie odliczałem każdą minutę do końca sesji byle tylko już się do niego przytulić. Ręce trzęsły mi się tak mocno, że nie byłem w stanie nic w nich utrzymać. Żaden ze sposobów, które podał mi Magnus nie działał. Prosiłem w duchu by ta godzina szybko minęła. Kiedy już myślałem, że dłużej nie wytrzymam drzwi się otworzyły i stanął w nich nie kto inny jak mój czarnowłosy anioł.

- Alec?

- Hm? - Podniosłem na niego wzrok, łapiąc za drżące dłonie.

- Znowu trzęsą ci się ręce - stwierdził i podszedł do mnie.

- Yhym - mruknąłem przerażony.

- Chodź do mojego gabinetu. Mam teraz przerwę.

Wstałem i z trudem poszedłem do gabinetu. Usiadł przy biurku i wciągnął mnie na swoje kolana obejmując mocno w pasie.

- Kocham cię - cmoknął mnie w szyję.

- Ja ciebie też - westchnąłem. - Kurcze, a było już tak dobrze.

- Będzie dobrze. Może to tylko taki moment...

- Nie widzisz, że ciągle drżą?

- Widzę - westchnął. - Może musisz mieć jakieś bardzo zajmujące zajęcie...

- Wcześniej twoja obecność pomagała, a teraz...

- Staram się - mruknął. - Nie wiem jak ci pomóc. Staraj się uspokoić. Oddychaj głęboko. Zajmij się czymś. Nie myśl o tym.

- Kiedy ja jestem przerażony!

- Ja też!

- M-Magnus - oddychałem szybko. - J-ja się b-b-boję.

- Spokojnie kochanie - gładził moje plecy, a ja trzymałem ręce próbując je uspokoić.

- Csiiiii, już dobrze.

- Spokojnie - wyszeptał mi do ucha, a ja się wzdrygnąłem. - Nic się nie dzieje kochanie.

Westchnąłem głośno powoli się uspokajając.

- Dobrze - szepnął.

Unormowałem oddech, uspokajając się całkowicie i jeszcze bardziej się w niego wtuliłem.

- Brawo - wyszeptał.

- To było straszne.

- Wiem, ale już jest dobrze. Jesteś dzielny.

- Już przeszło.

- To super - odsunął się lekko i popatrzył na mnie.

Help me~ Malec /AU ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz