Rozdział Ósmy

460 13 1
                                    

  Ten weekend uświadomił mi, jak zmieniała się nasza przyjaźń. Kiedy ja wolałam dalej tkwić w punkcie, w którym znajdowałam się od kilku lat, Sophia potrzebowała nowych wrażeń, na które ja nie chciałam być gotowa.

– A co jeśli to się skończy? – Zapytałam, gdy leżałyśmy na jej łóżku, patrząc na sufit pełen przyklejonych, błyszczących gwiazd. Ozdobiłyśmy ten sufit, kiedy tata dziewczyny wyprowadził się z domu. Czyli jakieś 13 lat temu. Miałyśmy zaczynać wtedy pierwszą klasę podstawówki. Pamiętam, jak wtedy płakała. Powiedziała mi, że właściwie nie wie dlaczego, ale jej mama wciąż roniła morze łez, więc ona czuła się w obowiązku robić to samo. Nigdy nie była blisko z ojcem, dlatego nie czuła wielkiej straty – przynajmniej tak zawsze powtarzała.

– Ale co?

– Nasza przyjaźń. Co jeśli to wszystko nas poróżni? – Rzuciłam cicho, nie odrywając wzroku od gwiazdek. Sophia westchnęła.

– Nie chcę żeby tak było, ale nie możesz wymagać ode mnie żebym stawała przeciwko Calumowi. Kocham go Flo. – Zamknęłam oczy. Po raz pierwszy powiedziała to na głos, kiedy dotyczyło to kogoś innego niż jej mamy lub mnie.

– Nie chcę żebyś z niego zrezygnowała. Ale nie chcę żebyś zapomniała o mnie, kiedy będziesz dalej brnęła w ten świat.

– Jak mogłabym zapomnieć? Jesteśmy przyjaciółkami od zawsze. Nic tego nie zmieni. Wiem, że nie akceptujesz życia chłopaków, ale cieszę się, że mimo wszystko przyjęłaś to... Normalnie. Tak naprawdę nie mówiłam Ci o moim związku, bo bałam się twojej reakcji. Wiem, jak bardzo przejmowałaś się tymi raportami swojego taty...

– Wiedziałam o tym. W sensie, wiedziałam, że nie mówisz mi o tym, bo martwi Cię moja reakcja. Oczywiście, że będę się o Ciebie bała, ale to normalne, w końcu jesteśmy prawie, jak siostry. Zawsze chciałam twojego dobra.

– Wiem Flo, a ja twojego. Właśnie dlatego próbuje wyciągnąć Cię z domu. Nie chcę żeby życie uciekało Ci przez palce... Nawet nie masz pojęcia, jak odżyłaś przez ostatni czas. Możesz zaprzeczać, ale towarzystwo chłopaków Ci odpowiada. Nie musisz mówić tego na głos. – Zaśmiała się, spoglądając na mnie kątem oka. Pokręciłam głową w niedowierzaniu. Znowu chciała poruszyć temat blondyna. Właściwie to nie miałam z nim kontaktu od poniedziałku, od momentu, w którym odwiózł mnie do domu i wysłał wiadomość. Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem, co wywołało nagłe zainteresowanie dziewczyny.

– Czy chcesz mi o czymś powiedzieć? – Czułam, jak rumieńce wpływają na moją twarz. Nie miałam pomysłu, jak się wykręcić, dlatego powiedziałam jej o tym, o czym myślałam. – I ty nic mi nie powiedziałaś! Już widzę nasze podwójne randki! O mój Boże!

– Sophia stój, zwolnij! Przecież doskonale wiesz, że ja nigdy... Ja i Luke to jest coś niemożliwego, dlatego nawet nie gdybaj.

– Och, daj spokój. Daj mi chociaż pomarzyć. – Zaśmiała się, na co przewróciłam oczami. Już nic więcej nie mówiłyśmy, siedziałyśmy w ciszy, ciesząc się swoim towarzystwem.

*

  Powrót do domu nie wydawał się zbyt dobrym pomysłem, ale moja mama dzwoniła do mnie od samego rana. I tak byłam w szoku, że pozwoliła mi zostać u Sophii dwie noce z rzędu, dlatego nie chciałam przesadzać.

– Zadzwoń, jak dotrzesz do domu. – Pożegnałam się z przyjaciółką i ruszyłam piechotą do domu. Nie mieszkałam daleko, a niedzielny poranek był naprawdę przyjemny, słońce zaczynało powoli wyłaniać się zza deszczowych chmur. Przez ten weekend znowu poczułam, że odzyskałam moją Sophię. Dlatego czułam się spokojna, zrelaksowana... Po prostu szczęśliwa.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 18, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

street fighter / l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz