Scarlett POV
Wyszłam z domu, a wrześniowe słońce od razu dało mi się we znaki. Może i nie było tak intensywne jak w lato, ale musiałam nałożyć okulary przeciw słoneczne.
Szłam właśnie do Elle. Ostatnio mało wychodziłam z domu. Można powiedzieć, że płakałam i obejrzałam więcej seriali niż przez całe swoje życie. Przez czas, kiedy nie było jej przy mnie można powiedzieć, że wpadłam w swojego rodzaju depresję, a szczególnie także ze względu na to, że wciąż była możliwość, że nie przeżyje. Takie myśli ostatnio dosłownie rozwalały mi mózg. W tym tygodniu spałam może z 18 godzin? Nawet nie wiem, ale to zdecydowanie najgorszy czas w moim życiu.
-Nie wiedziałam, że to dopiero początek tego piekła.
Przeszłam przez ulicę i włożyłam słuchawki do uszu.
Ostatniego czasu zaczęłam nałogowo słuchać Lil Peep'a. Po prostu te piosenki były tak bardzo o samotności, depresji, dragach i w ogóle, że mi się podobały. Naprawdę szkoda mi jego.. Mógł jeszcze tyle zrobić. Niestety narkotyki zabijają.
Doszłam do szpitalu, aby odwiedzić przyjaciółkę. Szczerze to ostatnio przebywam tu naprawdę dużo. Czułam się winna temu wszystkiemu, bo gdybym tam była zapewne zapobiegłabym jej upadkowi, ale gdy zaczęłam dłużej o tym myśleć jakoś przestałam się tak mocno obwiniać. Może i moja pomoc Elle nic by nie dała? No cóż teraz już nic na to nie poradzę, dobrze że Flynn nie miała mi tego za złe.
Weszłam do sali 19 i spojrzałam na pustą salę. Co? Serio, aż tak straciłam poczucie czasu? Już 21, a ona mówiła mi, że wypiszą ją po 18. Wychodzi na to, że jestem naprawdę zarąbistą przyjaciółką. Nawet godziny nie mogłam zapamiętać? Serio Scarlett?
______________________________________
Wychodząc z budynku poczułam zimny uścisk. W tamtej chwili byłam gotowa mu przyłożyć. Jezu to na pewno jakiś gwałciciel psychopata. Zacząć krzyczeć czy się wyrywać?
Niestety nie mogłam zrobić żadnej z tych rzeczy, bo usłyszałam znany mi głos :
-Nie zapomniałaś o czymś? Powiedział z ironią.
-Spierdalaj Flynn! Warknęłam nie mile odwracając się w stronę bruneta. Co on ma w tym pustym łbie? A no tak nic.
Zaczęłam mierzyć go wzrokiem, na co on lekko się skrzywił.
-Nie rób tak więcej bo następnym razem ci przywalę. Burknęłam oschle. Nie musiał mi przypominać, że jestem okropną przyjaciółką oraz mnie straszyć!
Uśmiechnął się i wyciągnął papierosy.
-Co uzależnienie nie pozwala? Prychnęłam zdejmując z niego wzrok. Nawet drzewo jest bardziej interesującym obiektem do patrzenia się niż on.
-Odezwała się ta co ostatnio nie przeżyła by nocy bez porządnego trunku. Zaśmiał się wypuszczając nikotynę w moją stronę.
Kopnęłam go w jaja wkurzona, na co się odsunął.
-Nie zaczynaj Wood. Odchrząknął znacznie wściekły.
W tej chwili przybiłam mentalną piątkę, bo udało mi się go wkurwić.
-Ups! Krzyknęłam z chęcią odejścia ze sztucznym uśmieszkiem.
Moja wolność nie trwała długo, ponieważ po chwili poczułam uścisk na moich nadgarstkach.
-Ostrzegałem cię. Wtrącił.
No dobra teraz zaczynam się go bać. Flynn i te jego humorki.
CZYTASZ
Moja Przyrodnia Miłość
RomanceDlaczego zakazany owoc smakuje najbardziej? Przekonaj się, po przez zagłębienie w nie pokorną miłością rodzeństwa.