Od teraz to Codzienność...

876 46 45
                                    

Golden P.O.V.

Właśnie wracam z pokoju Wiosenki. Dawno nikt nie widział go tak uśmiechniętego. Wszystko dzięki Kasi. Powiem szczerze że jest ładna, nawet bardzo ładna. Ma śliczne złote włosy i piękną twarzyczkę. Kiedy wszedłem do pokoju zauważyłem śpiącą Kasię na sofie. Wyjąłem jakiś koc i poduszkę. Poduszkę podłożyłem jej pod głowę, a kocem okryłem jej ciało. Po tym poszedłem do łazienki się umyć. Następnie usiadłem na łóżku, włączyłem lampkę nocną i złapałem za jedną z moich tysiąca książek. Uwielbiałem czytać. Bez tego sobie życie nie wyobrażam. W stronach książki mogę zostawić swoje smutki i troski. Było już późno postanowiłem długo nie siedzieć. Niedługo musimy się zabrać za planowanie jej pokoju. Szkoda, bo taki słodki widok mógłbym widywać codziennie. Przeczytałem jeszcze parę stron po czym wyłączyłem lampkę nocną, odłożyłem książkę i oddałem się w objęcia Morfeusza

*Time Skip*

Obudziłem się około 8:30 a na 9:00 mamy śniadanie. Zacząłem się szykować. Ubrałem mój codzienny strój, uczesałem się umyłem zęby itd. na samym końcu obudziłem Kasie. Ona to potrafi długo pospać. Zacząłem nią szturchać

-Jeszcze 10 minut Jack

-Za dziesięć minut to musisz być już na śniadaniu-szybko się zerwała

-Co?

-No tak śniadanie jest o 9:00. A o 10:00 otwierają pizzerie. Z tego co wiem to nie występujesz

-Dobrze że mam te moce

-Co jakie moce

Ona tylko pstryknęła palcami i była już przebrana i uczesana. Miała na sobie złotą koszule, granatową spódnice, tego samego koloru balerinki, muszkę, cylinder i marynarkę bezrękawnik. Uczesana w wysoki kok

-Idę jeszcze do toalety i będę gotowa na 100%.. Poczekasz na mnie. Do końca nie wiem jak się idzie a mocy nie chcę nadużywać

-Spoko. Na ciebie zawsze poczekam księżniczko

Kasia P.O.V.

-Spoko. Na ciebie zawsze poczekam księżniczko

Po tych słowach nie wiedziałam co myśleć. Zarumieniłam się i weszłam do łazienki. Szybko umyłam zęby i poprawiłam włosy. Wyszłam z niej i poszłam z Golden Freddy'm do jadalni. Powiem szczerze że miło mi się z nim rozmawia. W pewnym momencie ktoś go zawołał. On tylko przewrócił oczami

-Wiesz jak dalej dojść?

-Tak jasne nie martw się.-powiedziałam po czym się uśmiechnęłam on to odwzajemnij i poszedł w stronę wołającego go głosu. Szłam dalej korytarzem aż doszłam do drzwi jadalni. Zajęłam miejsce koło mojego brata

-Hej jak tam leci?-zaczął dialog

-A powiem ci że nawet dobrze. A u ciebie?

-Poza tym że BB znów mi zakosił nie tylko baterie ale i całą latarkę. Jest ok

-Co ty masz do BB?

-To że się tak głupio śmieje. Nie wiesz jakie to wkurzające

-No nie wiem. Ale wiem jedno...

-Co?

-Wiem jak to jest mieć takiego głupiego brata-uśmiechnęłam się głupio

-Osz ty niech ja cię tylko dorwę-powiedział po czym zaczął mnie gonić

-Zobaczymy-powiedziałam i biegłam dalej. Po jakimś czasie wpadłam na kogoś kto wchodził do jadalni. Kiedy otworzyłam oczy okazało się że leżałam na Golden Freddy'm. No on poszedł coś załatwiać ale że tyle mu to zajęło? Szybko z niego zeszłam i spaliłam buraka. Nie miałam żadnych podkładów więc bardzo było to widać

❤Behind The Mirror❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz