R1

1K 30 9
                                    

Klaudia

Jest godzina 4.15 wstaję z łóżka i idę to toalety. Ubrana schodzę na dół z walizką gdzie czekają na mnie rodzice z bratem. Artur (mój starszy brat) podaje mi kawę. Szybko biegnę do mojego pokoju po ładowarkę do telefonu *co ja bym bez niej zrobiła*. Samolot mamy o 5.30 więc mam  jeszcze chwilę. 

-Klaudia zejdź na dół jedziemy-woła mama

Chwytam worek sportowy i wychodzę z pokoju. Zamykamy dom bramę i jedziemy po drodze musimy zajechać jeszcze do babci, gdyż będzie pilnowała mojego psa na czas wyjazdu. Siedzimy już w samolocie. Zakładam słuchawki i mam zamiar spać, jednak mój brat woli urządzać sobie pogawędki na temat mojej nowej szkoły. Nie mam na to humoru, więc go ignoruje i zasypiam. Po dwóch godzinach snu budzę się. Mojego brat nie ma. Pewnie poszedł do toalety lub po coś do jedzenia i picia. Moja mama śpi a tato standardowo przegląda telefon. 

-Cieszę się, że w końcu możemy spędzić wakacje całą rodziną- mówię tak, ponieważ rodzice są bardzo zapracowani i mało czasu nam poświęcają.

-To będą najlepsze wakacje kochanie

Po chwili wraca mój brat. Gdy widzi, że wstałam ogarnia go radość, zachowuje się jak dzieciak a ma 19 lat. Mimo naszej różnicy czteroletniej dogadujemy się znakomicie. Nagle słychać głos jakiejś pani, która mówi przez jakieś radio, że za chwilę lądujemy. Zaglądam przez okno i widzę cudowne widoki. Bardzo się podekscytowałam

-Cypr!- krzyknęłam po czym zdałam sobie sprawę, że nie jestem sama. Ale wstyd

Taksówką jedziemy do hotelu. Szybko odstawiam walizkę, torbę i biegnę na balkon.            -Idealnie- powiedziałam sama do siebie. Z balkonu widać morze. Wychodzę na zewnątrz i spaceruje po molo. Niestety nie zabrałam telefonu i można powiedzieć zgubiłam się. Postanawiam jednak jeszcze spacerować po brzegu morza. Może kogoś spotkam i się zapytam, którędy mogę pójść by trafić do naszego hotelu.

Spaceruję już około 20 minut. W oddali widzę jakieś cztery osoby idące w moją stronę. Spytałam więc którędy iść

-Hej chłopaki wiecie może jak dojdę to hotelu Garden Resort? - zapytałam po angielsku, jednak chłopaki zauważyli, że jestem Polką po stylu mówienia.

-Mieszkamy w tym samym hotelu, więc możesz iść z nami- rzekł jakiś chłopak

-Nie mam nic do stracenia idę- powiedziałam z uśmiechem. Uśmiech odwzajemnił mi ciemnowłosy chłopiec- Jestem Klaudia tak w ogóle 

-A no tak zapomniałbym ja mam na imię Kuba- odrzekł chłopak kolejny raz się uśmiechając

-Ja Mateusz, miło

-Jestem Maks

-A ja Tomek jak widzisz najprzystojniejszy- parsknęłam śmiechem a na twarzy chłopaka widać było zmieszanie.

Droga do hotelu była bardzo długa, gdyż spacerowaliśmy jeszcze. W końcu dotarliśmy. Przed wejściem przytuliłam każdego po kolei w ramach pożegnania oraz podziękowałam. Okazało się, że chłopacy też mają pokój na drugim piętrze i to jeszcze naprzeciwko mnie.

-I po co się żegnaliśmy pod hotelem skoro mogliśmy teraz, mieszkamy naprzeciwko siebie- Powiedział Tomek i zaczęliśmy się wszyscy smiać

-Pa chłopaki- powiedziałam. Gdy wchodziłam do pokoju. Odwróciłam się a Tomek puścił mi oko i zagryzł wargę. Co to miało znaczyć? Nie rozumiem tych chłopaków. 

-Mamo wróciłam.

-Gdzie byłaś? Martwiłam się a ty nie odbierałaś.

-Telefon zostawiłam w pokoju. Spacerowałam tylko po plaży, spokojnie. Idę spać jestem zmęczona. Pa kocham cię mamo do jutra. 

Musisz wybrać **4DreamersWhere stories live. Discover now