#2

1K 35 1
                                    

Siedziałam tak z ciepłą herbatą i patrzyłam to na gwiazdy, to na las. Był taki piękny. W dzień wygląda jeszcze ładniej, a teraz gdy okolice rozświetla tylko Księżyc, staje się on tajemniczy.

Patrzyłam w las i nagle zobaczyłam, że coś się w nim poruszyło. Co to może być? Przyjrzałam się bardziej.

Moim oczom ukazał się ogromny czarny wilk. Był dużo większy od zwykłych wilków. Patrzył na mnie swoimi świecącymi się oczami. I nagle zniknął w ramionach ciemnej gęstwiny.

Pewnie mam zwidy, jest ciemno a to mógł być zwykły pies. Położyłam się do łóżka o od razu zasnęłam.

Następny dzień jak każdy inny był ciepły. Pogoda sprzyjała tak bardzo, że żal było siedzieć przy komputerze czy telefonie. Dzisiaj do domu wraca moja mama.

Podniosłam się z łóżka i spojrzałam na zegarek. Już powinna być w domu. Pójdę ją przywitać.

- Hej mamo! - przytuliłam się do rodzicielki.

- Cześć słoneczko. Jak tam mijały Ci dni, gdy mnie nie było? - zapytała z uśmiechem, a ja opowiadałam jej każdy dzień po kolei. Gdy mówiłam już o chłopaku z parku, mama zmieniła nastawienie do rozmowy.

- Kate, przepraszam na chwilę, muszę porozmawiać z Twoim tatą - wstała i udała się do gabinetu gdzie tata czytał zapewne gazetę.

Drzwi się zamknęły, a ja nie zastanawiając się długo podeszłam do nich i przysnęłam głowę tak, aby wszystko słyszeć.

- Musimy jej powiedzieć - mówiła moja mama zdenerwowanym głosem.

- Nie chce jej mówić, ona jest taka młoda a on już by nam ją zabrał!

- Zwariowałeś? Chcesz, żeby sama się dowiedziała?

- Uspokój się kobieto! - tata podniósł się z fotela.

Stwierdziłam, że tyle mi wystarczy. Udałam się do pokoju tak szybko, żeby mnie nie zobaczyli. Rzuciłam się na łóżko. O co im chodzi?  Jaki ON? Kto miał by mnie zabrać? W głowie krążyły wszystkie pytania jakie mogłam zadać do usłyszanego monologu ojca z matką.

Siedziałam na balkonie i oglądałam znaleziony kluczyk. Zastanawiam się o co chodziło temu chłopakowi. Rozmyśleniom nie było końca, aż nagle ktoś zapukał do moich drzwi.

- Proszę! - weszłam do pokoju z balkonu.

W drzwiach ukazała mi się Sara. Wyglądała inaczej. Ciemny, mocny makijaż i ubrania jakby szła na plaże.

- Hej! - powiedziałam.

- Siema, przyszłam po moją bluzkę, którą u Ciebie zostawiłam po nocowaniu.

"Siema"...dziwnie było to usłyszeć z ust przyjaciółki. Ona zawsze witała się przytulasem.

- Jasne, już jej szukam - otworzyłam szafę i szybko wyciągnęłam z niej ubranie.

- Dzięki - rzuciła w moją stronę i już jej nie było.

Z nią dzieje się naprawdę coś niedobrego. Nigdy taka nie była. Mam tylko nadzieję, że jej nie stracę.

Królowa Wilków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz