Dzisiejszy dzień będzie dla mnie chyba najgorszym dniem w życiu. Pada deszcz, pełno chmur i wiatr. Pogoda dodatkowo go pogarsza. Jest najgorszy bo dziś moi rodzice wyjeżdżają. Chcą zostawić cały dom dla mnie, co oznacza, że nie będę mogła wychodzić na długo. Dostanę całą listę rzeczy, które muszę zrobić po ich wyjeździe.
Zeszłam na dół do kuchni i tak jak myślałam, mama i tata, wystrojeni jak na święta, szykowali rzeczy do drogi.
- Hej - odezwał się tata.
- Hej, kiedy wracacie? - moja mina zbitego psa mówiła sama za siebie, że nie chce zostać sama w domu.
- Nie wiemy córeczko, to zależy tylko od tego jak bardzo będzie nam się podobało w Hiszpanii - mama spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Skoro tak mówisz... - odwróciłam się i zajrzałam do lodówki. Byłam strasznie głodna.
- A! Córeczko, zrób zakupy, bo ja niestety nie zdążę.
- Ok - odpowiedziałam krótko i wyjęłam serek, który już po paru minutach zjadłam. W tym czasie rodzice zdążyli się ogarnąć i pożegnać. Zostałam sama. Stwierdziłam, że od razu pójdę do sklepu a potem obejrzę jakiś film.
Rozglądam się po półkach w sklepie, pchając co chwila przed sobą duży wózek z produktami.
Na półce zauważyłam suszone pomidory w słoiku. Mmm... Będą pyszne. Miałam tylko jeden problem. Stoją na najwyższej półce. Stanęłam na palcach i próbowałam dosięgnąć słoik. Nagle on sam wpadł mi w ręce. Zdziwiłam się. Zobaczyłam, że koło mnie stoi chłopak i uśmiecha się wesoło.- Dziękuję - wyszeptałam.
- Nie ma za co - odpowiedział mi towarzysz. Był wysoki, o ciemnych oczach i równie ciemnych włosach. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek i chyba musiał to zauważyć bo po chwili się odezwał.
- Mała, bo się zakochasz - uśmiechnął się po tych słowach a ja się zaczerwieniłam. Spojrzałam w podłogę i znów na niego.
- Wybacz i jeszcze raz dzięki - ominęłam go i szybko poszłam do kasy. W duchu cały czas była myśl o nim, a w głowie jego obraz.
Leżałam już pod kocem i oglądałam film. Nagle usłyszałam stukanie. Rozejrzałam się po pokoju. Przyciszyłam film. Odgłos dochodził z gabinetu taty. Podniosłam się i zrzuciłam koc. Podeszłam do drzwi i lekko je uchyliłam. Nic. Otworzyłam je bardziej, gabinet wyglądał tak jak zawsze. Obeszłam biurko taty i spojrzałam w podłogę.
To...pudełko. Ładne, drewniane pudełko. Usiadłam na podłodze i delikatnie jest podniosłam. Tylko, skąd ono się tu wzięło? Chciałam już zajrzeć do środka ale moją uwagę przykuł zamek. Było zamknięte na klucz. Eh.. Co teraz? Poszłam ze znaleziskiem na balkon. Oglądałam dokładnie każdy centymetr pudełka. Zaraz...kluczyk z parku.
W mgnieniu oka znalazłam się z kluczykiem przy zamku pudełka. Mimo obaw, udało mi się je otworzyć. Czyli ten chłopak ma coś wspólnego z tym co znalazłam w gabinecie.
Otworzyłam je a moim oczom ukazał się list. Bez zastanowienia otworzyłam go. Na kopercie było moje imię.
" Cześć Kate! Pewnie zastanawiasz się o co tu chodzi. Wszystko się wyjaśni z czasem. Rodzice boją się o ciebie, nie chcą cię martwić. Nie mówią ci prawdy. Ja też nie chciałem Cię straszyć, więc zaczynam od listu. Nie musisz się bać. Chcesz jakąś wskazówkę? ODWIEDZAJ CZASEM NASZ PIEKNY LAS "
Odłożyłam szybko kartkę. Chyba nigdy się tak nie bałam. W głowę miałam multum pytań. Co tu się dzieje? Co ze mną będzie? O czym nie mówią mi rodzice? I jaki znowu ON?
CZYTASZ
Królowa Wilków
WerewolfKate to 17-sto letnia dziewczyna. Ma kochającą rodzinę i całkiem spokojne życie. Nagle na jej drodze pojawiają się tajemnicze rzeczy, zagadki. Dziewczyna stara się rozwikłać każdą z nich, aż w końcu odkrywa prawdę. Mike to syn alfy, ma 18 lat i pom...