#4

936 36 0
                                    

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Postanowiłam, że zadzwonię do mamy. Muszę się dowiedzieć o co tu chodzi.

- Halo? Mamo? - powiedziałam gdy odebrała.

- Cześć córeczko. Dobrze, że dzwonisz. Tu jest pięknie. Hiszpania to wspaniałe miejsce.

- Cieszę się mamo, ale nie dzwonie w tej sprawie - dzwoniłam do nich zawsze codziennie gdy wyjeżdżali, aby dowiedzieć się co u nich - słyszałam waszą rozmowę o mnie w gabinecie i dostałam list od jakiegoś ON'ego - sarkastycznie podkreśliłam ostatnie słowo.

- Kate, uspokój się. Nie przejmuj się tym i zapomnij. To nie czas na takie rozmowy.

- Mamo! - krzyknęłam już ze łzami w oczach - masz powiedzieć mi wszystko, rozumiesz? Boję się! Dlaczego i co dzieje się wokół mnie? Jaki ON? Odpowiadaj!

Rozłączyła się.

Upadłam na łóżko. Nie chciałam płakać, ale łzy same leciały po rozgrzanych policzkach.

Resztę dnia spędziłam na oglądaniu filmów i jedzeniu. Nie mam nic ciekawszego do roboty.

Wieczorem udałam się pod prysznic i gdy już miałam wracać do pokoju na górę, zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam. Przede mną stała moja dobra koleżanka Courtney i jeszcze dwóch chłopaków, których nie znam. Zaraz... Jednego z nich kojarzę. Ale skąd?

- Heeej! - przytuliłam dziewczynę - co was do mnie sprowadza?

- Bo... Pamiętasz może jak założyłam się z Tobą w szkole, o to, że pójdziesz na dyskotekę?

- O nie... Pamiętam - zrobiłam teatralną minę zbitego psa. Nie miałam ochoty na takie zabawy.

- Spokojnie, ciocia Courtney wszystkim się zajmie - uśmiechnęła się a ja wypuściłam ich do salonu.

Nie mam planów na wieczór. Siedzę w domu i się nudzę. Może warto iść.

- Wiesz co, pójdę z Wami - dziewczyna się ucieszyła.

- Super. A to jest Mike i John - przywitałam się z chłopakami a moja narwana przyjaciółka już ciągnęła mnie na górę, aby się przygotować. Chłopaki zostali i rozmawiali się sobą. Kojarzę skądś Mika. Tylko... Nie pamiętam skąd.

POV MIKE

Jaka ona jest śliczna. Myślałem o niej cały czas odkąd dowiedziałem się, że to ona. Taka malutka, bezbronna i taka śliczna. Jedyna taka na świecie.

- Stary - John podniósł głowę - widziałeś?

- Widziałem. Masz szczęście chłopie.

- Przecież ty masz Courtney. Jest śliczna i mądra. Pasujecie do siebie, jak to mate - powiedziałem stanowczo ale cicho.

- Wiem, dzięki stary. Kiedy masz zamiar jej powiedzieć?

- Nie wiem ale chyba teraz nie mogę. Jej rodzice by mnie zjedli.

Zasmialiśmy się oboje i w ciszy czekaliśmy na dziewczyny.

Hej hej :)

Widzę, że troszkę Was tu jest dlatego nie rezygnuje z pisania.

Miłego czytania :) komentujecie, gwiazdkujcie i wgl :)



Królowa Wilków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz