Rozdział 18

362 32 38
                                    

KAI

- Jesteśmy! - Krzyknąłem, gdy tylko przekroczyłem próg domu.

- Pójdę sprawdzić co u niej. - Chen wyminął mnie w holu i szybko poszedł na górę.

- Ale jestem wyrąbany! - Ryknął Chanyeol, który naprawdę ciężko dzisiaj pracował, bo obiecał sobie, że nie zawiedzie Sun kiedy wróci by znów być naszą choreografką.

- Ja tak samo! - Zawtórował mu Xiumin. - Ale czego się nie robi dla naszych exo-l, no nie?

- Zgadzam się! - Odpowiedzieliśmy niemal chórem i się roześmialiśmy. 

Poszedłem do kuchni i wyciągnąłem z lodówki wodę. Upiłem duży łyk, gdy do salonu wpadł przestraszony JongDae. Jak nigdy nie mógł wydusić z siebie ani słowa, więc to jeszcze bardziej mnie zdezorientowało.  

- Nie ma! - Wykrzyczał z histerią w głosie. - Nie ma jej!

- Co?! - Ze zdziwienia wyplułem wodę, którą miałem w ustach prosto na blat. - Jak to?!

- Po prostu jej nie ma! Nie pytaj mnie jak, bo nie wiem! - Dae złapał się za włosy, targając nimi na wszystkie strony. - Cholera jasna!

- Chłopaki! - Spanikowany Lay wpadł do pomieszczenia z małą karteczką w ręku. - Musicie to zobaczyć.

- "Dziękuję za wszystko i przepraszam, że wyjeżdżam bez pożegnania, ale nie pozwolę wam mnie zatrzymać. Dbajcie o siebie! Kocham was, Lee YongSun." - Przeczytałem z kawałka papieru.

- Gdzie ona się wybiera?! - Sehun trząsł się jak galareta. - Mówiła wam coś o jakimś wyjeździe?!

- Mówiła, że chce wyjechać do Chin i zacząć nowe życie. - Chanyeol podrapał się nerwowo po karku.

- I nic nam nie powiedziałeś?! - Zbeształ go wkurzony Byun.

- Nie myślałem, że zrobi to na prawdę!

- Chłopaki koniec! - Warknął Suho. - Musimy jej poszukać!

- To jeździmy na lotnisko! - Ryknął załamany Sehun.  - Już!

Jak powiedział, tak się stało. Wsiedliśmy do Vana i pędem ruszyliśmy na lotnisko. Złamaliśmy chyba wszystkie możliwe zakazy, by tylko zdążyć ją zatrzymać. Niestety zatrzymało nas czerwone światło i wielki korek. Jak na złość wszystko było przeciwko nam!

- No dalej! Ruszcie się! - Zdenerwowany Chanyeol krzyczał na kierowców.

- W takim tempie nie zdążymy! - Wymamrotałem bardziej do siebie niż do reszty. - Pobiegnę! - Wykrzyknąłem i zacząłem odpinać pas.

- Zwariowałeś?! - Suho prawie zagotował się ze złości. - Nie możesz! Co jeżeli coś ci się stanie?!

- Będę miał go na oku. - Sehun również się odpiął i wysiadł z auta. - Powodzenia hyung!

- Wy chyba powariowaliście! 

Lider krzyczał za nami, kiedy zaczęliśmy biec między samochodami, ile tylko sił w nogach. A to wszystko po to, by zatrzymać przy sobie tą jedną osobę, przy której serce przyśpiesza, a oddech więźnie w gardle będąc pod jej zachwytem.

🖤🖤🖤🖤🖤

Przeglądnęli kamery i dowody przeciwko HyeRze. - Poinformował mnie Xiumin, kiedy byłem już przed wejściem do budynku.

BROKEN PASSION / Kim JonginOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz