Rozdział 17
Alice
Stałam pod teatrem już jakiś czas. Na szczęście pogoda była fajna, bo było ciepło i jeszcze jasno.
Spojrzałam jeszcze raz na swoje ciuchy zastanawiając się, czy się dobrze ubrałam. Założyłam ciemne jeansy, białą koszulkę, wypłowiałą różową bluzę i czarne trampki, a włosy związałam w luźny warkocz. Czyli tak jak zawsze. Po co mam się stroić, przecież to nie randka, to tylko wyjście do kina z… no właśnie z kim? Kim Ian jest dla mnie? Kumplem? Nie. Przyjacielem? Nie… Znajomym? Chyba to najtrafniejsze określenie.
Wyciągam telefon z kieszeni i sprawdzam godzinę na wyświetlaczu. 19.08.
Świetnie. Tak jak myślałam, wystawił mnie.
Nie ma sensu dłużej czekać, wracam do domu.
Poprawiam torbę na ramieniu i kieruję się w stronę domu.
I co Ell? Mówiłam ci, że nic z tego nie będzie.
Kurde no! Naprawdę myślałam, że przyjdzie.
No i się zawiodłaś. Wiedziałam, że nie przyjdzie. Ten typ tak ma.
Nagle wydaje mi się, że słyszę swoje imię, więc zatrzymuję się i odwracam. Rozglądam się, ale nie dostrzegam nikogo, kto mógłby to zrobić. Dziwne.
Idę dalej, ale znowu do moich uszu dociera czyjś głos, krzyczący moje imię. Znowu staję i się odwracam.
-Hej Alice!
Rozglądam się dokładniej i dostrzegam postać która to powiedziała.
-Ian?
Stanął w końcu przede mną, więc mogłam mu się dokładnie przyjrzeć.
Był ubrany w jeansy, koszulę w kratkę, miał potargane włosy a co najdziwniejsze… okulary zerówki.
-Nie poznałaś mnie, co?- uśmiechnął się przebiegle. – To znaczy, że mi się udało. Czemu nie czekałaś pod teatrem?
-Bo się spóźniłeś, więc postanowiłam iść do domu.- odparłam z wyrzutem.
Wyjął swój telefon i sprawdził coś.
-Faktycznie, sorry. Nie sądziłem, że tyle zajmie mi dotarcie z hotelu. Ale już jestem, więc możemy iść?- uśmiechnął się do mnie promiennie.
-Dobra, to gdzie idziemy?- spytałam i spojrzałam na niego uważnie.
-Znalazłem takie jedno kino, to niedaleko stąd.- odparł i zaczął iść w przeciwnym kierunku, niż do mojego domu.
Westchnęłam i poszłam za nim.
Widzisz! Mówiłam, że przyjdzie! Miałam rację!
Ale się spóźnił.
Ale przyszedł.- odparła dumnie.
-Po co się przebrałeś?- spytałam go po chwili milczenia.
-Żeby mnie nikt nie rozpoznał. No chyba, że wolisz, żeby ludzie się na nas rzucili i zaczęli robić nam zdjęcia.- spojrzał na mnie przelotnie.
-Może i masz rację.- wzruszyłam ramionami.
Dalej szliśmy w ciszy. Rozglądałam się dookoła. Kiedyś już tu byłam, ale nie chodzę tędy zbyt często.
-Co sądzisz o sztuce?- spytał niespodziewanie spoglądając na mnie ukradkiem, jakby chciał zobaczyć moją reakcję.
CZYTASZ
Życie to nie bajka
RomanceDla szesnastoletniej Alice życie nie jest bajką. Nigdy nie poznała swojego ojca, a jej matka zmarła 4 lata temu. Od tego czasu mieszka ze swoim ojczymem Prestonem i przyrodnim rodzeństwem Danielle i Tylerem w Londynie. Nienawidzi ich z całego serca...