rozdział 11

902 64 8
                                    

- Bariera.  - szepnęła pod nosem tak aby nikt oprócz niej nie usłyszał.  Shinobi oraz Tazune otoczyła czerwona powłoka. Która chroniła ich przed wodą. 

Nawet nie minęła minuta po aktywacji osłony przez czerwonowłosom Uzumaki, ja w geninów oraz ich klienta, uderzyła potężna fala wody. Pozostała czwórka była zdziwiona tym co tu się dzieje, a największe zdziwienie przeżywał Naruto gdyż on sam, nie miał pojęcia, że jego siostra zna takie techniki. Nie minęło dużo czasu, aż woda zaczęła stopniowo opadać. Wraz z coraz mniejszą ilością wody bariera zaczęła stopniowo znikać, umożliwiając geninom zobaczenia walki swojego senseia z Zabuzą. 

Momochi zaczął szarżować swoim ogromnym mieczem na Kakshiego, który używał do obrony swojego kunaia.  Obaj mężczyźni wymieniali się spojrzeniami, oraz ciosami, czekając tylko na odpowiedni moment aby zaatakować drugiego jakąś techniką.

Oprócz geninów oraz Tazuny ich walce przyglądał się również, tajemniczy chłopak z białą maskom ze czerwonymi zdobieniami wyglądającymi na morskie fale. On również czekał na odpowiedni moment aby się tak pojawić. Lecz póki co, obserwował walkę dwóch jouninów z wysokiego drzewa na którym stał. 

Obaj mężczyźni niespodziewanie odskoczyli od siebie. Kiedy znaleźli się parę metrów od siebie, zaczęli biec w kółko aby po chwili się zatrzymać, na przeciwko siebie. 

- Poruszają się dokładnie tak samo! - powiedział zdenerwowany starzec.  - Z idealną synchronizacją! - dodał po chwili zdezorientowany.  

- Co się dzieje, Sasuke-kun? - spytała Sakura po chwili milczenia. Lecz nie doczekała się odpowiedzi od nikogo. 

Zabuza wyglądał na lekko spanikowanego, tym iż Kakashi kopiuje wszystkie jego ruchy z taką precyzją. Nie spuszczając wzroku z swojego przeciwnika zaczął powoli składać pieczęcie do jednej ze swoich autorskich wodnych technik. Jednak utrudniały mu to dwie rzeczy. Po pierwsze to, iż jego ręce drżały. A drugim powodem, był wzrok Hatake który przeszywał go całego, dokładnie badając oraz analizując jego ruchy. 

-To co robisz to tylko kopiowanie. - mówił ze spokojem lecz po bardziej wsłuchaniu się jego głos wydawał się być bardziej chaotyczny, niż przedtem.

- Nie pokonasz mnie, ty małpo! - krzyknęli obaj w tym samym czasie.

Momochi zaczął składać szybciej pieczęcie, z ogromną precyzją. Kakashi natomiast z ogromną precyzją je wszystkie kopiował.  Zabuze na chwilę rozproszył cień znajdujący się za Kakashim. Co jounin z Wioski Liścia od razu wykorzystał wykonując technikę wody.

- Element Wody. Technika Wodnej Eksplozji! - krzyknął, a jego sharingan zaczął się obracać.

-Co?! - krzyknął przerażony oraz zdziwiony Zabuza w momencie kiedy woda przed Hatake  zaczęła niespokojnie wirować, by następnie uderzyć w niego.  - Niemożliwe! - zdołał jeszcze wykrzyknąć przed konfrontacją oko w oko z wodną techniką.  Wodny wir który porwał Momochiego po chwili uderzył w stojące drzewo. 

Obserwator o którym prawie wszyscy nie mieli pojęcie uśmiechnął się pod maską. Gdyż wyczuł iż to jest właśnie jego moment aby wkroczyć do akcji. Wiatr z liśćmi zaczął wirować wokół niego.  By on mógł po chwili rozpłynąć się w powietrzu. 

Zabuza został przyciśnięty do drzewa przez ogromną ilość wody. A następnie w jego kierunku zostały jeszcze wysłane cztery kunaie, które wbiły się w jego ręce. Z których powoli zaczęła kapać świeża krew.  Po chwili Kakashi pojawił się na jednej z gałęzi drzewa przy którym stał Momochi. 

- To koniec... - powiedział spokojnie Hatake patrząc na cofającą się wodę.

- Czy ty... widzisz przyszłość? - spytał oszołomiony Zabuza zerkając na Kakashiego, który teraz zerkał na niego. 

- Tak... - powiedział spoojnie podnosząc kunaia na wysokość twarzy - Twoja przyszłość to śmierć.  - powiedział kiedy już miał się zamachnąć by rzucić kunia. W szyję Zabuzy trafiły dwie iglice. Ciało Momochiego opadło bez ruchu na ziemię.

W tym momencie wszyscy odwrócili wzrok w stronę drzewa na którym stała tajemnicza postać.  Po chwili skupienia mogli dostrzec szczegóły takie jak to iż na masce postali był wyryty symbol wioski ukrytej we mgle, czy długie ciemnobrązowe włosy. 

- Miałeś rację. Zginął. - powiedział chłopiec po głosie drużyna rozpoznała iż chłopiec jest w ich wieku. 

Naruto z przerażeniem wpatrywał się w chłopaka w masce, oraz w ciało Zabuzy. Hatake zeskoczył z drzewa aby po chwili znaleźć się obok ciała Momochiego by sprawdzić jego puls. Jounin przyłożył dwa palce do szyi mężczyzny, by po chwili je zabrać i powiedzieć. 

- Naprawdę nie żyję... 

**************************************

Wiem, że rozdział miał pojawić się trochę wcześniej ale Wattapd mi to skutecznie uniemożliwiał. Dlatego rozdział pojawia się dopiero teraz. Mam nadzieję, że następny rozdział uda mi się wstawić już niedługo. 

Czwarta SenninkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz